W przyszłym roku ropa będzie tania

27 grudnia 2018, 06:30 Alert

Konserwatywna prognoza Rosnieftu zakłada, że w 2019 roku ropa będzie kosztowała 50-53 dolary za baryłkę. Łukoil przewiduje cenę w okolicach 60 dolarów za tę samą ilość.

Tankowiec z ropą PKN Orlen z USA cumujący w Naftoporcie. Fot. PKN Orlen
Tankowiec z ropą PKN Orlen z USA cumujący w Naftoporcie. Fot. PKN Orlen

Ropa Brent potaniała z 86 dolarów za baryłkę w październiku do obecnych okolic 50 dolarów. Zdaniem prezesa Rosnieftu Igora Sieczina spadek cen notowany w ostatnich dniach wynika z interwencji amerykańskiej rezerwy federalnej FED i obniżki prognozy wzrostu PKB oraz inflacji w przyszłym roku, która miała większy wpływ na rynek, niż nowe porozumienie naftowe OPEC+ o mniejszej ambicji, niż poprzednie.

W prognozach rządu rosyjskiego można znaleźć przewidywanie spadku średniej ceny mieszanki Urals do 63,4 dolarów. Jednak wydatki budżetowe są wciąż uzależnione od założenia, że ropa będzie kosztować 40 dolarów za baryłkę, więc prognozowany spadek cen nie wpłynie na budżet. Do końca roku Fundusz Bogactwa Narodowego gromadzący rezerwy ze sprzedaży ropy ma wzrosnąć do 6,4-6,5 bln rubli.

Jednak przy cenie ropy na poziome 53 dolarów przychody z eksportu spadną z 26 dolarów za baryłkę w pierwszych dziewięciu miesiącach 2018 roku do 22 dolarów w 2019 roku, co przełoży się na spadek EBITDA firm naftowych z Rosji.

To jednak dobra wiadomość dla Polski, która czerpie premię do wzrostu PKB z tytułu taniejącej ropy. Polacy z PKN Orlen i Grupy Lotos importują surowiec taniej i obniżają ceny na stacjach paliw. Razem ze spadkami cen na stacjach obniżają się koszty działalności gospodarczej oraz ceny produktów. Ten efekt można było zaobserwować w okresie kryzysu cen ropy naftowej w latach 2015-2016.

Wiedomosti/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Nowa depresja cen ropy na horyzoncie