Reforma polityki klimatycznej stoi. Polska chce rekompensaty za odejście od węgla

23 października 2017, 07:15 Alert

Kolejne rozmowy na temat reformy systemu handlu emisjami nie przyniosły efektu. Podczas ostatniego posiedzenia Rady Europejskiej polska delegacja zabiegała o mniej restrykcyjne zapisy dotyczące przeznaczenia środków na modernizacje energetyki w ramach Funduszu Modernizacyjnego. Polska chce zachowania możliwości elastycznego podejścia do wydatkowania środków. Walka toczy się o większe środki w formie rekompensaty za stopniowe odejście od węgla przez kraje takie jak Polska.

Elektrownia Pątnów Konin
Fot. BiznesAlert

Parlament Europejski i kilka państw członkowskich, w tym Francja, wyłączyły nowe elektrownie węglowe z przyszłego finansowania w ramach zreformowanego rynku emisji dwutlenku węgla w UE – pisze EurActiv.com. Porozumienia ws. reformy jednak nie osiągnięto.

Będą rozmowy ostatniej szansy o reformie polityki klimatycznej. Polska walczy o ustępstwa

Brak porozumienia

Negocjacje w ramach trialogu, a więc trójstronnych rozmów uzgodnieniowych między Komisją, Radą a Parlamentem Europejskim, które odbyły się 12 października, miały być ostatnimi przed osiągnięciem porozumienia ws. reformy systemu handlu emisjami. Przeciągnęły się na ostatnią Radę Europejską. Estońska prezydencja w czasie nocnych obrad ogłosiła, że rozmowy nie zakończyły się porozumieniem.

Kością niezgody pozostaje wydatkowanie środków na modernizację energetyki w ramach tzw. Funduszu Modernizacyjnego. To instrument finansowy, który ma wesprzeć w transformacji energetycznej kraje o wysokim poziomie emisji CO2.

Parlament Europejski chce, aby limit emisji dla dofinansowania nowych elektrowni przez fundusz nie przekraczał 450 g CO2 na kWh. To ograniczenie, które wyklucza jakąkolwiek elektrownię opalaną węglem. Sprzeciwia się mu Rada.

Polska chce rekompensaty za szybkie odejście od węgla

Francja, Holandia, Luksemburg, Szwecja, Czechy i Niemcy opowiedziały się za zakazem wsparcia budowy nowych elektrowni węglowych ze środków Funduszu Modernizacyjnego.

Polska, która jest przeciwnego zdania, blokuje porozumienie w sprawie ostatecznego brzmienia tekstu. Na początku tego miesiąca Unia Europejska zaproponowała Polsce większą swobodę subsydiowania procesu przejścia na czystą energię w ramach systemu handlu emisjami (ETS). Chodzi o zwiększenie puli darmowych uprawnień do emisji dla energetyki z 40 do 60 proc. oraz elastyczniejsze decydowanie o wydatkowaniu środków w ramach Funduszu Modernizacyjnego.  – W sumie ok. 8–10 mld euro na inwestycje w sektor. Pytanie czy będzie umiała je wydać – podawał w połowie października portal WysokieNapięcie.pl.

Prezydencja estońska nie spodziewała się jednak, aby posłowie do Parlamentu przyjęli to stanowisko. Rada, reprezentująca 28 państw członkowskich UE, ma zwykle ostatnie słowo przed Parlamentem.

Jak informuje dziennikarka agencji Bloomberg Ewa Krukowska, premier RP Beata Szydło powiedziała, że będzie interweniować na ostatnim w tym roku szczycie Rady Europejskiej, który odbędzie się w grudniu, jeśli reforma systemu EU ETS nie będzie zawierać rekompensaty z powodu restrykcyjnej polityki klimatycznej. W istocie prowadziłaby ona do złagodzenia ograniczeń emisji CO2.

Zwiększeniu może ulec pula darmowych uprawnień do emisji dwutlenku węgla dla przemysłu. Prezydencja estońska zamierza ponownie rozmawiać na ten temat przed następnym szczytem klimatycznym ONZ (COP23), który rozpocznie się 7 listopada w Bonn. Z kolei jak pisze Bloomberg, kolejna runda negocjacji w formacie zwanym trialogiem jest wstępnie ustalona na 8 listopada.

Gra warta świeczki?

W celu osiągnięcia takiego porozumienia prezydencja estońska najprawdopodobniej będzie chciała, aby głosowanie ostatecznego tekstu o Funduszu Modernizacyjnym było rozstrzygnięte większością kwalifikowaną. Inną możliwością byłoby zaproponowanie dodatkowej rekompensaty dla krajów najbardziej uzależnionych od węgla, ale poza Funduszem Modernizacyjnym.

Jak pisze EurActiv.com, niezależnie do rozmów planowane działania nie spowodują zmniejszenia emisji CO2 w sektorach ETS w ciągu najbliższych 13 lat, ponieważ spodziewane jest, że inne poczynania dotyczące odnawialnych źródeł energii i efektywności energetycznej będą skuteczniejsze.

Jest to pogląd wyrażony w badaniu przeprowadzonym przez think tank I4CE w sprawie omawianych propozycji dotyczących reformy rynku węgla. Według autorów raportu, podobnie jak w poprzedniej fazie ETS, środki na rzecz efektywności energetycznej i odnawialnych źródeł energii powinny umożliwić zainteresowanym gałęziom przemysłu ograniczenie emisji CO2, ale cena uprawień do emisji jest zbyt niska, aby miała realny wpływ na odwrót od paliw kopalnych.

Podczas III fazy ETS (2013–2020) nagły wzrost udziału energii odnawialnej na rynku uderzył w początkowe prognozy emisji CO2, które okazały się zbyt wysokie, podobnie jak liczba uprawnień do emisji dwutlenku węgla. W przypadku braku koordynacji między różnymi politykami błąd zostanie prawdopodobnie powtórzony w fazie IV (2021-2030) – przekonują zwolennicy skurczenia puli uprawnień.

EurActiv.com/Bloomberg/Bartłomiej Sawicki

Koniec rozmów o polityce klimatycznej poza energetyką. Polska: „Wynegocjowaliśmy co się dało”

EurActiv.com/Bloomberg/Bartłomiej Sawicki