Słowacja uderza w Ukrainę

19 września 2016, 13:30 Alert

Słowacki premier Robert Fico skrytykował Ukrainę za brak wypełniania postanowień porozumienia z Mińska. Według niego, Kijów narusza jeszcze więcej postanowień umowy niż Moskwa.

W sobotę (17 września) premier Słowacji Robert Fico przedstawił stanowisko Bratysławy ws. trwającego konfliktu na wschodniej Ukrainie. Podkreślił, że „jeżeli chodzi o implementację porozumienia z Mińska, to należy jasno powiedzieć, że obie strony je naruszają. Tak naprawdę, jeżeli przyjrzymy się, jak implementuje je Ukraina, to robi to gorzej niż Rosja”.

Robert Fico (L) i Władimir Putin (P)

Fico przyjaźniej wobec Rosji

Fico kontynuuje swoją politykę dążenia do deeskalacji napięć w relacjach Brukseli z Moskwą – po swojej sierpniowej (25 sierpnia) wizycie w Moskwie słowacki premier apelował o zakończenie unijnych sankcji wobec Rosji. W sobotę dodał, że „nie jest prawdą, że Ukraińcy są ‘tymi dobrymi’, a Rosjanie ‘tymi złymi’”.

Premier sprawującej obecnie prezydencję w Radzie UE Słowacji uważa także, że Unia Europejska powinna zacząć stopniowo znosić sankcje gospodarcze nałożone na Rosję. Swoje stanowisko Fico uzasadnił tym, że ograniczenia nałożone na Rosję nie zdołały skłonić jej do zmiany polityki wobec Ukrainy.

Słowacja jest uzależniona energetycznie od Moskwy. Nie tylko z Rosji pochodzi większość wykorzystywanego na Słowacji gazu i ropy, ale także paliwo dla obu elektrowni atomowych działających w tym kraju.

Sankcje i porozumienie z Mińska

Sankcje zostały wprowadzone na firmy i osoby fizyczne związane z rosyjską władzą, a także z sektorami energetycznymi, bankowym i obronnym po aneksji przez Rosję Krymu w 2014 r. W czerwcu br. UE zdecydowała się je wydłużyć do stycznia 2017 r.

Dotyczą one współpracy z UE objętych nimi podmiotów – ograniczenia zostały nałożone m.in. na ich aktywa, ich działania na giełdach czy możliwość eksportu lub importu towarów i usług. W przypadku osób sankcje objęły, prócz zamrożenia aktywów, także możliwości podróżowania do UE. Bruksela warunkuje ich zniesienie implementacją porozumienia z Mińska.

Porozumienie z Mińska jest umową wynegocjowaną 11 lutego 2015 r. między Ukraina a Rosją. Ma ono na celu zakończenie walk ukraińskiego rządu z separatystami na wschodzie kraju. Wymaga ono m.in. zaprzestania przez Moskwę wspierania rebeliantów, wycofania przez obie strony ciężkiego sprzętu ze strefy konfliktu, ale także zwiększenia przez Kijów autonomii zbuntowanych regionów.

Merkel przyjaźniej wobec Ukrainy

Także w sobotę z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenko rozmawiała kanclerz Niemiec Angela Merkel. Szefowa niemieckiego rządu była do tej pory jedną ze zwolenniczek twardej linii wobec Moskwy, ale w sobotę naciskała ukraińskiego prezydenta, by ten przyspieszył implementację umowy z Mińska.

Rzeczniczka niemieckiego rządu Ulrike Demmer poinformowała, że kanclerz Merkel stwierdziła w rozmowie, że w kwestii umowy powinien się dokonać przełom w ciągu najbliższych tygodni. Merkel miała tłumaczyć Poroszence, że zarówno Rosja, jak i Ukraina powinny zademonstrować „polityczną wolę osiągnięcia porozumienia”.

Podzielony głos Niemiec

Jednak w przeciwieństwie do Fico Merkel ma bardziej stanowcze stanowisko w sprawie sankcji. Kanclerz utrzymuje, że Unia Europejska powinna pozostać przy swoim dotychczasowym stanowisku i domagać się wprowadzenia porozumienia z Mińska przed zniesieniem jakichkolwiek restrykcji nałożonych na Rosję.

To stanowisko stawia ją w konflikcie z pochodzącym z koalicyjnej partii ministrem spraw zagranicznych w jej rządzie, Frank-Walterem Steinmeierem. Steinmeier w czerwcu br. wydał oświadczenie, w którym opowiedział się za stopniowym znoszeniem sankcji wobec Rosji. Stanowisko to poparł jego austriacki odpowiednik Sebastian Kurz.

Sankcje w swoim obecnym kształcie będą obowiązywały do stycznia 2017 r. Ewentualne wydłużenie sankcji będzie przedmiotem rozmów przywódców państw unijnych na szczycie Rady Europejskiej 20-21 października br., a ostateczna decyzja powinna zapaść na kolejnym jej spotkaniu 15 i 16 grudnia br.

Źródło: EurAcitv.pl