Rewolucja łupkowa w USA zaskakuje analityków

25 maja 2017, 08:15 Alert

Zmniejszenie kosztów oraz postęp technologiczny pozwoliły na „imponujący wzrost” wydobycia ropy z łupków w Stanach Zjednoczonych – poinformowała Międzynarodowa Agencja Energetyki (MAE). 

W trakcie prezentacji poświęconej sytuacji na globalnym ryku energii szef MAE Fatih Birol stwierdził, że mimo iż cały czas węglowodory są jednym z głównych źródeł energii, to coraz większe znaczenie zaczynają zyskiwać odnawialne źródła. 

Odnosząc się do ropy, stwierdził, że wydobycie surowca z łupków w USA wstrząsnęło globalnym rynkiem naftowym. Na początku roku, gdy wzrosło wydobycie w Stanach Zjednoczonych, zwiększając tym samym stronę podażową na rynku, a państwa OPEC chcąc utrzymać na nim swoje udziały, nie zmniejszały wydobycia, ceny surowca spadły poniżej 30 dolarów za baryłkę. Według Birola wydobycie ropy za Oceanem może wytrzymać niskie ceny surowca. 

– W ostatnich latach w USA wzrosło wydobycie ropy z łupków i może nadal w imponujący sposób rosnąć, co jest efektem bardzo dużego obniżenia kosztów oraz zastosowania w sektorze usprawnień technologicznych – powiedział Birol. 

Według wyliczeń MAE koszt wydobycia ropy z łupków w USA spadł z ok. 70 dolarów w 2012 roku do ok. 40 dolarów za baryłkę w 2016 roku.

 Jak wynika z ostatnich danych zza Oceanu, na 12 maja dzienne wydobycie ropy w Stanach wyniosło 9,3 mln baryłek, co w porównaniu z tygodniem wcześniej oznacza spadek o ok. 1 procent. W porównaniu rok do roku tygodniowe wydobycie surowca wzrosło o 5,8 procent.

Warto zaznaczyć, że wzrost liczby odwiertów ma związek z odradzającą się za Oceanem rewolucją łupkową, która może zniweczyć wszelkie wysiłki podejmowane w ramach porozumienia naftowego. Działaniom sektora naftowego w Stanach Zjednoczonych dokładnie przygląda się OPEC, a w szczególności Arabia Saudyjska, która jasno stwierdziła, że nie zamierza przyczynić się do rozwoju wydobycia ropy z amerykańskich łupków. Ta deklaracja wywołała obawy dotyczące przyszłości porozumienia naftowego. Jednak według zapowiedzi ma ono zostać przedłużone o kolejne dziewięć miesięcy. 

UPI/Piotr Stępiński