Laudato Si po polsku: Węgiel to skarb, którym trzeba zarządzać z troską o środowisko

4 grudnia 2017, 06:15 Alert

Węgiel jest wielkim darem i bogactwem – źródłem energii elektrycznej, bez której zdobycze cywilizacji stają się bezużyteczne – mówił metropolita katowicki abp Wiktor Skworc. Zaapelował zarazem o rozumne wykorzystywanie tego surowca, z troską o ludzi i środowisko. Wyraził nadzieję na „nawrócenie ekologiczne” – aby nie czynić z ziemi poprzemysłowego śmietniska i ruiny. Można te słowa interpretować jako echo papieskiej encykliki Laudato Si nawołującej do postawy ekologicznej.

fot. pixabay.com

O górnictwie na Barbórkę

W poniedziałek przypada liturgiczne wspomnienie patronki górników św. Barbary. W niedzielę metropolita katowicki przewodniczył uroczystej mszy w intencji górników i ich rodzin w kościele pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego i św. Anny w Gołkowicach k. Wodzisławia Śląskiego.

Abp Skworc mówił w homilii, że górnicy w ekstremalnie trudnych warunkach realizują polecenie Boga, by „czynić sobie ziemię poddaną”. Zaznaczył zarazem, że nigdy nie była i nie jest to „zachęta do bezwzględnej, niszczącej eksploatacji zasobów ziemi”, choć w przeszłości zapominano o dbaniu o planetę.

Proces industrializacji już dawno na Górnym Śląsku osiągnął apogeum i teraz wraz z wyczerpywaniem się złóż i odkrywaniem nowych źródeł energii następuje proces odwrotny – wskazał hierarcha i przekonywał, że w tej nieuniknionej kolei rzeczy w centrum zainteresowania powinni pozostać ludzie, zarówno odpowiedzialni za branżę, jak i wydobywający węgiel. „Wydaje się, iż ostatnio jedni i drudzy zbliżyli się do siebie – jakby siebie bardziej nawzajem słuchają, jakby zrozumieli, że tylko razem, w dialogu można budować przyszłość, rozwiązywać konflikty, a nawet likwidować kopalnie, które się wyczerpują – jak wyschnięte źródło wody” – powiedział.

Ocenił, że w górnictwie i wokół tego przemysłu potrzebny jest spokój i rozwaga; stabilizacja otwierająca perspektywy i umacniająca poczucie sensu i celowości wykonywanej pracy, „aby była ku pożytkowi człowieka i kraju”.

„Pożytku nie przynoszą istniejące pod ziemią zasoby – węglowe rezerwy – zasoby szacowane jeszcze na dziesięciolecia. Pożytek przynosi węgiel wydobyty, wydobywany. Nasuwa się jednak pytanie: czy należy go wydobywać za każdą cenę?” – wskazał i dodawał, że ową ceną może być narażanie życia górników, pracujących w coraz trudniejszych warunkach, degradacja zdrowia ludzi i środowiska oraz szkody górnicze niszczące infrastrukturę, a nawet miasta, czego przykładem jest Bytom.

„Na te pytania powinni szukać odpowiedzi odpowiedzialni za górnictwo jako branżę, jak również bezpośrednio odpowiedzialni za prowadzenie górniczej eksploatacji. Trzeba też dopowiedzieć, że nie jest prawdą, iż społeczność Górnego Śląska poprzez swoje samorządy daje przyzwolenie na blokowanie rozwoju górnictwa; natomiast prawdą jest, że nie wyraża zgody na to, by ta eksploatacja dokonywała się za wszelką cenę” – podkreślił arcybiskup.

„Jest bowiem świadoma, że pożytek przynosi węgiel wydobyty – sprzedany, przekazany innym, aby służył zamkniętą w sobie energią – dawał światło i ciepło” – dodał.

Węgiel może być czysty

Arcybiskup przekonywał, że węgiel może być czystym źródłem energii – o ile jest właściwie i we właściwych urządzeniach spalany. Przypomniał, że spalanie węgla złej jakości czy śmieci wytwarza smog, który jest praprzyczyną chorób, zwłaszcza nowotworowych, układu oddechowego i chorób sercowo-naczyniowych. W tej sytuacji potrzebne są realistyczne programy ograniczenia niskiej emisji – apelował.

„Ze spalaniem węgla – a czyni się go głównym winowajcą tzw. globalnego ocieplenia – trzeba obchodzić się racjonalnie, rozumnie, bo po to zostaliśmy wyposażeni w zdolność myślenia przyczynowo-skutkowego. Trzeba więc eliminować przyczyny” – powiedział hierarcha. Dodał, że w tym działaniu potrzeba długofalowej polityki, planów; współpracy rządu i samorządu; unikania konstruowania pułapek cenowych i zauważenia problemu energetycznego ubóstwa.

„Wspierając prospołeczne działania rządzących, postulujemy obniżenie obciążeń cen węgla, gazu i oleju opałowego; oczekujemy wpisanej w prowadzenie proekologicznej, stabilnej polityki taryfowej. Te i inne działania trzeba widzieć w perspektywie zdrowia naszego społeczeństwa, na które bezpośredni wpływ ma jakość powietrza, wody i gleby” – wskazał abp Skworc.

Encyklika Laudato Si

W encyklice Laudato Si (Pochwalony bądź) papież Franciszek apeluje o wspólną troskę o dom,  czyli ziemię oddaną człowiekowi pod opiekę. Tłumaczy chrześcijańskie uzasadnienie ochrony środowiska i sprzeciwia się jego niszczeniu poprzez gospodarkę rabunkową.

– Wiemy, że technologia oparta na spalaniu silnie zanieczyszczających paliw kopalnych, zwłaszcza węgla, ale także ropy naftowej, a w mniejszym stopniu gazu, powinna być stopniowo zastąpiona. W oczekiwaniu na wszechstronny rozwój odnawialnych źródeł energii, który powinien już się zacząć, słuszne jest opowiadanie się za mniejszym złem lub nastawienie się na rozwiązania przejściowe – można przeczytać w dokumencie. – Jednak we wspólnocie międzynarodowej nie osiągnięto odpowiednich porozumień na temat odpowiedzialności tych, którzy muszą ponosić wyższe koszty transformacji energetycznej. W ostatnich dziesięcioleciach kwestia ochrony środowiska wywołała szeroką debatę publiczną, która doprowadziła do narastania w społeczeństwie obywatelskim przestrzeni wielkiego zaangażowania i wielkodusznego poświęcenia. Polityka i przedsiębiorczość reagują powoli, dalekie od tego, by sprostać globalnym wyzwaniom. Tak więc można powiedzieć, że gdy ludzkość okresu postindustrialnego zostanie zapamiętana być może jako jedna z najbardziej nieodpowiedzialnych w dziejach, to ufajmy, że ludzkość początków XXI wieku zostanie zapamiętana z tego powodu, że wielkodusznie podjęła swoje poważne obowiązki.

W Laudato Si można znaleźć także odniesienia do myśli poprzedników Franciszka, na przykład Świętego Jana Pawła Drugiego. – Święty Jan Paweł II zajmował się tą kwestią z rosnącym zainteresowaniem. W swojej pierwszej encyklice ostrzegł, że «człowiek zdaje się często nie dostrzegać innych znaczeń swego naturalnego środowiska, jak tylko te, które służą celom doraźnego użycia i zużycia». Następnie zachęcał do globalnego «nawrócenia ekologicznego». Jednakże równocześnie zauważył, że «zbyt mało wagi przywiązuje się do ochrony warunków moralnych prawdziwej „ekologii ludzkiej”» – czytamy w encyklice.

Polska Agencja Prasowa/Wojciech Jakóbik