Buzek: Rewizja SOS to koniec obaw o bezpieczeństwo dostaw gazu z Niemiec do Polski (ROZMOWA)

13 września 2017, 07:31 Energetyka

We wtorek 12 września Parlament Europejski w pierwszym czytaniu przyjął regulacje, dotyczące bezpieczeństwa dostaw gazu. Jak wynika z komunikatu opublikowanego na stronie PE, każde państwo członkowskie Unii Europejskiej, które doświadczy kryzysu dostaw gazu, będzie w stanie ostrzec sąsiednie kraje i jednocześnie uruchomić pomoc transgraniczną i zapobiec zmniejszeniu dostaw. Chodzi o tzw. rewizję rozporządzenia SOS. Sprawę komentuje prof. Jerzy Buzek, poseł sprawozdawca projektu w sprawie bezpieczeństwa dostaw gazu. 

Jerzy Buzek. Fot. Biuro poselskie Jerzego Buzka.
Jerzy Buzek. Fot. Biuro poselskie Jerzego Buzka.

BiznesAlert.pl: Czy regulacja SOS spełnia oczekiwania inicjatorów rewizji?

Jerzy Buzek: W poprzednim rozporządzeniu o bezpieczeństwie dostaw gazu, z 2010 roku, brakowało nam trzech decyzji. Po pierwsze – zapewnienia dostaw tzw. odbiorcom wrażliwym (gospodarstwa domowe, szpitale, służby ratunkowe, domy opieki, hospicja, sieci ciepłownicze) w sytuacji nawet największego kryzysu dostaw. Po drugie – współpracy regionalnej w zakresie oceniania zagrożeń, przygotowywania działań zapobiegawczych oraz planów kryzysowych. I po trzecie – transparentności umów gazowych z dostawcami spoza Unii Europejskiej, aby dać wszystkim równe szanse na konkurencyjnym, wspólnym europejskim rynku. Wszystkie te trzy słabości zostały obecnie rozwiązane.

Jakie mechanizmy chronią przed przerwami dostaw?

Dla wspomnianych już odbiorców wrażliwych wprowadziliśmy prawnie wiążące zobowiązanie – tzw. regułę solidarności – dostarczania gazu z krajów sąsiednich w razie najgłębszych kryzysów dostaw; dla odbiorców chronionych nigdy nie może w Unii zabraknąć gazu.

Czy regulację uda się rozciągnąć na kraje Wspólnoty Energetycznej?

Uznaliśmy w Parlamencie Europejskim, że Ukraina, Gruzja, Mołdawia i sześć krajów Zachodnich Bałkanów należy objąć zasadami rozporządzenia. Warunkiem jest jednak wprowadzenie przez te kraje ustawodawstwa europejskiego. Droga do tego jest jednak daleka.

Jak może wyglądać hipotetyczna współpraca Polski i Niemcy w razie problemów z dostawami?

Będziemy się spotykać z przedstawicielami Niemiec, by wspólnie dokonywać oceny zagrożeń związanych z dostawami gazu z zewnątrz Unii, opracowywać plany zapobiegawcze i awaryjne w przypadku poważnego kryzysu. Gdyby zabrakło nam gazu dla gospodarstw domowych czy szpitali, Niemcy są zobowiązane dostarczyć nam ten surowiec – nawet kosztem własnego przemysłu. A w konkretnym przypadku np. Niemcy będą musiały wstrzymać napełnianie własnych magazynów i udostępnić nam moce przesyłowe, zwalniając łączniki gazowe na granicy. To kluczowe dla nas rozwiązanie, które kończy kontrowersje związane z należącym do Gazprom Germania magazynem Katharina i ewentualnym przesyłaniem do Polski gazu z Niemiec rewersem fizycznym w punkcie Mallnow.

Rozmawiał Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Powrót Katarzyny Wielkiej. Polski plan dywersyfikacji dostaw gazu jest zagrożony