Rosja namawia Bałkany do Turkish Stream

23 maja 2017, 14:30 Alert

– Rosja rozmawia z Grecją oraz Bułgarią o punkcie wejścia do europejskiego systemu przesyłu gazu połączenia Turkish Stream. Istnieje możliwość podłączenia do niego również innych państw. Przy czym realizacja tych planów na terytorium Unii Europejskiej zależy od decyzji państw europejskich – powiedział premier Rosji Aleksander Miedwiediew.

Przypomniał, że już rozpoczęła się budowa podwodnej części magistrali, po której nastąpią prace przy lądowym odcinku. Według Miedwiediewa łącznie planowana jest budowa dwóch nitek gazociągu, z których jedna będzie dostarczała surowiec na potrzeby rynku tureckiego, a druga ma zapewniać paliwo dla europejskich odbiorców.

– Obecnie w ramach rozmów, które prowadzimy z wieloma państwami w Europie, określamy miejsce, gdzie znajdzie się punkt wejścia na Starym Kontynencie. Pojawiły się różne propozycje. Rozmawiamy z wieloma państwami, w tym z Grecją i Bułgarią – powiedział w rozmowie z dziennikarzami rosyjski premier.

– Przy podejmowaniu decyzji powinny być brane pod uwagę przede wszystkim przeanalizowane czynniki ekonomiczne, ponieważ wspomniany gazociąg nie jest projektem politycznym lecz ekonomicznym, o czym wielokrotnie mówiliśmy. Chcemy jeszcze raz podkreślić, że ostatecznie realizacja tych planów na kontynencie europejskim, na terenie państw UE, zależy od decyzji jakie podejmą europejskie państwa. Nie chcemy nikomu niczego narzucać. Uważamy, że jest to interesujący projekt, który jest korzystny dla każdej ze stron, ale w celu jego realizacji muszą zostać podjęte odpowiednie decyzje – dodał.

Jednak zdaniem ministra energetyki Aleksandra Nowaka rozmowy z Bułgarią w sprawie budowy Turkish Stream jeszcze się nie rozpoczęły. Według niego rzecz dotyczy wyboru trasy przez terytorium Turcji, a nie morskiego odcinka między Turcją a Bułgarią. Zaznaczył jednocześnie, że wkrótce zostanie wydane pozwolenie na budowę drugiej nitki magistrali. Podkreślił, że Rosja rozmawia z różnymi krajami o punktach wejścia Turkish Stream i przede wszystkim mowa jest o Grecji i Bułgarii, ale ta nitka będzie przebiegała przez tureckie terytorium.

Korytarz Południowy. Grafika: BiznesAlert.pl

Korytarz Południowy. Grafika: BiznesAlert.pl

Grecja i Bułgaria między Turkish Stream a Korytarzem Południowym

Wymienione przez Miedwiediewa państwa nie kryły zainteresowania zakupami rosyjskiego gazu. W przypadku Grecji po rezygnacji w grudniu 2014 roku z budowy gazociągu South Stream brak było technicznych możliwości dostarczenia rosyjskiego paliwa do Hellady od południa.

Budowa następcy wspomnianej magistrali, a więc Turkish Stream, stwarza możliwość kontynuacji dyskusji na temat projektu ITGI Poseidon. Połączenie międzysystemowe Posejdon jest częścią Gazociągu ITGI (Interkonektor Turcja-Grecja-Włochy), który łącznie ma mieć 800 km długości oraz przepustowość 8-10 mld m3 rocznie. W listopadzie 2007 roku powstało 300 km połączenia Turcja-Grecja. Przypomnijmy, że w lutym 2016 roku Gazprom podpisał m.in. z grecką DEPA memorandum o dostawach gazu na Peloponez.

Warto jednocześnie zaznaczyć, że Ateny popierają forsowany przez Komisję Europejską projekt Południowego Korytarza Gazowego, który zakłada dostawy kaspijskiego paliwa na Stary Kontynent, w celu zmniejszenia jego zależności od dostaw rosyjskiego gazu.

Jeżeli chodzi o Bułgarię, to podobnie jak Grecja po rezygnacji z South Stream straciła szansę na dostawy rosyjskiego paliwa szlakiem południowym. Obecnie surowiec jest dostarczany przez Gazociąg Transbałkański, ale po zapowiedziach Gazpromu o zmniejszeniu tranzytu gazu przez Ukrainę Bułgarzy mogą mieć problemy z dostawami paliwa. Szansę stanowi dla nich budowa drugiej nitki Turkish Stream, ale nadal będzie to surowiec rosyjski. Realną możliwość dywersyfikacji dostaw niesie Bułgarii realizacja projektu Południowego Korytarza Gazowego oraz budowa odpowiedniej infrastruktury w ramach Wertykalnego Korytarza Gazowego (połączenia międzysystemowe z Rumunią, Grecją oraz Turcją – przyp. red.), co umożliwiłoby pozyskanie surowca z regionu Morza Kaspijskiego.

– Bułgaria i Grecja są kuszone przez Rosję projektem Turkish Stream – przyznaje Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl. – Po zablokowaniu South Stream przez Komisję Europejską za niezgodność z prawem unijnym nie zrobią jednak nic bez błogosławieństwa Brukseli. Ta jednak popiera Korytarz Południowy, więc wysiłki Rosji na razie nie przynoszą efektów.

RIA Novosti/TASS/Piotr Stępiński

Jakóbik: Turkish Stream z potoku w strumyczek. Turcja może ograć Rosję (ANALIZA)