Jakóbik: Morawiecki może już budować atom, ale nie musi

12 stycznia 2018, 15:00 Atom

Długo zapowiadana rekonstrukcja rządu Mateusza Morawieckiego stała się faktem. Bodaj największe znaczenie polityczne i medialne miała dymisja szefa MON Antoniego Macierewicza. Swoje stanowisko stracił również minister środowiska Jan Szyszko, z kolei ministrem energii pozostał Krzysztof Tchórzewski. O tym, jaki wpływ mogą mieć te personalia na najważniejsze kwestie związane z polityką klimatyczą i energetyką mówił redaktor naczelny BiznesAlert.pl Wojciech Jakóbik w programie „Rzecz o biznesie”.

– Plan Morawieckiego zakłada odejście od węgla na rzecz niskoemisyjnych źródeł, jak atom czy OZE. Spotkało się to z oporem ze strony Ministerstwa Energii i Ministerstwa Środowiska. Premier Morawiecki może przełamać impas i pójść w stronę nowoczesnej, niskoemisyjnej energetyki, nie odchodząc całkowicie od węgla – mówił Jakóbik. Ministerstwo Energii oficjalnie zakłada, że do 2050 roku połowa produkowanej w Polsce energii pochodzić będzie ze źródeł węglowych – nie chodzi tu o „obcinanie” produkcji sektora węglowego, tylko o dodawanie nowych źródeł. – Może być to gaz, OZE czy atom. Minister środowiska Szyszko sprzeciwiał się temu pomysłowi, teraz możliwe, że decyzja o budowie elektrowni jądrowej zostanie podjęta – tłumaczył. Dodał, że premier Morawiecki będzie miał narzędzia, by narzucić swoim ministrom ton dyskusji o atomie.

Co z atomem po Szyszce?

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl przypomniał słowa przedstawicieli rządu, że model finansowania energetyki jądrowej, jaki ma miejsce w przypadku projektu Hinkley Point C jest niekorzystny, a w zamian proponuje obligacje czy gwarancje banków. – Premier Morawiecki z założenia jest za atomem, ale jeśli zostały mu przedstawione konkretne liczby, to póki co pozostają one tajne. Tymczasem branża bez decyzji się nie rozwija – stwierdził Jakóbik.

Dziennikarz zwrócił uwagę na ewentualne skutki odwołania Jana Szyszki ze stanowiska ministra środowiska. – Wiązać się będzie z niezadowoleniem poważnej części elektoratu Prawa i Sprawiedliwości. Nie można jednak zapominać o negocjacjach ws. EU ETS, gdzie reprezentujący Polskę resort środowiska wynegocjował mniej korzystne warunki od tych zawartych w propozycji kompromisu – przypomniał Jakóbik.