Baca-Pogorzelska: Kaj to ciepiesz?* Walka ze smogiem w praktyce

18 stycznia 2018, 16:30 Energia elektryczna

„Przed smogiem w lufcie stracha mom” – śpiewają śląskie Frele na nutę lubelskiego Bajmu. Oznacza to ni mniej, ni więcej „smogu w powietrzu się boję”. Kto się boi, a kto nie i kto z nim walczy naprawdę, a kto pozornie? Postaram się znaleźć odpowiedź na te pytania – pisze Karolina Baca-Pogorzelska z Dziennika Gazety Prawnej.

Minister energii Krzysztof Tchórzewski. Fot. Ministerstwo Energii
Minister energii Krzysztof Tchórzewski. Fot. Ministerstwo Energii

Cały czas słyszymy, że rząd walczy ze smogiem, bo mamy program „Czyste powietrze”. Oczywiście mamy go od roku i walka słowem, również pisanym, to przecież również walka. Ale czy faktycznie rząd takiego oręża jak „słowa, słowa, słowa” powinien w tym wypadku używać? No właśnie chyba nie.

Normy jakości węgla

Jak informuje Polski Alarm Smogowy przedstawiony przez Ministerstwo Energii projekt rozporządzenia w sprawie norm jakości węgla dopuszcza do sprzedaży dla gospodarstw domowych węgiel o wysokiej zawartości siarki. Ministerstwo usunęło z rozporządzenia wszelkie wymogi w zakresie zanieczyszczenia węgla siarką. Takie zmiany postulowała Polska Grupa Górnicza oraz Tauron Wydobycie. W czwartek dokumentem zajmował się KERM. Minister energii Krzysztof Tchórzewski na czwartkowej konferencji uspokajał, że przepisy nie są jeszcze ustalone i konsultacje wciąż trwają zarówno nad ustawą, jak i nad rozporządzeniem.

W rozporządzeniu w sprawie norm węgla poddanym konsultacjom społecznym w lutym 2017 r. zawartość siarki była określona na poziomie od 1 do 1,45 proc. w zależności od rodzaju węgla. W procesie konsultacji wnioski o usunięcie parametru zawartości siarki z norm złożyła Polska Grupa Górnicza oraz Tauron Wydobycie. Powód jest prozaiczny – węgli niskosiarkowych mamy w Polsce po prostu za mało, a jeszcze większe ograniczanie zawartości siarki niewątpliwie odbije się na zwiększaniu importu tego paliwa – głównie z Rosji, bo to właśnie ona dysponuje stosownym paliwem.

Warto zresztą przypomnieć, że wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski wraz z szefem PGG Tomaszem Rogalą w ubiegłym roku oskarżyli o braki węgla samorządy. Chodzi konkretnie o uchwały antysmogowe zabraniające sprzedaży w niektórych województwach węgli najgorszej jakości. To ciekawe, że takie słowa padły zwłaszcza w kontekście wcześniejszych zapowiedzi rządowych dotyczących właśnie ustawy o jakości paliw, za którą bardzo mocno „chodziła” ówczesna wiceminister rozwoju, obecnie szefowa nowego resortu przedsiębiorczości i technologii (a przy okazji krakowianka znająca bardzo dobrze temat smogu) Jadwiga Emilewicz.

Trzeba w tym miejscu przypomnieć, że wysokosiarkowy węgiel może być spalany w dużych elektrowniach dysponujących odpowiednimi filtrami, z kolei dla ciepłownictwa jest on problemem – mniejsze ciepłownie bowiem nie są wyposażone w kosztowne instalacje odsiarczania, a co za tym idzie potrzebują po prostu paliwa o jak najmniejszej zawartości siarki.

W Polsce co roku z powodu zanieczyszczonego powietrza umiera 44 tys. osób. Największym trucicielem są indywidualne piece gospodarstw domowych oraz lokalne kotłownie, które nie podlegają kontroli i emitują blisko 24 razy więcej zabójczych pyłów niż duże przedsiębiorstwo ciepłownicze – wynika z obliczeń Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie.

– W marcu ubiegłego roku Izba Gospodarcza Ciepłownictwo Polskie uruchomiła wspólnie z Instytutem Certyfikacji Emisji Budynków, program certyfikacji systemów ciepłowniczych, który w przejrzysty sposób wykazuje wpływ produkcji i dystrybucji ciepła systemowego na środowisko, w porównaniu z innymi sposobami ogrzewania – mówi Jacek Szymczak, prezes Izby.

Do końca 2017 r. przebadanych zostało prawie 20 proc. firm dostarczających ciepło systemowe i zrzeszonych w Programie Promocji Ciepła Systemowego. Cząstkowe wyniki badań jednoznacznie pokazują, iż zastosowanie ciepła systemowego w znaczący sposób ogranicza emisję szkodliwych substancji do powietrza, a domy tak ogrzewane nie emitują bezpośrednio żadnych szkodliwych substancji do środowiska. Według średnich wyliczeń Instytutu Certyfikacji Emisji Budynków realizującego badania emisja szkodliwych substancji przez dostawcę ciepła systemowego (w porównaniu do budynku zasilanego piecem węglowym) to blisko 24 razy mniej pyłów zawieszonych. Tu dotychczas najlepszy wynik redukcji, bo aż o 56,25 razy osiągnęło Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Gliwicach.

Certyfikacja realizowana jest przez krakowski Instytut Certyfikacji Emisji Budynków (ICEB). – W ramach procesu certyfikacji ocenie podlegają szkodliwe substancje emitowane do atmosfery. W zależności od tego ile razy zredukowano emisję przyznawane są klasy redukcji emisji zanieczyszczeń od A+++ (duży stopień redukcji) poprzez G (emisja na tym samym poziomie) do H (wzrost zanieczyszczeń). Jeśli Certyfikat Redukcji Niskiej Emisji wykaże całkowitą redukcję badanych zanieczyszczeń, to budynek będzie mógł być oznaczony dodatkowo znakiem „NO SMOG” – mówi Szymczak.

Taryfa antysmogowa

Wprowadzeniem taryfy antysmogowej w koncernach energetycznych kontrolowanych przez Skarb Państwa chwalił się też w czwartek minister Tchórzewski. To reakcja na krytykę pomysłu nocnej taryfy G12as przez ekspertów i dziennikarzy, którzy wykazywali, że obniżka cen na prąd w godzinach 22-6 nie przyniesie spodziewanych korzyści w naszych rachunkach choćby dlatego, że nagrzanie domu ogrzewaniem elektrycznym w nocy spowoduje raczej i tak konieczność jego dogrzewania w dzień. 16 stycznia Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził taryfy spółek dystrybucyjnych, a 18 stycznia cztery koncerny – PGE, Enea, Energa i Tauron – na hurra ogłosiły swoje taryfy antysmogowe (część w obrocie nie będzie podlegała zatwierdzaniu przez URE – tak zapewniono mnie w resorcie energii).

Minister Tchórzewski mówił także, że taryfa antysmogowa wpisuje się w plan rozwoju elektromobilności w Polsce, bo to oznacza, że auta elektryczne będzie można ładować w nocy w domu praktycznie o połowę taniej. Takie auto trzeba jednak najpierw mieć. A tanie nie jest. No ale może dzięki niższym rachunkom za prąd będzie je sobie można kupić?

Minister Tchórzewski mówił, że taryfa antysmogowa kierowana jest jednak do mniejszych miast, gdzie do smogu przyczynia się palenie węglem (o ile nie byle czym: „kaj to ciepiesz? Plastikiem jedzie” – śpiewają wspomniane już Frele). W Warszawie bowiem, jak podkreślił minister, za 63 proc. smogu odpowiada jednak transport samochodowy.

Szkoda więc, że 10 stycznia 10 stycznia podczas prac w komisjach sejmowych nad ustawą o elektromobilności odrzucono zapis o możliwości wprowadzenia opłat za wjazd najbardziej kopcących samochodów do centrów zanieczyszczonych miast. Odrzucenie to poparli m.in. przedstawiciele resortu energii.

 

*Tytuł zapożyczyłam z piosenki zespołu Frele śpiewanego jako cover „Białej Armii” Bajmu – oznacza „Gdzie to wrzucasz”