Ropa Rosji ucieka z Europy do Chin

14 maja 2018, 16:00 Alert

W dniu 8 maja oficjalny przedstawiciel Transnieftu Igor Demin poinformował, że w ciągu pierwszych czterech miesięcy bieżącego roku Transnieft zmniejszył tranzyt ropy przez Ukrainę do Europy rurociągiem Przyjaźń. Powodem ograniczenia były skargi zgłaszane przez odbiorców, a dotyczące jakości surowca. W północnej odnodze rurociągu przesył zmniejszył się o 1,4 procenta. W części południowej doprowadzającej węglowodory na Węgry spadek wyniósł 18 procent (280 tysięcy ton), a na Słowację 8 procent (130 tysięcy ton). Ukrtransnafta już wcześniej alarmował, że tranzyt ropy przez Ukrainę zmniejszył się o 9,3 procent do 4,023 milionów ton.

fot. Wikimedia Commons

Rosja śle więcej ropy do Chin

Ze względu na spadek eksportu ropy do Europy, dostawy rosyjskiej ropy do Chin wzrosły o 43 procent w pierwszych 3 miesiącach 2018 roku i wyniosły 750 tysięcy baryłek dziennie. Trzy lata temu Rosja stała się głównym dostawcą ropy do Państwa Środka, odbierając w ten sposób dominację na tym rynku Arabii Saudyjskiej i Angoli. Historyczne maksimum zostało osiągnięte w 2016 roku, kiedy to Pekin odbierał ponad 1 milion baryłek dziennie.

Rosja dostarcza lepszą jakościowo ropę naftową do krajów regionu Azji i Pacyfiku, niż na rynek europejski, gdzie trafia ropa Urals. Wyższa jakość oznacza wyższą cenę, którą z chęcią płacą na Dalekim Wschodzie, więc rosyjskie firmy są bardziej zainteresowane zwiększeniem dostaw swoich produktów w tym kierunku.

Na podstawie danych o ruchu w portach Morza Bałtyckiego i Czarnego zachodni analitycy określili, że w pierwszych 5 miesiącach 2018 roku europejskie rafinerie otrzymają średnio o 19 procent mniej ropy z Rosji niż w analogicznym okresie 2017 roku. Na chwilę obecną Rosja pozostaje głównym dostawcą ropy dla Europy. Jeśli jednak trend się spadkowy się utrzyma, import węglowodorów z krajów Bliskiego Wschodu i USA najprawdopodobniej zacznie dominować na europejskim rynku.

Przedstawiciele amerykańskich kompanii naftowych aktywnie poszukują nowych odbiorców w Europie, co przekłada się na wzrost wolumenu zamówień. Tylko w ostatnim tygodniu kwietnia 2018 roku całkowity eksport ropy naftowej ze Stanów Zjednoczonych wzrósł o 2,3 mln baryłek dziennie.

Według Igora Demina z Transnieftu węgierscy odbiorcy ograniczyli pobór ze względu na zbyt wysokie zasiarczenie rosyjskiej ropy. Obecnie wynosi ono 1,75 procent i jest wyższe o 0,25 procent od oczekiwanego przez kupujących poziomu. Według niektórych ekspertów zawartość siarki w surowcu tłoczonym rurociągiem Przyjaźń może osiągnąć 1,8 procent w 2018 roku. Przeciętnie w nafcie znajduje się od 0,1 do 5 procent siarki.

Nowy gatunek ropy

W 2016 roku Transnieft zaproponował rosyjskiemu Ministerstwu Energii stworzenie nowej klasy eksportowanej nafty pod roboczym tytułem Urals Heavy. Firma jest gotowa wyprodukować nawet 30 mln ton surowca o wysokiej zawartości siarki sięgającej do 2,3 procent, który mógłby być eksportowany przez port morski Ust-Ługa. Pochodziłby on z regionów Uljanowsk, Orenburg i Samara, a także z Baszkirii. Jednak w marcu 2017 roku wiceszef Ministerstwa Energetyki A. Teksler powiedział, że Ministerstwo Energetyki nie widzi potrzeby, aby ponownie wyznaczyć nowy gatunek dedykowany transportowi tzw. ciężkiej ropy, gdyż taka decyzja może doprowadzić do znacznych strat w budżecie.

W Rosji istnieje kilka podstawowych gatunków ropy naftowej: mieszanka ciężkich rop typu Ural, lekki olej Siberian Light (produkowany w autonomiczny obszar Chanty-Mansi) i ESPO (nazwa wschodniosyberyjskiej nafty). Pozostałe to: REBCO, Sokół (Sachalin-1), Witiaź (Sachalin-2) i pochodząca z Arktyki ARCO (pole Prirazłomnoje opracowywany przez Gazpromnieft).

Neftegaz.ru/Roma Bojanowicz