Rosja jest czarną owcą porozumienia naftowego. Arabia ostrzega

16 marca 2017, 06:00 Alert

Według danych Międzynarodowej Agencji Energii (MAE), zgodnie ze stanem na koniec lutego, państwa OPEC wypełniły plan zmniejszenia wydobycia ropy w 98 procentach. Pozostałe kraje, które przystąpiły do porozumienia naftowego, zrobiły to jedynie w 37 procentach.

Sygnatariusze spoza OPEC nie wywiązują się z cięć

Jak poinformowała MAE, państwa które przystąpiły do porozumienia naftowego, wypełniają swoje zobowiązania w różnym stopniu. Według wyliczeń ekspertów w trakcie dwóch pierwszych miesięcy 2017 roku kraje OPEC, które zobowiązały się do redukcji wydobycia ropy o 1,2 mln baryłek dziennie, zrealizowały ten plan w 98 procentach, podczas gdy pozostałe 11 państw będących stronami porozumienia zrobiło to jedynie w 37 procentach.

Jednocześnie MAE podkreśliła, że tak wysoki wynik OPEC jest przede wszystkim efektem działań Arabii Saudyjskiej, która wypełniła zobowiązania w 135 procentach. W tym samym czasie Rosja zredukowała wydobycie jedynie w 40 procentach z zadeklarowanych 300 tys. baryłek dziennie. Pozostałe 300 tysięcy baryłek przypada na dziesięciu pozostałych producentów spoza OPEC, którzy podpisali porozumienie o cięciach.

Największy wkład w spadek wydobycia w Rosji wniósł Rosnieft, który zmniejszył je o 82 tys. baryłek dziennie. W okresie styczeń-luty Łukoil zmniejszył dzienne wydobycie ropy o 17 tys. baryłek, Gazprom Nieft – o 23 tys., Surgutnieftegaz – o 11 tys. Według danych Centralnego Zarządu Kompleksu Paliwowo-Energetycznego (CDU TEK) w lutym 2017 roku łączny dzienny wolumen wydobycia w Rosji wyniósł 11,109 mln baryłek, co w porównaniu ze styczniem oznacza niemal niezauważalny spadek.

Arabia ostrzega

Co ciekawe, 14 marca okazało się, że na koniec lutego 2017 roku w Arabii Saudyjskiej wzrosło wydobycie ropy o 263 tys. baryłek, ponownie przewyższając poziom 10 mln baryłek dziennie. Przy czym Rijad nie naruszył swoich zobowiązań wynikających z porozumienia naftowego, ponieważ w styczniu zredukował wydobycie w większym stopniu niż planował. Niemniej jednak eksperci postrzegają ten wzrost jako swego rodzaju potwierdzenie ostatnich wypowiedzi saudyjskiego ministra energetyki Khalida al-Faliha, w których stwierdzał w kontekście porozumienia naftowego, że Saudyjczycy nie zamierzają się poświęcać i realizować cięcia samotnie, aby innym wydobywcom ropy wiodło się lepiej dzięki niższej cenie wywołanej spadkiem podaży.

Zdaniem szefowej zespołu ds. strategii surowcowych w RBC Capital Markets Helimy Croft po raz kolejny Rijad pokazuje surową postawę, chcąc zmusić pozostałe strony porozumienia naftowego do tego, aby przestrzegały podjętych przez siebie zobowiązań. Do kolejnego szczytu OPEC, podczas którego zaplanowane są rozmowy na temat rewizji wdrożenia ograniczeń w wydobyciu ropy, ma dojść 25 maja w Wiedniu.

Według Międzynarodowej Agencji Energii brak pełnego wypełnienia porozumienia naftowego jest związany z bardzo dużymi rezerwami surowca zgromadzonymi w magazynach w 2016 roku. Jak wylicza MAE, przy utrzymaniu obecnych wolumenów wydobycia i zużycia ropy, do końca czerwca nadpodaż surowca na rynku będzie wynosić ok. 500 tys. baryłek dziennie.

Porozumienie, które nie działa

Podczas listopadowego posiedzenia OPEC uzgodniło zmniejszenie wydobycia ropy o 1,2 mln baryłek dziennie w porównaniu z październikiem ubiegłego roku. W grudniu 11 państw spoza kartelu zgodziło się na redukcję wydobycia o 558 tys. baryłek dziennie, z czego 300 tys. przypada na Rosję. Porozumienie naftowe obowiązuje od 1 stycznia 2017 roku i ma trwać do końca czerwca 2017 roku. Przy czym już pojawiają się zapowiedzi, że Arabia Saudyjska nie zamierza go przedłużać, aby nie przyczyniać się do odrodzenia się sektora łupkowego w Stanach Zjednoczonych, który zwiększa aktywność z powodu wzrostu notowań ropy.

RBK/Piotr Stępiński