Kuczyński: Spadająca gwiazda Sieczina

3 kwietnia 2018, 07:30 Energetyka

Miał być kolejny sukces szefa Rosnieftu i największa w Rosji stocznia cywilna, jest kolejne opóźnienie w realizacji sztandarowego projektu, który osobiście interesuje się Władimir Putin. Spółka KER (Zintegrowane Rozwiązania Energetyczne), były główny podwykonawca budowy stoczni Zwiezda (Gwiazda) bankrutuje po tym, jak konsorcjum budujące stocznię zerwało z nim wszystkie kontrakty na łączną sumę przeszło 17,5 mld rubli. W tle są biznesowe powiązania ludzi z otoczenia Igora Sieczina. Problemy z budową stoczni, która ma uniezależnić rodzimy przemysł naftowogazowy od zakupu statków i specjalistycznego sprzętu za granicą, mogą zostać wykorzystane przeciwko szefowi Rosnieftu – pisze Grzegorz Kuczyński, współpracownik BiznesAlert.pl.

Prezydent Władimir Putin i Igor Sieczin (prezes Rosnieftu). Fot. Rosnieft
Prezydent Władimir Putin i Igor Sieczin (prezes Rosnieftu). Fot. Rosnieft

Największą w Rosji stocznię Zwiezda w dalekowschodnim porcie Bolszoj Kamień koło Władywostoku buduje konsorcjum STS (Rosnieft, Gazprombank, Rosnieftiegaz). To ma być centrum cywilnego przemysłu stoczniowego, które zapewni wewnętrznemu rynkowi statki i sprzęt do prac wydobywczych na szelfie – obecnie Rosja musi je kupować w stoczniach Korei Południowej i Chin.

Przedsiębiorstwo stoczniowe Zwiezda Igor Sieczin założył jeszcze w 2009 roku, gdy był wicepremierem. Początkowo projekt realizowano przy udziale Koreańczyków, ale ci wycofali się i w 2013 roku , decyzją Putina, projekt przekazano konsorcjum Rosnieftu, Rosnieftiegazu i Gazprombanku. W 2015 r. zdecydowano, że pieniądze da na to oprócz Gazprombanku również Rosnieftiegaz. Wartość projektu szacowano na 145,5 mld rubli, aż w połowie marca 2018, po wizycie na budowie, Sieczin rzucił nową wyższą liczbę: 200 mld rubli. Nie wyjaśniono skąd tak znaczący wzrost kosztów.

Problemów nie brakowało od początku. Budowa nie ma szczęścia do szefów. Najpierw przed sąd trafił Jurij Szulgan, który wcześniej zdefraudował 29 mln rubli z funduszy wydzielonych przez Japonię na utylizację rosyjskich podwodnych okrętów atomowych na Dalekim Wschodzie. Jego następca Władimir Awerin stracił stanowisko w październiku 2013 r. po pożarze na atomowym okręcie podwodnym Tomsk i zniknięciu miliarda rubli przy remoncie rosyjskich okrętów podwodnych. Po nim obowiązki dyrektora Zwiezdy przejął Siergiej Lebiediew.

Generalnym podwykonawcą budowy była spółka RDS. We wrześniu 2014 roku na jej czele stanął Igor Łukaszenko. To stary znajomy Andrieja Sziszkina, wiceprezesa Rosnieftu, byłego oficera KGB, zaufanego człowieka Sieczina. Sziszkin i Łukaszenko znają się od co najmniej 17 lat, prowadzili wspólne interesy w sferze bankowej. Teraz Sziszkin z ramienia Rosnieftu nadzoruje budowę Zwiezdy. Na jesieni 2015 r. RDS zawarła umowy podwykonawcze na budowę obiektów w stoczni ze spółką KER. Co najciekawsze, głównym udziałowcem KER jest… Łukaszenko. Już po kilku miesiącach RDS zbankrutowała, a jej rolę przejęła KER. Zawarła bezpośredni kontrakt z konsorcjum STS budującym stocznię na sumę 7,6 mld rubli (w listopadzie 2017 r. zwiększono do 9 mld). W 2016 r. KER wygrała jeszcze pięć przetargów w Zwiezdzie na łączną sumę 8,5 mld rubli, stając się największym podwykonawcą. W sumie, w latach 2016-2017 KER zawarła ze Zwiezdą co najmniej osiem kontraktów na sumę ponad 17,5 mld rubli.

Zbudowała dwie części stoczni, m.in. blok produkcji kadłubów, który w 2016 r. uroczyście otworzył Putin. Ale z czterema innymi kontraktami KER się nie wyrobiła. Dlatego, że w międzyczasie konsorcjum STS zmieniło firmę projektancką, a ta już w trakcie budowy zmieniała koncepcje. To zmuszało KER do przerywania prac, za co spółka nie dostawała odszkodowania. Pojawiły się w końcu finansowe problemy i firma nie mogła kontynuować prac. Trzy kontrakty z KER STS zerwało już latem 2017. Budowę osobiście kontroluje Putin. Jeszcze podczas wizyty w 2017 r. chwalił postępy w rozwoju projektu. Ale krótko po tym, jak wyjechał, szef spółki koordynującej budowę Zwiezdy, podległej STS, napisał do nadzorującego budowę wiceprezesa Rosnieftu Andrieja Sziszkina, że są ogromne problemy z podwykonawcami i zagrożone są terminy realizacji. Sziszkin polecił przygotowanie planu naprawczego. W efekcie w styczniu 2018 STS zerwało trzy ostatnie umowy z KER.

Po zerwaniu umów z KER, konsorcjum budujące Zwiezdę ogłosiło przetargi na wszystkie prace, których nie wykonał poprzedni podwykonawca. Ale opóźnienie jest już faktem. Na przykład przetarg na najdroższą budowę (4,4 mld rubli) obiektu, gdzie będą łączone bloki kadłuba, ogłoszony 28 lutego, przewiduje, że budowa powinna się zakończyć do kwietnia 2019 r. To oznacza ośmiomiesięczny poślizg w porównaniu do planu, który miała wykonać KER. Inne projekty są opóźnione o 18-19 miesięcy.

Jednak Rosnieft’ zachowuje urzędowy optymizm i twierdzi, że w 2019 roku zostaną zwodowane co najmniej trzy statki zgodnie z kontraktowymi zobowiązaniami. W Zwiezdzie zamawiać statki mają też inne duże spółki naftowogazowe, szczególnie Gazprom i Novatek. W 2013 roku Putin oceniał potrzeby Rosnieftu, Gazpromu i Sowkomfłotu na 512 statków do 2030 r., a łączną wartość zamówień szacował na 6,5 bln rubli. Ale od tamtej pory rosyjscy liderzy urealnili potrzeby. Na jesieni 2017 r. Sieczin powiedział, że do 2035 roku Zwiezda powinna zwodować 178 statków, w tym 56 dla Rosnieftu. Ile pieniędzy do tego czasu zostanie wyprowadzonych z projektu – nie wiadomo. Cała historia z wprowadzeniem do biznesu firmy znajomego wiceprezesa Rosnieftu, bankructwem poprzedniego podwykonawcy, a potem kolejnego pokazuje, że w Moskwie mogą zacząć pytać się Sieczina, skąd się wziął wzrost kosztów budowy Zwiezdy aż o jedną trzecią, przy jednoczesnym opóźnieniu projektu?