Serafin: LOT, Eurolot, Port Lotniczy im. F. Chopina w Warszawie razem? Zły pomysł

18 września 2013, 15:29 Infrastruktura

Konsolidacja PLL LOT z innymi państwowymi firmami branży lotniczej nie jest dobrym pomysłem. Nie jest to normalne działanie biznesowe, ale doraźne, ratunkowe – mówi naszemu portalowi Marek Serafin z portalu PRTL.pl.

Zdaniem Serafina jeśli pilnuje się przepisów antymonopolistycznych, to trudno sobie wyobrazić, by lotnisko mogło wspierać jednego ze swych użytkowników. Bo wtedy WizzAir czy Lufthansa zarzuci lotnisku warszawskiemu: my płacimy wam, a wy te pieniądze przekazujecie naszemu konkurentowi. To byłoby jawne pogwałcenie zasad konkurencyjnych. W prosty sposób – np. poprzez specjalne zniżki opłat korzystne dla LOT-u. Takie praktyki nie mogłyby mieć miejsca, bo zostałyby oprotestowane – przypuszcza Serafin.

Minister skarbu państwa Włodzimierz Karpiński szuka rozwiązania, żeby LOT był zdrową finansowo linią. Ale na pewno nie jest takim rozwiązaniem wspieranie LOT-u przez port lotniczy. Media podały, że być może holding, który miałby powstać jako emanacja pomysłu min. Karpińskiego o konsolidowaniu segmentu, w którym działa PLL LOT, poszedłby na giełdę. I wówczas – jako pakiet – mogłoby to być interesujące dla inwestorów. W ten sposób udałoby się LOT sprzedać – mówi dalej Serafin.

Ale to jego zdaniem wciąż nie rozwiązuje problemów tej firmy docelowo, w sposób zapewniający jej stabilną przyszłość. – Poprzez (przypuszczalne – bowiem wciąż MSP nie ujawnia szczegółów całego planu) umieszczenie w jednym holdingu PLL LOT i Eurolotu ministerstwo próbuje naprawić coś, co zostało wcześniej zepsute. Został zrealizowany pomysł, żeby funkcjonowały dwie państwowe linie działające na tym samym rynku. Zaś to oznaczało tylko dla państwa mnożenie problemów na rynku przewozów lotniczych. Zamiast jednego – z LOT-em, ma dwa – także z Eurolotem, który znajduje się obecnie w fatalnej sytuacji finansowej – przypomina Serafin.

Pytany przez nas ekspert portalu PRL.pl twierdzi, że rozwiązaniem docelowym dla PLL LOT byłaby jego prywatyzacja, albo rzeczywista zmiana jego modelu biznesowego. Bo firma ta, jako mała, sieciowa linia nie ma szans, przy tak dużej bezpośredniej konkurencji, zwłaszcza ze strony Grupy Lufthansa, która naszą firmę dusi ( nikt się nie zorientował, że z głównego partnera LOT-u Lufthansa stała się głównym konkurentem i wrogiem). W dodatku w rynek polski mocno inwestują także WizzAir i Ryanair, więc LOT pomiędzy nimi ma coraz bardziej słabnącą pozycję.

– Ewentualna realizacja wariantu zaproponowanego przez ministra Włodzimierz Karpińskiego nie powinna zwolnić, ludzi odpowiedzialnych za przyszłość LOT-u, z obowiązku przygotowania i realizacji takiego planu restrukturyzacji spółki, który zapewni jej stabilność finansową bez „zewnętrznego wspomagania” – dodaje Serafin.