Rosyjskie cybermocarstwo może zaatakować w czasie wyborów

9 stycznia 2017, 10:45 Alert

Unia Europejska jest celem nieustających cyberataków ze strony Rosji. Służby wywiadowcze USA ostrzegają, że Kreml może postąpić podobnie jak w przypadku wyborów w Stanach Zjednoczonych i próbować wpłynąć na elekcje we Francji, Niemczech, Holandii lub Czechach.

Napięcie w Europie wzrosło po ostatnich atakach na serwery Partii Demokratycznej w USA przed wyborami prezydenckimi. Podejrzewa się, że Kreml będzie próbował wpłynąć na przebieg kampanii wyborczych nie tylko za pomocą propagandy i internetowych trolli, ale i również dokonując cyberataków. Źródła w Brukseli przyznają, że cyberataki są się coraz bardziej agresywne i wyszukane.

“Ataki są niebezpieczne oraz niszczą infrastrukturę” – mówi w rozmowie z Financial Times Sir Julian King, unijny komisarz ds. cyberbezpieczeństwa.

W 2016 roku zanotowano aż 110 prób włamania się do serwerów Komisji Europejskiej, 20 procent więcej niż rok temu. Największy atak miał miejsce w listopadzie. Unijni urzędnicy są instruowani jak zapobiegać atakom stosując, m.in. szyfrowanie wiadomości e-mailowych. Aby zapobiec atakom, podjęto również bardziej intensywną współpracę z NATO.

Rosja stała się hakerskim supermocarstwem

Od pierwszych dni swojej władzy Władimir Putin uznał za narodowy priorytet przekonanie Zachodu, a szczególnie Stany Zjednoczone, by traktować Rosję poważnie. Chodzi przede wszystkim o usprawiedliwienie polityki zagranicznej w ciągu ostatniej dekady, która kojarzy się z militaryzacją – czytamy w serwisie themoscowtimes.com.

Nielegalna aneksja ukraińskiego Krymu przez Rosję w 2014 roku najpełniej pokazała jej agresywne ambicje. Ale większość Amerykanów nie zwróciła na to uwagi. Nawet Waszyngton odmówił uznania rosyjskiego nieprzejednania za bezpośrednie zagrożenie amerykańskiego bezpieczeństwa narodowego. Zgodnie z dominującymi opiniami, Kreml stwarzał problemy sojusznikom w Europie, ale Stany Zjednoczone były bezpieczne.

Natomiast w ubiegłym roku Władimir Putin skupił na sobie uwagę Amerykanów. Zawdzięcza to nie błyskotliwym obrazkom pokazującym rosyjskie czołgi i inny sprzęt wojskowy. Ważne są ciche akcje ludzi uzbrojonych w komputery.

Ostatnio sporo się mówi o rosyjskiej ingerencji w amerykańskie wybory prezydenckie. Ale w tych dyskusjach zapomina się o tym, że działania rosyjskich hakerów trwają już długo. Zaśmiecając strony internetowe po ciemnej stronie mocy, rosyjskie programy umożliwiają większość włamań do instytucji sektora finansowego na świecie. Poza tym, rosyjscy hakerzy zawsze mówią o swych motywacjach politycznych, ale ich chlebem powszednim są kradzieże i szpiegostwo gospodarcze. Jako programiści, rosyjskojęzyczni hakerzy są pionierami w swojej dziedzinie.

Mimo rozmaitych dyplomatycznych zawirowań w ciągu ostatnich dwóch dekad, policje w Rosji i Stanach Zjednoczonych współpracują, walcząc z cyberprzestępcami. Nawet w czasie niedawnego hakerskiego skandalu rosyjskie władze wydały kryminalistę Joshuę Samuela Aarona – człowieka poszukiwanego przez amerykańskich prokuratorów za cyberoszustwa.

Aaron jest jednym z kilku ważnych rosyjskojęzycznych hakerów aresztowanych w ostatnich czasach. Ci przestępcy tworzą swego rodzaju wspólnotę, która powstała w latach 90 ubiegłego wieku. Upadek Związku Socjalistycznych Republik Sowieckich pozbawił wtedy źródła utrzymania wielu dobrze wykształconych ludzi.

Prezydent-elekt USA uznaje zagrożenie

Reince Priebus, były przewodniczący Republikańskiego Komitetu Narodowego powiedział 8 stycznia, że prezydent-elekt USA Donald Trump „uznaje fakt, że Rosja i inne podmioty były zaangażowane w cyberataki” przeciwko Stanom. Wcześniej pojawiły się spekulacje, że pomimo doniesień amerykańskich służb przyszły prezydent wątpi w winę rosyjskich hakerów.

Republikańska senator Lindsey Graham wezwała Trumpa do ukarania Rosji za próbę ingerencji w wybory prezydenckie. – Wszystko, czego się domagam to przyznanie, że Rosja ingerowała i adekwatna odpowiedź. Następnym razem to może być Iran albo Chiny – ostrzegała.

Służby wywiadowcze USA uznały, że prezydent Rosji Władimir Putin osobiście zlecił kampanię cyberataków mających wpłynąć na wynik wyborczy w listopadowych wyborach prezydenckich, które zwyciężył Donald Trump. Z tego tytułu ustępujący prezydent Barack Obama wprowadził sankcje przeciwko Rosjanom związanym z atakami. 35 dyplomatów musiało opuścić Amerykę.

Financial Times/The Moscow Times/EU Observer