Rzędowska: Dieselgate może zrujnować wiarygodność niemieckiej motoryzacji

7 sierpnia 2017, 07:30 Drogi

Jeśli wierzyć niemieckiej prasie afera Dieselgate, w której pierwsze skrzypce grał koncern Volkswagena nie przyczyni się do znaczącego obniżenia sprzedaży samochodów tej marki. Nie wpłynie także na zaufanie rodzimej klienteli. Toyota co prawda „depcze po piętach” europejskiemu gigantowi w sprzedaży, ale mu nie zagraża – pisze redaktor portalu BiznesAlert.pl, Agata Rzędowska. 

Być może bierna postawa władz koncernu w trakcie zeszłotygodniowego tak zwanego „szczytu dieslowego” w stolicy Niemiec to efekt poczucia, że nic im nie grozi. Spekulacje na temat tuszowania nieuczciwych praktyk przez członków rządu Angeli Merkel nie słabną. Podsycił je jeszcze fakt, że sama kanclerz nie przerwała urlopu i nie wzięła udziału w wyżej wspomnianym szczycie.

Efektem braku ścisłego nadzoru nad koncernem był ujawniony niedawno pakt zawarty w 2006 roku między Daimlerem, BMW, Audi i Volkswagenem dzięki, któremu wspólnie opracowano schemat działania. Miał on pozwolić na manipulacje przy odczytach emisji spalin, których nie wykryłyby amerykańskie agencje ochrony środowiska. Udawało się to do września 2015 roku kiedy to amerykanie potwierdzili swoje przypuszczenia co do praktyk koncernu. Z opublikowanych przez EPA danych wynika, że oprogramowanie w samochodach z silnikami diesla w samochodach Volkswagena było tak skonfigurowane aby obniżać emisję na czas testów. Różnica między testami a codzienną eksploatacją była 40 krotna.

Po tajnym spotkaniu przedstawicieli rządu z ministrem transportu na czele i władzami koncernu Volkswagena, które miało miejsce w listopadzie 2016 roku nie ma śladu w oficjalnych notach. Zeszłotygodniowy szczyt odbywał się za zamkniętymi drzwiami. Czy niemiecki rząd chroni w ten sposób swojego największego pracodawcę? Dlaczego pod siedzibami władz koncernu nie odbywają się happeningi? Gdzie są poszkodowani w wyniku działalności koncernu? Czy oszukanie ponad 11 milionów (w samych Niemczech to 2.8 miliona) klientów może ujść płazem? Czy brak dotkliwych konsekwencji wobec koncernu to efekt cichego wsparcia udziałowców takich jak Qatar Holding i Dolna Saksonia? Po wyraźnym spadku kursu akcji koncernu w 2015 roku przedsiębiorstwo odbudowuje swoją pozycję. Śmiałe plany dotyczące badań i produkcji samochodów zasilanych prądem pozwalają mieć nadzieję pracownikom i lokalnym władzą, że koncern nie zamierza redukować zatrudnienia i wciąż będzie przynosił zyski.

Sprawy przeciwko Volkswagenowi toczą się obecnie w wielu krajach. Kolejne rządy nie chcąc narażać swoich obywateli na konsekwencje zdrowotne planuje zakazać sprzedaży aut z silnikami wysokoprężnymi i wspiera niskoemisyjny transport.