Samorządy w Niemczech nie chcą płacić za bezpłatną komunikację miejską

15 lutego 2018, 06:00 Alert

Propozycja wprowadzenia bezpłatnej komunikacji miejskiej w ramach walki z zanieczyszczeniem powietrza, przedstawiona w tym tygodniu Komisji Europejskiej przez niemiecki rząd, wzbudziła sprzeciw na szczeblu lokalnym – pisze w środę agencja dpa.

Autobus elektryczny w Wielkiej Brytanii.

Niemcy pod presją Komisji 

W liście z 11 lutego do komisarza ds. środowiska Karmenu Velli niemiecka minister środowiska Barbara Hendricks, minister transportu Christian Schmidt i szef Urzędu Kanclerskiego Peter Altmaier oświadczyli, że rząd federalny wraz z władzami lokalnymi rozważa wprowadzenie bezpłatnej publicznej komunikacji miejskiej w celu ograniczenia liczby pojazdów prywatnych.

Była to odpowiedź na apel Komisji Europejskiej, aby Niemcy zaproponowały dodatkowe środki, dzięki którym ograniczą zawartość szkodliwych substancji w powietrzu. Choć rząd niemiecki zaproponował jednocześnie wsparcie finansowe dla krajów związkowych i gmin, szczegóły finansowania nie są znane, a propozycja spotkała się z zimnym przyjęciem ze strony przedstawicieli władz lokalnych i firm transportu publicznego.

Samorządy bronią się 

Szef związku miast i gmin niemieckich Gerd Landsberg powiedział w środę gazecie „Rhein-Neckar-Zeitung”, że „społeczności i przedsiębiorstwa transportu publicznego w każdym razie nie mogą za to zapłacić” oraz że wpływy z opłat za przejazdy autobusami i metrem w wysokości ok. 13 mld euro rocznie potrzebne są do poprawy jakości świadczonych usług i rozbudowy oferty.

Zdaniem Landsberga bezpłatna komunikacja może być co najwyżej długoterminowym projektem na przyszłość, wymagającym znacznego zwiększenia liczby pojazdów i personelu. Również przewodniczący związku przedsiębiorstw komunalnych (VKU) Michael Ebling powiedział dpa, że nie widzi możliwości wprowadzenia tej propozycji w życie w krótkim czasie, a główną kwestią są źródła finansowania.

Jak przypomina dpa, jako pierwsze miasto w Europie eksperyment z darmową komunikacją miejską rozpoczął pięć lat temu Tallin. Belgijskie Hasselt oraz amerykańskie Seattle i Portland rozpoczęły wysiłki w tym celu, które później zarzuciły.W związku z problemami związanymi z jakością powietrza wobec Niemiec i ośmiu innych państw UE (Czech, Hiszpanii, Francji, Włoch, Węgier, Rumunii, Słowacji i Wielkiej Brytanii) toczą się postępowania o naruszenie unijnego prawa.

KE zamierza zdecydować w marcu, czy złoży przeciw przekraczającym normy krajom skargę do Trybunału Sprawiedliwości UE. W grę wchodzą wysokie kary finansowe.

Polska Agencja Prasowa