Rosja chciała storpedować dostawy LNG z Kataru do Polski

27 maja 2016, 09:45 Energetyka

KOMENTARZ

Mariusz Dąbrowski*

Współpracownik BiznesAlert.pl

W dniach 21-23 maja, po raz szesnasty w stolicy Kataru, odbyła się konferencja międzynarodowa Doha Forum, której hasło przewodnie brzmiało „stabilność i dobrobyt dla wszystkich”. Główne tematy konferencji to: bezpieczeństwo i obronność, gospodarka, energetyka, społeczeństwo obywatelskie. Organizatorem konferencji było katarskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, a gościem specjalnym – Ban Ki-moon, sekretarz generalny ONZ. Katarczycy zaprosili także głowy państw z Bliskiego Wschodu i Afryki, przedstawicieli rządów i organizacji pozarządowych, polityków, przedsiębiorców, naukowców oraz dziennikarzy z różnych części świata.

Iran i jego pozycja na Bliskim Wschodzie

Bezpieczeństwo w rejonie Zatoki Perskiej oraz sytuacja na rynku ropy naftowej to tematy, które moim zdaniem, wzbudziły najwięcej emocji. Szczególnie dało się wyczuć niepokój państw Półwyspu Arabskiego związany z rosnąca pozycją Iranu. Jaber Al-Harami, redaktor naczelny gazety Al Sharq, mówił o braku zaufania między obiema stronami i podkreślał, że przyszłość członków Rady Współpracy Arabskich Państw Zatoki (GCC) oraz Iranu powinna opierać się na dialogu i gospodarce. Znacznie mniej dyplomatyczne stanowisko zajął dr Abdullah Al-Shayji z Uniwersytetu w Kuwejcie, który stwierdził, że Iran narusza równowagę sił i eskaluje konflikty w regionie.

Kilka godzin po burzliwym panelu spotkałem, pochodzącego z południowego Iranu dra Adeli, sekretarza generalnego Forum Krajów Eksportujących Gaz (GECF). Dr Seyed Mohammad Hossein Adeli udzielił mi następującego komentarza: „Iran w zasadzie nie musi nic robić, aby być potęgą regionalną, a obawy państw arabskich względem Iranu wydają się być przesadzone”. Niemniej jednak otwarcie Iranu na Zachód oraz ceny surowców energetycznych miały wpływ na sytuację na Bliskim Wschodzie, czego przykładem jest głośny ostatnio wywiad w stacji Al Arabiya z księciem Mohammedem bin Salmanem, który przedstawił wizję zmian w Arabii Saudyjskiej.

Rynek ropy naftowej

Niskie ceny ropy naftowej to kolejny gorący temat na Doha Forum. Abdullah Al-Attiyah, były wicepremier Państwa Kataru i legenda sektora energetycznego, powiedział, że organizacja OPEC w praktyce już nie istnieje, ponieważ każda próba kontroli podaży ropy naftowej kończy się utratą udziałów w rynku na korzyść eksporterów spoza OPEC. Na pytanie – zadane przez Jamala Khashoggi z Al Arab News Channel – dotyczące końca ery ropy i gazu, Abdullah Al-Attiyah odpowiedział, że nie jest istotne, czy owa era skończy się za 20, czy za 80 lat, ale najważniejsze jest to, gdzie będą wówczas kraje eksportujące ropę i gaz.

Za sytuację na rynku naftowym obwiniano m.in. Stany Zjednoczone. Ivan Orellana z wenezuelskiego giganta PDVSA podkreślał, że reguły gry na rynku ropy naftowej ustalili Amerykanie i w związku z tym mogą nim manipulować. Zdaniem Orellany Amerykanie stworzyli rynek papierowy, którego problemem są spekulanci. Dr Ibrahim Ibrahim z Kataru porównał wydobycie ropy naftowej przez Arabię Saudyjską i Stany Zjednoczone na przestrzeni lat 2008-2015. Saudyjczycy zwiększyli w tym okresie wydobycie o ok. 10%, natomiast Amerykanie prawie je podwoili. Zdaniem dra Ibrahima, świat za bardzo zwraca uwagę na Arabię Saudyjską w kwestii zwiększania podaży ropy naftowej, ale tak naprawdę to Stany Zjednoczone ponoszą odpowiedzialność za obecny stan rzeczy.

Gazowa rozgrywka Rosji

W kuluarach Doha Forum dowiedziałem się o rozgrywce jaką prowadziła Rosja w sprawie umowy między Qatargas a PGNiG. Dzień po podpisaniu kontraktu w katarskim Ministerstwie Przemysłu i Energetyki zjawił się wściekły Ambasador Rosji, który złożył protest w tej sprawie. Katarska odpowiedź była następująca: „Panie Ambasadorze, my nie pytamy, gdzie Rosja sprzedaje swój gaz. Dla nas jest to po prostu biznes”. Rosjanie próbowali storpedować ten kontrakt również na innych frontach, ale ostatecznie współpraca polsko-katarska na rynku gazu stała się faktem.

Ogólnie dało się zauważyć, że kraje Półwyspu Arabskiego, ale także Iran, bardzo przychylnie patrzą w kierunku Polski oraz całego regionu Europy Środowej i Wschodniej. Na konferencji w stolicy Kataru było sporo uczestników z tej części świata. Zapewne nie był to przypadek, bo Katarczycy doskonale wszystko zaplanowali. W każdym razie widać, że nasz region zyskuje na znaczeniu, o czym świadczy również chińska inicjatywa 16+1. Polska powinna zwiększać swoje zaangażowanie poza Europą, bo paradoksalnie w ten sposób umocnimy naszą pozycję także na kontynencie europejskim.

*ekonomista, doktorant na Wydziale Ekonomii i Zarządzania Uniwersytetu w Białymstoku, komentator wydarzeń międzynarodowych, analityk w obszarze geopolityki i handlu zagranicznego. Prowadzi mikroblog inspirAzja.