Sawicki: Polska i Litwa – kooperacja czy konkurencja w gazie?

27 października 2016, 07:30 Energetyka

KOMENTARZ 

Bartłomiej Sawicki 

Redaktor BiznesAlert.pl

Litwa od kilku lat czyni postępy w dywersyfikacji źródeł i kierunków dostaw gazu ziemnego. Od dwóch lat w Kłajpedzie funkcjonuje pływający terminal, który przynosi korzyści dla gospodarki, czego najlepszych przykładem jest rosnącą popularność LNG w krajach bałtyckich. Drugim elementem jest gazowa synchronizacja z pozostałą częścią Unii Europejskiej. Kluczowym narzędziem ma być budowa połączenia gazowego z Polską, którego realizacja mimo problemów z punktu widzenia polskiej i litewskiej strony wciąż jest ważna. Kwestią otwartą pozostaje jednak sposób w jaki Litwa będzie kooperować z Polską w sektorze LNG. Oba kraje mają bowiem ambicję stania się pośrednikami w globalnym handlu LNG na regionalnym rynku.

Rośnie popularność LNG na Litwie

Amber Gird, litewski odpowiednik polskiego Gaz-Systemu jest operatorem 2.1 tys. km gazociągów, czterech połączeń między systemowych, dwóch na granicy litewsko – łotewskiej oraz po jednym na granicy z Białorusią oraz Obwodem Kaliningradzkim. Firma dysponuje także dwoma tłoczniami gazu w Jauniunai oraz w Poniewieżu.

FSRU na Litwie. Fot.Bartłomiej Sawicki/BiznesAlert.pl
FSRU na Litwie. Fot.Bartłomiej Sawicki/BiznesAlert.pl
Źródło: Amber Grid

Źródło: Amber Grid

Celem spółki jest integracja systemu przesyłowego Litwy, a przez to także pozostałych krajów bałtyckich oraz Finlandii z europejskim rynkiem gazu. Budowa połączeń gazowych w regionie, jak podkreśla spółka, zwiększa dostawy surowca, czyni je bardziej elastycznymi. Firma podkreśla w tym zakresie rosnącą rolę pływającego terminalu LNG (Floating Storage Regasification Unit -FSRU)  w Kłajpedzie, który rozpoczął swoją działalność komercyjną w 2014 roku. Rola surowca sprowadzanego na mocy umowy z norweskim Statoilem systematycznie rośnie. Jeszcze w 2015 roku zaspokajał zapotrzebowanie na gaz na Litwie w 17 proc. W tym roku zgodnie z prognozami ten poziom może sięgnąć 63 proc.

Jednak w ciągu pierwszego półrocza gaz pochodzący z obiektu w Kłajpedzie zabezpieczał w 73 proc. zapotrzebowanie na gaz. Dzieje się tak mimo, że Rosjanie udzielili Litwinom zniżki. Spadek cen LNG pozwala Litwinom ma wybór gazu, który jest jak podkreślają „niezależny od polityki”. Terminal może w przyszłości stać najważniejszym elementem dywersyfikującym dostawy w krajach bałtyckich, ponieważ moce obiektu pozwalają na zabezpieczenie w 90 proc. potrzeb państw regionu na ten surowiec.  – Oczywiście, by tak się stało ceny LNG muszą być konkurencyjne w stosunku do dostaw gazociągami. Choć w tym aspekcie patrząc na trendy w ostatnich 2 latach rynek staje się bardziej elastyczny, surowca na rynku jest coraz więcej, co przekłada się stopniowo na możliwości importowe takich krajów, jak Litwa – mówił w w rozmowie z polskim dziennikarzami prezes spółki Amber Grid Saulius Bilys.

W pierwszej połowie tego roku cena skroplonego gazu ziemnego importowanego przez spółkę Litgas, według wskazanego zamówienia na dostawę, średnio była niższa o 40 procent, w porównaniu do tego samego okresu w  ubiegłym roku. Spadek to efekt zmian warunków umowy między firmą Litgas a Statoilem oraz niższymi cenami energii na całym świecie. Spadek cen na rynku LNG w istotny sposób przyczynił się do zwiększenia liczby dostaw LNG do Kłajpedy.

Pytany o prognozę ceny LNG prezes litewskiej spółki podkreślił, że trudno obecnie wyrokować ile będzie ona wynosić, jednak można na podstawie zmian na rynku przewidzieć trendy. – Za kilka lat kiedy wszystkie projekty LNG w USA służące do eksportu surowca będą gotowe, Amerykanie będą mogli eksportować taką samą ilość surowca jaką Gazprom transportuje gazociągami do Europy. Na rynku pojawią się także nowi gracze, jak Australia czy kraje z Afryki. Jeśli obserwujemy prognozy to widać wyraźnie, że ceny na Henry Hub w USA nie przekroczą w perspektywie długofalowej granicy 5 dol za Mmbtu. Dzisiaj mamy 3 dol.- podkreślił Litwin.

Porozumienie Polski  i Litwy jest kluczowe dla gazowej synchronizacji regionu

Dywersyfikacja dostaw gazu na Litwie nie opiera się jednak tylko na LNG. Istotnym elementem jest budowa gazowego połączenia z Polską, a więc GIPL oraz połączenia między Estonią a Finlandią – Baltic Connector. – Budowa połączenia gazowego między Polską a Litwą da nie tylko dostęp do polskiego rynku, ale przede wszystkim do europejskiego rynku gazu. Polska jest połączona z systemem europejskim, jest więc częścią rynku gazu w UE – podkreślił w rozmowie z polskimi dziennikarzami prezes Amber Grid Saulius Bilys. Kraje bałtyckie oraz Finlandia chcą stworzyć regionalny rynek gazu. Na początku 2015 roku powstała regionalna grupa ds. rynku gazu reprezentowana przez ministrów tych 4 państw. W 2020 roku ma ruszyć budowa takiego rynku.

Źródło: Amber Grid

Źródło: Amber Grid

GIPL miał powstać w 2019 roku, jednak ze względu na kwestie techniczne projekt zostanie zrealizowany do końca 2021 roku. – To naturalne, że przy tak dużych inwestycjach pojawiają się problemy, jednak zgodnie z nowym planem projekt nie jest zagrożony i będzie realizowany. Znaleźliśmy wspólnie rozwiązanie, które będziemy wprowadzać – powiedział prezes Amber Gridu.

Tłocznia gazu w Jauniunai , fot. Ameber Grid.

Tłocznia gazu w Jauniunai , fot. Ameber Grid.

Przypomnijmy, że na początku października prezes Gaz-Systemu Tomasz Stępień podkreślił, że w projekcie nastąpiły zmiany techniczne po stronie polskiej, został zmieniony harmonogram projektu. Utrzymane zostało dofinansowanie. – Nie będziemy musieli budować tłoczni gazu w Rembelszczyźnie, co stanowiło pewien problem. Ten element zniknął z umowy. Wykorzystamy tłocznię, która już istnieje. Odcinek będzie też krótszy niż wcześniej zakładano w projekcie. Na wiosnę będziemy mieć nowe szacunki obecnych rozwiązań i będziemy rozmawiać z Amber Gridem. Będzie to rozwiązanie tańsze, oszczędności będą rzędu kilkudziesięciu mln euro, choć trudno na tym etapie mówić o konkretnej kwocie. Przed nami jeszcze korekta tej trasy. Mamy do rozpatrzenia kilka wariantów. Projekt trwa nadal, zmienia się tylko czas realizacji, który  przewidziany jest na koniec 2021 roku – podkreślił wówczas prezes polskiej spółki.

Kooperacja czy konkurencja?

Pływającą jednostkę do przeładunku i regazyfikacji LNG zbudowano w Korei Południowej. Litewska spółka Klaipedos Nafta dzierżawi obiekt od Höegh LNG od końca 2014, kiedy w październiku zjawił się na Bałtyku. Koszt dzierżawy wynosi 70 mln euro rocznie, zaś po 10 latach obiekt będzie można wykupić. Jak zaznacza Mantas Bartuska, prezes Klapiedos Nafta decyzji jednak o przyszłości nie podjęto. Zdaniem prezesa spółki będzie to zależało od sytuacji na rynku, która obecnie trudno przewidzieć. W ubiegłym roku, do września 2015 roku, kiedy kończy się tzw. gazowy rok dzięki terminalowi na Litwę przesłano 1,3 mld m3 gazu. – Na początku tego roku wielu odbiorców wybierało LNG. Dlatego też surowiec ten jest tak popularny w tym roku na Litwie. Możemy wysłać około 4 mld metrów sześć gazu rocznie – mówi Tadas Matulionis, dyrektor segmentu LNG w Klaipedos Nafta. Dla porównania całkowite zużycie gazu na Litwie sięga ok. 2,5 mld 3 rocznie. Zbiorniki jednostki pozwalają na odbiór 170 132 m3 skroplonego surowca, który następnie poddawany jest procesowi regazyfikacji.

Fot. BiznesAlert.pl

Fot. BiznesAlert.pl

– Jeśli spojrzymy na strategię firmy Gaz-Systemu, która jest w pełni wspierana przez władze, widzimy, że polska spółka chce wspierać system przesyłu gazu w oparciu o połączenia gazowe oraz LNG. W systemie tym nie będzie miejsca dla rosyjskiego gazu. To idealnie pasuje do naszego planu, którego celem jest połączenie z europejskim rynkiem gazu. Wiemy także, że Gaz-System chce stworzyć w Polsce warunki do powstania hubu gazowego. Oczywiście kraje bałtyckie także mają podobne ambicje jednak im więcej połączeń, im więcej rynku tym bliżej jesteśmy osiągnięcia naszego cel,u a więc pełnej integracji z europejskim rynkiem gazu.

W rozmowie z polskimi dziennikarzami Litwin zaznaczył, że jego zdaniem polski terminal nie będzie konkurencją dla litewskiego obiektu. Podkreślił, że dla rozwoju rynku najważniejsza jest budowa tego typu połączeń oraz infrastruktury. – Nie rozpatruję tych dwóch projektów jako konkurencję, wręcz przeciwnie jest to uzupełnienie rynku, co może zdynamizować jego rozwój – powiedział Saulius Bilys.

W innym tonie o litewskim i polskim LNG mówił z kolei Mantas Bartuska, prezes Klapiedos Nafta, spółki będącej operatorem pływającej jednostki regazyfikacyjnej. Jego zdaniem warte podkreślenia jest, że oba obiekty pozwalają na zwiększenie elastyczności rynków, zarówno bałtyckiego jak i środkowoeuropejskiego, i będą względem siebie komplementarne. Jednak w długookresowej perspektywie obiekty te mogą ze sobą konkurować o klientów w tej części Europy.

Dotychczas na Litwie jedynym dostawcą LNG był Statoil z którym umowę ma podpisaną Litgas. Jednym z największych odbiorców gazu jest litewski koncern chemiczny Achema. W 2017 roku spółka Lietuvos Duju Tiekimas należąca do państwowego Lietuvos Energija sprowadzi gaz skroplony od amerykańskiej firmy Koch Industries. – Od przyszłego roku w porcie pojawi się nowy dostawca zza Oceanu, będzie nim amerykańska firma Koch Industries.- Nie wiemy jednak skąd będą pochodzić gaz. Niekoniecznie musi oznaczać to import gazu z USA. Wszystko będzie zależało od sytuacji rynku – podkreślał Tadas Matulionis, dyrektor sektora LNG w spółce Klaipedos Nafta.

– Import gazu za pomocą FSRU staje się coraz bardziej konkurencyjny, jednak zdecydowaliśmy się na taki obiekt nie tylko ze względu na warunki rynkowe, ale także na cel zabezpieczenia dostaw surowca dla kraju. Gospodarka musi być pewna, że dostawy gazu są nie zagrożone. To podstawa prowadzenia biznesu. Działa to w sytuacji nawet, jeśli jest to droższe niż dostawy gazu w tradycyjny sposób. Doświadczeniem dla Litwy były przerwy w dostawach ropy do rafinerii w Możejkach. Do podobnej sytuacji mogłoby dojść na rynku gazu. Terminal LNG ma nas przed takimi sytuacjami zabezpieczyć – podkreślił z kolei Bartuska.

Czy Litwa pomoże Chorwacji w budowie pływającego terminalu?

W opinii Tadasa Matulonisa pływająca jednostka ma wiele zalet i pozwala na szybsze, bardziej elastyczne reagowanie na zmiany na rynku. Obiekty tego typu zaczęły pojawiać się ponad 10 lat temu. Istotny z punktu widzenia Litwy, jest także krótszy czas realizacji i niższe koszty inwestycji. Obiekty te nie mają jednak większych możliwości magazynowania surowca.

Pod koniec lipca br.,w Wilnie przebywała prezydent Chorwacji, Kolinda Grabar-Kitarović. Jednym z głównych tematów rozmów była współpraca w sektorze energetycznym, w szczególności przy budowie terminalu LNG. Prezydent Litwy Dalia Grybauskaite podkreślała zalety instalacji do regazyfikacji i płynących z niej korzyści dla Wilna. Chorwaci planują realizację analogicznego projektu.

Doświadczenia Litwy zdaniem Matulonisa pokazują, że kraj, który nie miał wcześniej żadnego doświadczenia w handlu LNG dzięki FSRU szybko może się uczyć i nabierać doświadczenia z korzyścią dla gospodarki. Nad budową podobnej instalacji zastanawia się m.in. Chorwacja. Jej obiekt ma być jednym z dwóch newralgicznych punktów na trasie gazowego Korytarza Północ – Południe. Drugim jest działający już terminal LNG w Świnoujściu. Delegacja Chorwacji wizytowała w lipcu kłajpedzki obiekt. – Jesteśmy gotowi pomóc naszym chorwackim kolegom przy realizacji tego typu inwestycji. Chorwaci byli bardzo zainteresowani tego typu projektem – mówił Matulonis. Pracująca na litewskim obiekcie chorwacka część załogi podchodzi sceptycznie do planów budowy terminalu LNG w ich kraju. – Zawsze na końcu każdej inwestycji pojawia się pytanie o popyt i rynek. Na Bałkanach może być w tym zakresie bardzo ciężko. My nie potrzebujemy tak dużo gazu. Mamy własne złoża. Serbia czy Węgry mają zaś zbyt bliskie powiązania gazowe z Rosją – mówił w rozmowie z BiznesAlert.pl jeden z pracujących na obiekcie Chorwatów.

Litwini widzą potencjał rynku LNG na Bałtyku. Szykują nowe usługi

Klaipedos Nafta planuje obudować istniejący obiekt o kolejne usługi. W przyszłym roku obiekt będzie przystosowany do przeładunku LNG na mniejsze jednostki czy cysterny. Koszt budowy stacji przeładunkowej o pojemności 5 tys. m3 wyniesie 27 mln euro, z czego niecałą połowę tej kwoty pokryją fundusze europejskie. – Zobaczymy wówczas jakie będzie zainteresowanie. Będziemy także gotowi do bunkrowania statków LNG. To przyszłościowe paliwo ze względu ekologicznych. To pozwoli na rozszerzenie naszej oferty – zaznacza Bartuska. Klaipedos Nafta zawarła także umowę Joint Venture, która pozwoli już w przyszłym roku na bunkrowanie statków paliwem LNG. Obiekt będzie mógł wysyłać mniejsze ładunki LNG do innych krajów w tym także do Szwecji a także do innych mniejszych małotonażowych obiektów LNG w na przykład w Finlandii. Operacja przeładunku będzie możliwa dzięki mniejszemu obiektowi wydzierżawionemu od firmy Bernhard Schulte. Pozwoli to przeładować ok. 200 tys. m3 LNG. –  To rodzący się rynek, więc trudno dokładnie ocenić ile będzie on wart. Widzimy jednak rosnące możliwości na Bałtyku – podkreślił Mantas Bartuska.

Fot. BiznesAlert.pl

Fot. BiznesAlert.pl

Operator polskiego obiektu, firma Gaz-System, również rozważa podobne usługi w polskim gazoporcie. Na początku października, prezes Tomasz Stępień zaznaczył, że w przyszłym roku podjęte zostaną decyzje w kwestii obudowania terminalu LNG o dodatkowe usługi, takie jak bunkrowanie statków paliwem LNG czy rozładunek na miejsce jednostki.