Rosja walczy o rynek paliwa jądrowego w Europie

26 października 2016, 15:00 Alert

Federalna Służba ds. Technicznej Kontroli Eksportu (FSTEK) wyda należącej do Roasatomu spółce TVEL nowe 5-letnie licencje na eksport z Rosji do Europy paliwa jądrowego do reaktorów opartych o rosyjską technologię. Paliwem jest wzbogacany maksymalnie 5-procentowo uran-235. Odpowiednie rozporządzenie rządu zostało opublikowane 25 października.

Rzecz dotyczy dostaw paliwa do elektrowni jądrowych w Armenii, Bułgarii, na Węgrzech, na Słowacji, na Ukrainie, w Finlandii oraz Czechach. Licencje będą obowiązywały do 9 lipca 2021 roku. Należy podkreślić, że większość ze wspomnianych państw jest praktycznie w 100 proc. zależna od paliwa z Rosji.

Elektrownia jądrowa w Buszehr. Fot. Wikimedia Commons
Elektrownia jądrowa w Buszehr. Fot. Wikimedia Commons

Wcześniej rząd w Moskwie wydał rozporządzenie, zgodnie z którym FSTEK będzie wydawało licencje również eksporterowi towarów i usług z zakresu początkowego cyklu paliwa jądrowego – spółce Tehsnabeksport (spółka zależna Rosatomu – przyp. red.) – na wywóz z Rosji do czołowych państw w Europie Zachodniej, do Stanów Zjednoczonych, Chin oraz Korei Południowej wzbogaconego w maksymalnie 5 procentach uranu.

TVEL dostarcza paliwo do 78 bloków energetycznych w Rosji oraz 13 w Europie i Azji, 30 reaktorów badawczych na świecie, a także do reaktorów rosyjskiej floty atomowej. Co szósty reaktor na świecie wykorzystuje wytwarzane przez spółkę paliwo.

Rosyjska spółka szuka nowych odbiorców dla swoich produktów, co może wiązać się z obawami o utratę udziałów na rynku dostaw paliwa jądrowego. Najlepszym przykładem zmian jest Ukraina, która rozpoczęła współpracę z amerykańsko-japońskim koncernem Westinghouse, chcąc w ten sposób uniezależnić się od dostaw rosyjskiego paliwa. Podobne kroki poczynili również nasi południowi sąsiedzi – Czesi. Pod koniec lutego podpisali z Westinghouse umowę na testowe dostawy paliwa do elektrowni w Temelinie.

Westinghouse przejmie od Rosjan prawie połowę rynku paliwa jądrowego na Ukrainie

RIA Novosti/Piotr Stępiński