Rzędowska: Spalarnie to recepta na gospodarkę cyrkularną (RELACJA)

13 marca 2017, 07:31 Energetyka

VI Forum Biomasy to impreza, która gromadzi specjalistów branży z całego świata. Tej edycji towarzyszy wiele emocji, w związku z pojawieniem się aukcji energii, nowymi regulacjami prawnymi i możliwościami finansowania inwestycji. Oś energetyczna według nowych wytycznych powinna być wspierana przez NFOŚiW w obszarze, w którym programy unijne nie zapewniają 100% finansowania inwestycji – pisze w relacji Agata Rzędowska, redaktor BiznesAlert.pl.

Kocioł na biomasę w EC Siekierki
Kocioł na biomasę w EC Siekierki

Instalacje na biomasę mają być wyraźniej widoczne w miksie energetycznym. To nie tylko postulaty branży, ale i działania zgodne z polityką unijną. Wsparcie finansowe dla gmin ma nie wchodzić w ich kompetencje, ma je wspierać. Główne instrumenty finansowe to dotacje, pożyczki i doatcjo-pożyczki, które oferuje NFOŚiW. Potencjalne źródła skierowane są do różnych odbiorców. Energia z biomasy ma znaczący wpływ w gospodarce obiegu zamkniętego. Jerzy Ziaja Prezes Zarządu Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Recyklingu mówił o tym, że wytyczne prawa unijnego nie do końca zostały zaimplementowane w Polsce. Będzie to miało ogromne znaczenie w strategii rozwoju OZE. Wspomniał o tym, że „dyrektywa odpadowa” mówi o tym jak powinniśmy selektywnie zbierać odpady i, że nie jest to w tej chwili wprowadzane. Tendencja, jaką obserwujemy, czyli budowanie kolejnych spalarni, które w tej chwili mają 42% wydajności (w zależności od tego kto na zjawisko patrzy i je analizuje) ma wpływ na dalsze przyjmowane działania. Jak wskazywali paneliści w czasie Forum Biomasy, może się okazać, że po zmianach prawa i wdrożeniu ich, stopień zagospodarowania odpadów będzie bardzo trudny do podniesienia. Są już ograniczenia w produkcji gazu składowiskowego. W celu ograniczenia ilości emitowanego metanu, nie można już tak efektywnie z go pozyskiwać, w związku z odzyskiem odpadów organicznych ze składowanej masy.

Kraków może sam zasilać sieć tramwajową

Kraków jako jedno z niewielu miast nie pozbył się ze swoich zasobów energetyki i ciepłownictwa. ZTPO przeprowadziło projekt budowy nowoczesnej spalarni w ciągu około 2 lat. Pierwszym problemem, jaki napotkano tuż po ogłoszeniu przetargu, był wybór wykonawcy, ostatecznie wykonała to firma koreańska. Koszt projektu to 666 milionów netto (z pozyskaniem terenu). Przyjmowane są do krakowskiej spalarni zmieszane odpady z miasta. Specyfika materiału jest jednolita i pozwala na utylizację 14 ton odpadów na dwóch liniach w czasie godziny. Zakład produkuje około 10% energii dla miasta (wystarcza do zasilenie wszystkich tramwajów). Standardy pracy są wysokie a uciążliwość niewielka. Odpady poprocesowe czyli emisja spalin jest pod ścisłą kontrolą. Uzyskane w lutym świadectwa pochodzenia, pozwolą na płynną pracę spalarni w ciągu najbliższych 15 lat w starym systemie, a nie w systemie aukcyjnym.

Gospodarka cyrkularna to nie recykling, a zmiana przyzwyczajeń

Dużo jest dyskusji o tym czy spalarnie powinny powstawać czy nie. Przykład Szwecji zdaje się być dobry, jak mówił Jakub Bator z Krakowskiego Holdingu Komunalnego: „Szwecja od 40 lat powoli próbują ten problem odpadów rozwiązać”. Gospodarka w obiegu zamkniętym dopiero powstaje. Według Batora w UE nie ma jeszcze konkretnych regulacji. Sposobem myślenia o gospodarce cyrkularnej powinien według niego być ten promowany przez The Ellen MacArthur Foundation.

Jej działania pokazują istotę gospodarki w obiegu zamkniętym, w której recykling jest marginalny. Kluczowa jest zmiana sposobu funkcjonowania, przyzwyczajeń. Bator uważa, że powinniśmy być aktywni w Komisji Europejskiej aby kreować regulacje. Odzysk energii z odpadów nadal będzie potrzebny, bo nie da się go szybko wyeliminować. Bator uważa także, że obecnie jest za mało spalarni w Polsce. Komisja Europejska z kolei mówi, że nie są potrzebne. W Europie najwięcej zainstalowano ich w Niemczech i Francji. Jednak tamtejsze obiekty mają problem z pozyskiwaniem odpadów, żeby produkować energię. – Dziś mamy w Europie instalacje, które są w stanie przetworzyć 800 tysięcy ton i to wystarczy, ale ich rozmieszczenie nie pozwala na to by płynnie się to odbywało. Paradoks polega na tym, że aby wypełnić luki należałoby wozić odpady np. z Bułgarii do Holandii – ocenia Bator.

Konkluzja jest następująca: najlepszym rozwiązaniem jest odzysk energetyczny z odpadów. Mimo wszystko, jest to lepsze niż ich składowanie w różnych częściach Europy.