Rośnie zależność Europy od gazu z Rosji. Baltic Pipe ma to zmienić

19 kwietnia 2016, 09:00 Alert

(RBC/Neftegaz/Wojciech Jakóbik)

Od 1 stycznia do 16 kwietnia tego roku dostawy gazu od Gazpromu do krajów spoza Wspólnoty Niepodległych Państw wzrosły o 22,6 procent – podał prezes firmy Aleksiej Miller.

– Zapotrzebowanie na gaz rosyjski za granicą wzrosło znacząco od początku roku w porównaniu z analogicznym okresem rok temu – ocenił Miller. Poinformował, że wzrost dostaw do Niemiec wyniósł 21,3 procent, do Włoch – 16 procent, do Wielkiej Brytanii – 162,3 procent, do Polski – 35,7 procent, do Francji – 50,2 procent, do Holandii – 115 procent i do Austrii o 24,7 procent.

Jak podał wiceprezes Gazpromu Aleksander Miedwiediew 1 marca, Gazprom po raz pierwszy od dziesięciu lat zwiększył w 2015 roku udziały na rynku europejskim z 30 do 31 procent.

Według wyliczeń Gazpromu zużycie gazu ziemnego w Europie w 2015 roku wzrosło z 484,4 do 510,8 mld m3 rocznie. Wydobycie spadło o 2 procent do 258,8 mld m3, głównie poprzez spadek w Holandii. Import wzrósł o 13,9 procent do 252 mld m3. Ponadto za większość wzrostu importu odpowiadają dostawy od rosyjskiego koncernu – wzrosły o 8,2 procent do 158,6 mld m3.

Premier Polski Beata Szydło poinformowała 18 kwietnia, że do końca roku zostanie przeprowadzone studium opłacalności gazociągu Baltic Pipe. Ma on połączyć systemy przesyłowe gazu Polski i Danii, a przez to pozwolić w przyszłości na dostawy norweskiego gazu na ich rynki. – To dla Polski strategiczna inwestycja, która pomoże wzmocnić bezpieczeństwo energetyczne – mówiła Szydło po spotkaniu z premierem Danii Larsem Rasmussenem.

Gazociąg miałby powstać do 2022 roku, kiedy kończy się umowa na dostawy gazu od Gazpromu do polskiego PGNiG. Polacy sprowadzają do 10,2 mld m3 rocznie. Domagają się rewizji cen, o co trwa spór w trybunale arbitrażowym w Sztokholmie. Baltic Pipe razem z gazoportem, którego uruchomienie jest zaplanowane na lipiec 2016 roku, mają pozwolić na zmniejszenie zakupów w Rosji.