Galos: Rynek mocy kosztuje, ale bezpieczeństwo energetyczne też

14 grudnia 2017, 07:00 Energetyka

Uchwalona 6 grudnia ustawa o rynku mocy zakłada, że elektrownie będą startować w aukcjach ubiegając się o kontrakty z Polskimi Sieciami Energetycznymi. Odbiorcy zapłacą nie tylko za energię, ale także za moc potrzebną w systemie. Firmy będą mogły zarabiać na obniżeniu swego zapotrzebowania na energię.

Ustawa przełamuje dotychczasowy impas co do decyzji w jaki sposób mają być budowane bądź modernizowane nowe źródła energii w Polsce i ma zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne kraju.

– Ta ustawa jest ciekawa z kilku powodów. Po pierwsze, wyprzedza decyzje rządu co do polityki energetycznej kraju – mówi w rozmowie z MarketNews24 mecenas Aleksander Galos, Partner i Szef Praktyki Energetyka, Surowce Naturalne i Przemysł Chemiczny w kancelarii prawniczej Kochański, Zięba i Partnerzy (KZP). – Już w tej chwili widać, że będzie ona oparta o stabilne źródła wytwarzania prądu, a więc na takich nośnikach energii, jak węgiel, gaz i ropa oraz źródła kogeneracyjne. Ustawa nie jest kierowana do finansowania OZE czy nawet energetyki jądrowej.

Rynek dwutowarowy

Ustawa wprowadza też rynek dwutowarowy, w przeciwieństwie do obecnego jednotowarowego, czyli rynku sprzedaży energii. W ten sposób powstaje możliwość świadczenia usługi mocowej.

Polega ona na tym, że przedsiębiorstwo pozostaje w gotowości dostarczenia energii elektrycznej w okresie zagrożenia albo na tym, że konsument energii powstrzymuje się z jej wykorzystaniem w okresie zagrożenia brakiem energii w systemie.

– Ten ostatni element jest szczególnie ciekawy dla dużych konsumentów energii, ale może być też adresowany do zarządzających dużymi powierzchniami biurowymi lub kompleksami – komentuje ekspert z KZP. – Takie przedsiębiorstwa będą mogły zarabiać na tym, że obniżą swój komfort pracy, czyli zredukują wykorzystanie przez siebie energii elektrycznej.

W przyszłym roku mają odbyć się trzy aukcje na środki finansowe dla firm energetycznych szukających wsparcia dla swych inwestycji. Kowalscy odczują zamianę w swych rachunkach z energię od roku 2020.

I czekamy jeszcze na ocenę Komisji Europejskiej czy proponowane mechanizmy są zgodne z rynkiem wspólnym bądź nie stanowią pomocy publicznej.

MarketNews24.pl