Rosja chce osierocić Bałtów i usidlić Białoruś

18 sierpnia 2017, 07:15 Alert

Prezydent Rosji Władimir Putin zapowiedział, że dostawy produktów ropopochodnych z Rosji na Białoruś zostaną przekierowane z bałtyckich do rosyjskich portów. Litwa ostrzega Mińsk przed niebezpieczeństwami.

FSRU w Kłajpedzie. fot. kn.lt
FSRU w Kłajpedzie. fot. kn.lt

Osierocone porty

Według premiera Litwy Sauliusa Skvernelisa zmuszenie Mińska do importu produktów ropopochodnych za pośrednictwem rosyjskich portów i kolei stworzy niebezpieczeństwo, że zimą mrozy podniosą koszty transportu, co byłoby ekonomicznie nieopłacalne i ryzykowne strategicznie. Polityk mówił o tym na antenie Ziniu Radijas. Podkreślił, że niektóre decyzje „wschodnich sąsiadów Litwy” są podejmowane bez uwzględnienia czynnika ekonomicznego. Wilno deklaruje działania na rzecz utrzymania dostaw z użyciem litewskich kolei i naftoportu w Kłajpedzie.

Litwini czerpią istotne zyski z opłat tranzytowych za dostawy produktów ropopochodnych z Rosji przez ich terytorium. W okresie od stycznia do czerwca 2017 roku Koleje Litewskie (Lietuvos Gelezinkeliai) dostarczyły 28,99 mln ton towarów (wzrost o 6,5 procent rok do roku), z czego 1,224 mln ton stanowiły dostawy produktów naftowych z portu w Kłajpedzie.

Ze względu na pogarszające się relacje polityczne Moskwa zapowiada, że chce uniezależnić się od bałtyckiej infrastruktury. Według deklaracji Rosjan ruch przez porty bałtyckie ma zostać przekierowany do portów Ust-Ługa, Primorsk i Noworosyjsk do 2018 roku.

Uzależnienie Białorusi

Spór na ten temat toczy się także między Rosjanami a Białorusinami. Nie mogą dojść do porozumienia odnośnie podziału zysków ze sprzedaży produktów naftowych rafinowanych w oparciu o rosyjską ropę w białoruskich rafineriach.

Rosjanie chcieliby w toku prywatyzacji przejąć udziały w obiektach, ale Mińsk chce zachować nad nimi kontrolę. Uniezależnienie Rosji od bałtyckiej infrastruktury może jednak oznaczać wzrost zależności Białorusi od Rosjan.

Białorusini poszli już na ustępstwa w tym zakresie. W 2011 roku sprzedali gazociągi przesyłowe rosyjskiemu Gazpromowi. W 2017 roku zgodzili się na połączenie rynków gazu oraz energii elektrycznej. Każdorazowo otrzymywali w zamian umorzenie lub opóźnienie spłaty długów oraz rabat cenowy na dostawy węglowodorów z Rosji.

LETA/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Łukaszenka sprzedaje resztki suwerenności za tańszy gaz z Rosji