Słoweńcy znów wybrali Gazprom. Chorwacja ma problem z LNG

13 kwietnia 2018, 16:15 Alert

Rosyjski Gazprom oraz słoweński koncern Geoplin podpisali pięcioletnią umowę na dostawy gazu do Słowenii. Umowa ma obowiązywać od tego roku. Tymczasem w sąsiedniej Chorwacji ruszają konsultacje społeczne nad nowym prawem zwanym Lex LNG, które ma przyspieszyć prace nad realizacją budowy terminalu na chorwackiej wyspie Krk.

fot. Gazprom Nieft

Słowenia wiąże się Gazpromem

Geoplin i Gazprom podpisali w Słowenii nowy, pięcioletni kontrakt na dostawy gazu ziemnego. Umowa przewiduje dostawę 600 m sześc. gazu rocznie. Przedstawiciele obu firm wyrazili nadzieję kontynuowania dobrej współpracy, której skutki mogą być długotrwałe. Słoweńskie media podkreślają, że w tym roku mija 40 lat rozpoczęcia dostaw rosyjskiego gazu do Słowenii, wówczas części Jugosławii. W imieniu Gazpromu umowę podpisała Elena Burmistrova, dyrektor Gazprom Exportu. Negocjacje dotyczące umowy zostały zakończone pod koniec 2017 roku.

Wiceprezes Gazpromu, Aleksandr Miedwiediew, który był obecny na konferencji wyraził przekonanie, że firmy rozpoczną wkrótce rozmowy dotyczące nowego kontraktu, który będzie dotyczył większego wolumenu oraz dłuższego okresu obowiązywania. Minister spraw zagranicznych Słowenii Karl Erjavec przyznał, że negocjacje techniczne były wymagające, ale wyraził zadowolenie z transakcji.- Słowenia i Rosja prowadzą dobrą współpracę pomimo trudnych relacji międzynarodowych. Umowa jest szczególnie ważna dla słoweńskiej gospodarki, której zapotrzebowanie na energię rośnie – powiedział Erjavec.

Gaz ziemny stanowi 12 procent zużycia energii w Słowenii. Około 40 procent gazu ziemnego wykorzystwanego przez Słowenię jest importowane z Rosji, co oznacza, że ​​gaz z tej umowy zaspokoi około 5 procent zapotrzebowania Słowenii na energię. Takie szacunki podają słoweńskie media. Dostawy gazu od Gazpromu trafiają do Słowenii za pośrednictwem węzła gazowego w austriackim Baumgarten, dokąd trafia przede wszystkim gaz z Rosji.

Alternatywa w Chorwacji wciąż czeka

W regionie Bałkanów Zachodnich wciąż brakuje alternatywy na dostawy gaz z kierunku innego niż rosyjski. Alternatywą ma być terminal LNG na wyspie Krk, ale jego budowa opóźnia się od kilku lat. Obecnie zgodnie z harmonogramem, pływający obiekt ma powstać do 2020 roku.

Rząd w Zagrzebiu chce jednak przyspieszyć prace. Ministerstwo Ochrony Środowiska i Energii rozpoczęło wczoraj publiczne konsultacje na temat projektu ustawy o terminalu LNG, która ma przyspieszyć realizację tej inwestycji. Inwestycja, jak i nowe prawo spotyka się jednak ze sprzeciwem lokalnych władz i mieszkańców regionu. Obawiają się oni wpływu na środowisko, wywłaszczeń oraz budowy inwestycji, która okaże się dla regionu niedochodowa.

Pod koniec stycznia br., państwa członkowskie UE zatwierdziły propozycję Komisji dotyczącą zainwestowania 873 milionów euro w kluczowe projekty europejskiej infrastruktury energetycznej. Środki otrzyma także chorwacki terminal. W ramach pierwszej fazy rozwoju obiektu oraz gazociągu przesyłowych prowadzących na teren przyszłego obiektu, gdzie inwestorem jest Plinacro, projekt uzyskał 16,4 mln euro wsparcia. Przepustowość pływającego obiektu ma wynieść ok. 2,6 mld m sześc. rocznie. Kolejna faza projekty ma dotyczyć budowy lądowego obiektu o mocy do 7 mld m sześc. gazu rocznie. Koszt samego obiektu wyceniany jest na 101,4 mln euro, zaś cała inwestycja łącznie z gazociągami oraz tłoczniami gazu ma zamknąć się w kwocie 363 mln euro.

Dnevnik.si/Poslovni.hr/Bartłomiej Sawicki 

Sawicki: Trójmorze zwiera szeregi. Polska i Litwa na odsiecz chorwackiemu LNG