Jakóbik: Nowa wojna cenowa na horyzoncie. Wróci tania ropa?

23 sierpnia 2018, 07:30 Energetyka

Chociaż Rijad zaprzecza, że porzucił plan prywatyzacji Saudi Aramco w 2019 roku, to jednak może się on opóźnić. Powodem może być obawa przed nowym kryzysem cen ropy naftowej – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Giełda w Sao Paulo. Fot. Wikimedia Commons
Giełda w Sao Paulo. Fot. Wikimedia Commons

Arabia czeka z IPO

Aramco czekało dotąd z ofertą publiczną (IPO) na 5 procent akcji. Powodem mogło być oczekiwanie na istotny wzrost cen ropy naftowej, a co za tym idzie wyceny spółki na giełdzie. Inne uzasadnienie to ropa powyżej 70 dolarów, która nie jest już problemem dla budżetu saudyjskiego, jak poziom 40 dolarów z okresu najgłębszego kryzysu cen ropy naftowej na przełomie 2014 i 2015 roku. Tym samym Rijad mniej potrzebuje 2 bln dolarów, które chciał otrzymać za papiery Aramco.

Minister energetyki, przemysłu i surowców naturalnych Arabii Saudyjskiej Khalid al-Falih odniósł się do wieści Reutersa o tym, że skoro Rijad odesłał do domu doradców przygotowujących ofertę publiczną Saudi Aramco, to znaczy, że nie jest nią już zainteresowany. – Rząd pozostaje zainteresowany IPO Saudi Aramco w wybranym przez siebie czasie, kiedy pojawią się optymalne warunki. Termin będzie zależał od wielu czynników, w tym korzystnych warunków rynkowych i zakupów downstream, które spółka planuje w nadchodzących kilku miesiącach – zdradził.

Indie i Chiny zwalniają

Tymczasem z rynku płyną sygnały niekorzystne dla IPO. Istnieje ryzyko spowolnienia gospodarczego w Indiach i Chinach[/tt[, które przełoży się na mniejszy wzrost popytu na ropę naftową. Tymczasem są to główne rynki zbytu dla Arabii Saudyjskiej i Iranu. Ten drugi skarżył się w kartelu OPEC, że niektóre kraje – w domyśle Arabia – nie przestrzegają porozumienia naftowego o ograniczeniu wydobycia, bo chcą zalewać rynek ropą, by walczyć o klienta. Z kolei Iranowi grozi powrót na margines rynku wraz z przywróceniem sankcji amerykańskich w listopadzie tego roku ze względu na wycofanie się USA z porozumienia nuklearnego. Jeżeli Arabia Saudyjska i Iran wrócą do wojny cenowej znanej sprzed kryzysu cen ropy, a spowolnienie zmniejszy wzrost zamówień głównych klientów, może wrócić tańsza baryłka.

Nowy kryzys cen ropy?

Przewidywanie takiego scenariusza przez Rijad mogłoby tłumaczyć dlaczego zamiast robić IPO zamierza on zwiększać potencjał Aramco poprzez konsolidację na rynku ropy. Warto przypomnieć, że odpowiedzią na kryzys cen ropy największych graczy była właśnie konsolidacja i skupywanie mniejszych graczy z rynku. Było to widoczne na przykład w USA. Tymczasem coraz bardziej efektywne wydobycie w Stanach może być w opisywanym scenariuszu kolejnym czynnikiem zwiększającym podaż i obniżającym cenę ropy. Na horyzoncie widać groźbę nowej wojny cenowej. Jeśli nadejdzie, to może nas czekać kolejny kryzys cen ropy. Dla Polski nie byłaby to zła wiadomość, bo nasza gospodarka czerpała korzyści z tańszego surowca, którego niska cena przekładała się na niższe koszty działalności gospodarczej.

Jakóbik: Luzowanie porozumienia naftowego. Powrót wojny cenowej?