Rosjanie stają do walki o atom w Czechach

6 sierpnia 2018, 15:00 Alert

Rosatom rozważa możliwość udziału w przetargach na budowę nowych elektrowni jądrowych w Czechach. Decyzje w sprawie rozwoju atomu u naszych południowych sąsiadów mają zapaść do końca tego roku.

– Oczywiście, planujemy, najprawdopodobniej we współpracy z inną spółką – powiedział prezes rosyjskiej spółki, Aleksiej Lichaczew.

W listopadzie 2017 roku zacieśnienia współpracy jądrowej z Rosjanami nie wykluczał prezydent Czech, Milosz Zeman. Wcześniej Rosatom informował, że liczy na aktywny udział czeskich firm w nowych projektach. Chodzi o budowę elektrowni jądrowej Hanhikivi-1 w Finlandii, Paks-2 na Węgrzech, a także Akkuyu w Turcji. Przez ostatnie lata Czesi byli dostawcami dla 14 obiektów budowanych przez Rosatom. W czerwcu ubiegłego roku Sojusz Czeskiej Energetyki, który łączy czołowe spółki z sektora jądrowego, podpisał memorandum z rosyjskim koncernem. Dokument stwarza podstawę dla realizacji kompleksowej oferty dostaw czeskich urządzeń do obiektów Rosatomu, a także pomocy w zapewnieniu finansowania eksportowego tych dostaw.

Czesi stawiają na atom

W 2040 roku energia jądrowa ma stać się głównym źródłem energii w Czechach, a jej udział w miksie wyniesie od 46 do 58 procent. Jej rozwój ma się odbyć kosztem energetyki opartej na węglu brunatnym (spadek do 21 procent). Oprócz tych źródeł, energię mają zapewnić odnawialne źródła (25 procent) i bloki gazowe (15 procent). Nowe reaktory jądrowe, o łącznej mocy 2500 MWe, mają być gotowe do 2035 roku – z perspektywą budowy kolejnych w przyszłości. W maju czeski rząd postanowił odłożyć decyzję o budowie nowych bloków jądrowych, twierdząc, że potrzebuje więcej czasu na to, aby przeanalizować wpływ inwestycji na budżet państwa, a także poznać stanowisko Komisji Europejskiej na temat pomocy publicznej dla takich projektów. Obecnie CEZ eksploatuje dwie elektrownie jądrowe – w Dukovanach i Temelinie.

TASS/Piotr Stępiński