Sadowski: Oczekiwałbym wobec Niemiec stanowczego wystąpienia premier i prezydenta

6 lutego 2015, 14:00 Drogi

Jak informowaliśmy od Nowego Roku w Niemczech weszły w życie przepisy narzucające – również przewoźnikom spoza tego kraju, w tym z Polski, wykonujących na jego terytorium przewozy – płacę minimalną w wysokości 8,50 euro za godz. Z końcem stycznia zawieszono stosowanie przepisów dotyczących płacy minimalnej w zakresie przewozów tranzytowych. Polskim przewoźnikom to jednak nie wystarcza, bowiem tranzyt przez Niemcy stanowi zaledwie ok. 1/10 przewozów przez nich wykonywanych.

– Cała ta sytuacja stanowi przedsmak tego, co określa się jako tzw. harmonizacja podatków, która byłaby zabójcza dla konkurencji niemieckiej. Widocznie Niemcy uznali, że oto następuje kolejna faza integracji, polegająca na narzucaniu innym krajom, takim jak Polska, swoje rozwiązania, charakterystyczne dla kraju bogatego – przekonuje w rozmowie z naszym portalem Andrzej Sadowski, wiceprezydent Centrum im. A. Smitha, prezydent Unii Rynku Budowlano-Inwestycyjnego (URBI).

Jego zdaniem my powinniśmy przyjąć niemieckie rozwiązania, ale sprzed pięćdziesięciu lat.

– Jesteśmy bowiem na poziomie rozwoju nie niemieckich stawek podatkowych – tłumaczy dalej Sadowski. – Otóż powinniśmy przyjmować takie rozwiązania, które spowodowałyby, że Niemcy pozostałyby w miejscu, w jakim się znajdują (kraj ten nie stosował przecież 50 lat temu płacy minimalnej). Ze strony polskich władz oczekiwałbym wobec władz Niemiec stanowczego wystąpienia polskiej premier i polskiego prezydenta, a nie wchodzenia z Berlinem w jakieś układy.

Według Andrzeja Sadowskiego chodziłoby o doprowadzenie metodami administracyjnymi i politycznymi do odblokowania swobodnego funkcjonowania polskiej konkurencji na tamtejszym rynku przewozów.