Russkij mir po polsku na Ukrainie?

12 sierpnia 2016, 12:00 Bezpieczeństwo

KOMENTARZ

Olga Popowycz*

W grudniu 2013 roku w polskim mieście Radom zarejestrowano Polsko-Ukraińską Fundację MEDIA. Był to okres, gdy w Kijowie już od ponad miesiąca trwał Majdan. Wspomniana fundacja niczym specjalnym się nie wyróżniała, dlatego nikt nie zauważył jej pojawienia się w polskim sektorze NGO.

Zapewne tak byłoby nadal, gdyby nie to, że zaczęła ona aktywnie rozwijać na Ukrainie projekt pod nazwą Polonews.in.ua. Obecnie ma on wsparcie Towarzystwa Dziennikarzy Polskich na Ukrainie i stawia sobie za cel bycie „polskim medium internetowym na Ukrainie”. Jednak rodzicami tego „polskiego medium” są… byli aktywni działacze organizacji „Rosyjska droga Ukrainy”, którzy w 2013 roku zdecydowali o „stworzeniu w Internecie platformy, która łączyłaby mieszkańców Ukrainy polskiego pochodzenia, Ukraińców, którzy są zainteresowani Polską, Polaków, którzy interesują się Ukrainą, pozwalałaby na rozwijanie dialogu polsko-ukraińskiego, sprzyjałaby integracji przestrzeni informacyjnej Polski i Ukrainy”. Warto więc bliżej przyjrzeć się twórcom Fundacji i promotorom projektu Polonews.in.ua.

Prezesem Fundacji jest Katarzyna Monika Kaca, urodzona na Ukrainie. W Internecie można znaleźć kilka ogłoszeń, podpisanych przez nią, a dotyczących ofert tłumaczeń z polskiego, ukraińskiego i rosyjskiego, jak również ofertę rosyjskojęzycznego przewodnika wycieczek po Polsce. Wynika z tego również, że Katarzyna Kaca jest tłumaczem w biurze tłumaczeń Volkov.pl, które zostało zarejestrowane w maju 2016 roku, choć jego ogłoszenia pojawiają się w Internecie od 2015 roku. Na stronie znajduje się informacja o jeszcze jednym miejscu pracy Katarzyny Kacy – to biuro firmy Google w Polsce. W rosyjskiej sieci społecznościowej VKontakte są dostępne dwa jej profile – jeden jako Katarzyna Kaca, drugi jako Katarzyna Biłonożko.

Wiceprezesem wspomnianej Fundacji jest Jewhenij Biłonożko (najpewniej brat Katarzyny), który sam siebie nazywa „Polakiem z pochodzenia”, który urodził się w Mikołajewie, a teraz mieszka i pracuje w Kijowie. Jest docentem katedry filozofii Kijowskiego Państwowego Uniwersytetu Ekonomicznego im. Wadyma Hetmana, a w latach 2007-2008 przebywał w Polsce na stypendium dla młodych naukowców w Warszawie. Jest również zastępcą redaktora naczelnego Polonews.in.ua. Od czasu do czasu bywa w Rosji, gdzie bierze udział w rosyjskich telewizyjnych programach publicystycznych. Wycieczka do Rosji i udział w propagandowym „show” to sprawa subiektywna, ale rzecz jasna Biłonożko nie jest jedynym, kto obecnie bierze udział w takich programach. Pytanie tylko, czy ukraińscy uczestnicy takich programów rozumieją, że swoją obecnością legitymizują całą tą propagandę? Bo jeśli tak, to dlaczego nadal tam jeżdżą?

Na osobną uwagę zasługuje działalność dziennikarska Jewhenija Biłonożko na łamach Polonews.in.ua. W swoim czasie pojawiło się tam kilka artykułów (http://polonews.in.ua/aktualnosci/polityka/polyaki-dopomagayut-binderovtsam.html, http://polonews.in.ua/aktualnosci/spoleczenstwo/polskij-volonter-matsejchuk-prekrashchaet-svoyu-deyatelnost.html, http://polonews.in.ua/aktualnosci/spoleczenstwo/blagodijniki-zasudili-kolishnogo-volontera.html, http://polonews.in.ua/aktualnosci/spoleczenstwo/ukrainiec-obra-liwym-gestem-zniewa-y-pomnik-w-polsce.html), poświęconych Tomaszowi Maciejczukowi, który aktualnie pracuje dla Anatolija Szarija i aktywnie poszukuje w Internecie „nazistów” na Ukrainie. Ponadto, pan Biłonożko zaznajomił ukraińskich czytelników portalu Inpress.ua z prorosyjskim liderem polskiej partii „Zmiana”, Mateuszem Piskorskim (http://inpress.ua/ru/news/author/evgeniy-bilonozhko-inpress-ua) nazywając go „znanym polskim politologiem”. Polonews.in.ua następnie przedrukował ten materiał (http://polonews.in.ua/aktualnosci/polityka/polska-pretenduje-do-nieruchomo-ci-ukrainy-zachodniej.html). Analizując stronę internetową portalu Polonews.in.ua pierwsze, co rzuca się w oczy – to brak pracy redaktorskiej. Polskojęzyczne teksty często są napisane z błędami, niegramatycznie. Teksty są różne, tak jak różne są strony z jakich są one przedrukowywane: od prowokacyjnych (http://polonews.in.ua/aktualnosci/polityka/polska-pretenduje-do-nieruchomo-ci-ukrainy-zachodniej.html) i otwarcie prorosyjskich do hurra-patriotycznych i proukraińskich (http://polonews.in.ua/publicystyka/rosijski-kulisi-ukrajino-polskoji-bijki-v-peremeshli.html). Znaczna część tekstów jest przedrukowywana z takich stron, jak Inpress.ua i From-ua, z którymi związani są inni przedstawiciele Fundacji – Mykoła Efimenko i Nadija Babenko.

Mykoła Jefymenko – to chyba najbardziej barwna postać w Fundacji. W aktualnym rejestrze zapisany jest jako skarbnik oraz członek zarządu Fundacji, koordynator projektu Polonews.in.ua. W jego biografii podkreślono, iż studiował na wydziale historii Uniwersytetu Lwowskiego, a od 1992 roku pracuje jako dziennikarz. Jednocześnie jest redaktorem-wydawcą From-UA (from-ua.com) i kierownikiem na stronie Inpress.ua. Swojego czasu Jefymenko podpisywał się jako przedstawiciel „Rosyjskiej drogi Ukrainy”. Otrzymywał podziękowania za różne akcje, związane z  promocją „rosyjskiego świata” („Russkij mir”) na Ukrainie, popularyzacją „wstążek gieorgijewskich”, i tym podobnych. Ten sam Jefymenko udostępniał także swoją platformę From-UA, której był redaktorem, dla promocji kontrowersyjnego Anatola Szarija. Informację o Mykole Jefymenku można znaleźć i w rejestrach pomocników deputowanych ukraińskiego parlamentu różnych kadencji. Zdaje się, że chodzi o tę samą osobę. W 2009 roku zarejestrowana została firma reklamowa „From-Juej” („Фром-Юей”, a to nie jedyna firma zarejestrowana na Jefymenka). Jej nazwa zapisana jest cyrylicą, ale całkowicie pokrywa się z nazwą jego portalu internetowego, którym kieruje. Można zakładać, iż jest to jedna i ta sama osoba. Wreszcie ze strony posipaky.info dowiadujemy się, że Jefymenko zapisany został jako pomocnik takich deputowanych, jak Leonid Krawczuk, członków Partii Regionów: Jewhena Kusznariowa i Wadyma Kolesniczeki, przy czym w przypadku tego ostatniego, był on „pomocnikiem niezależnym” w latach 2007-2012 oraz w latach 2012-2014. Obecnie Mykoła Jefymenko zamieszcza ogłoszenia związane z tłumaczeniami, przede wszystkim na rosyjskich stronach, ale jego uwaga skierowana jest przede wszystkim na Polskę. Firma, na stronie której podane są jego dane, to wspomniane wcześniej biuro tłumaczeniowe Volkov.pl. Bogata w prorosyjską oraz ogólnie rosyjską działalność osoba Mykoły Jefymenka na Ukrainie skłania ku refleksji, dlaczego już ponad dwa lata tak zawzięcie zajmuje się Polską i współpracą polsko-ukraińską.

Jeszcze jedną osobą z dawnej „Rosyjskiej drogi Ukrainy” jest członek rady Fundacji, redaktor naczelny projektu Polonews.in.ua, redaktor portali From-UA oraz Inpress.ua, wcześniej Lwowianka Nadija Babenko. Do 2002 roku pracowała ona w rosyjskojęzycznej szkole nr 45 we Lwowie, po czym wyjechała do Kijowa. Razem z Mykołą Jefymenko była członkinią „Rady Rosyjskiego Ośrodka Młodzieżowego”. Kontakt do Babenko również podany jest na stronie biura tłumaczeń Volkov.pl.

Jedynym Polakiem w Fundacji jest mąż Kateryny Kacy – Zbigniew Kaca, członek rady Fundacji. Można znaleźć informację, iż w 2007 roku kandydował do Sejmiku Wojewódzkiego w Radomiu z Ligi Polskich Rodzin, partii narodowo-konserwatywnej. Co prawda Zbigniew Kaca jest niezauważalny w działalności Fundacji, a jego profil na jednym z portali społecznościowych jest ukryty. Z tego co jest dostępne można zobaczyć tylko zakładkę „lubi”. W niej natomiast są różne strony, m.in.: Polonews, Kresy.pl, TAK dla browaru Ciechan, Kukiz – Paweł Kukiz muzyk, Volkov, Piotr Kotwicki (kandydat do rady miasta Radomia podczas ostatnich wyborów z list PiS, zwolennik polskich nacjonalistów) oraz kilka innych klubów piłkarskich. Biorąc pod uwagę takie upodobania oraz fakt udziału w wyborach w 2007 roku, to wszystko wskazuje na to, iż Zbigniew Kaca jest otwartym sympatykiem partii narodowych w Polsce. A obecnie razem z dawną działaczką „Rosyjskiej drogi Ukrainy” współtworzy Polsko-Ukraińską Fundację MEDIA.

Okazuje się, iż znaczna część niskoprocentowych, a często i otwarcie prorosyjskich materiałów jest tłumaczona na język polski i publikowana na Polonews.in.ua. Logicznie więc pojawia się pytanie: co naprawdę kryje się za deklaracją „szerzenia polskiej kultury i wspierania dobrosąsiedzkich relacji polsko-ukraińskich” za pomocą projektu Polonews? Czy naprawdę autorzy projektu szczerze pracują na realizację głoszonych dobrych idei, czy umiejętnie i manipulatywnie popularyzują tezy, które często nie mają niczego wspólnego z pojednaniem polsko-ukraińskim? Pytanie pozostaje otwarte. Póki co fakty nie dają podstaw, aby zaprzeczyć przypuszczeniom, iż „russkij mir” jest obecnie otwarcie popularyzowany także poprzez „polskie” projekty.

*Komentarz ukazał się na portalu ZAXID.NET – czytaj tutaj (http://zaxid.net/news/showNews.do?russkoe_dvizhenie__u_formati_ukrayinapolshha&objectId=1398064).