Sonik: Unia łupków się nie boi

6 lutego 2014, 10:05 Energetyka

KOMENTARZ

Bogusław Sonik

Poseł do Parlamentu Europejskiego (EPL)

W Parlamencie Europejskim przez wiele miesięcy toczył się spór między zwolennikami a przeciwnikami gazu łupkowego. Argumenty przeciwników wydobycia gazu łupkowego nie przekonały jednak Komisji Europejskiej, która wydała ostatnio jedynie wytyczne w sprawie prac poszukiwawczych i wydobywczych ujęte w rekomendacji. Unia postawiła na bezpieczeństwo energetyczne. Zostawiła tym samym swobodę rządom państw członkowskich w formułowaniu warunków wydobywania surowców energetycznych.

Europa długi czas była wobec gazu łupkowego sceptyczna. Pojawiły się lęki – uzasadnione i nieuzasadnione – za to stymulowane, często za pomocą niesprawdzonych informacji. Trzeba pamiętać, że lobby antyłupkowe to nie tylko wrażliwi niewinni miłośnicy natury, ale również potężne grupy interesów walczące o utrzymanie własnej pozycji. Ofensywa obu stron, czyli zwolenników i przeciwników gazu łupkowego, trwała od dawna, ale wyjątkowe natężenie osiągnęła przy okazji powstawania tzw. „raportu Sonika”, dającego zielone światło dla wydobycia gazu łupkowego, ale przy zachowaniu najwyższych standardów bezpieczeństwa. Podstawową zasadą mojego raportu było tzw. podejście ostrożnościowe. Podkreśla ono, że gaz łupkowy to paliwo, które może być wydobywane, ale konieczne jest stworzenie europejskiego katalogu najlepszych dostępnych praktyk technologicznych, prowadzenie stałego monitoringu i kontroli procesu wydobycia, minimalizacja ryzyka, pełna transparentność działań – obowiązek deklarowania składu i stężenia składu chemicznego płynów hydraulicznych, minimalizacja użycia toksycznych substancji. Zagwarantowanie tych standardów jest też korzystne dla przemysłu, ponieważ zabezpiecza przychylność władz i obywateli zamieszkujących tereny eksploatacji. Przedsiębiorcy są przygotowani, że w fazie wydobycia przemysłowego będą zobowiązani do przeprowadzania oceny oddziaływania na środowisko. Tyle wynika z mojego raportu z 2012 r.

Końcem stycznia Komisja Europejska zajęła stanowisko wobec powyższej kwestii. Wydobywanie węglowodorów ze złóż niekonwencjonalnych nie będzie ograniczane, póki co unijnym prawem. Wydano natomiast rekomendację wzywającą kraje członkowskie do odpowiedniej interpretacji i przestrzegania  już istniejących praw, podkreślając potrzebę zachowania jak najwyższych standardów bezpieczeństwa. Z obowiązujących  unijnych przepisów należy zwrócić szczególną uwagę na dyrektywy: o ocenach oddziaływania na środowisko (EIA i SEA), o odpadach górniczych, emisjach przemysłowych, dyrektywy wodnej, dyrektywy w sprawie wód podziemnych, dyrektywy w sprawie odpadów, dyrektywy w sprawie odpowiedzialności za szkody w środowisku czy rozporządzenia REACH o substancjach chemicznych. Większość z nich jest z powodzeniem od dawna wprowadzana w życie, a duża część krajowych przepisów okazuje się spełniać stawiane przez rekomendację wymagania.

Komisja Europejska kładzie również nacisk na konieczność kontaktu firm z lokalną społecznością. Podkreśla się też, że operatorzy, zanim rozpoczną działalność, powinni dostarczyć gwarancje finansowe albo ich ekwiwalent pokrywający potencjalne szkody w środowisku. Wprowadzanie w życie rekomendacji przez poszczególne państwa członkowskie będzie monitorowane przez najbliższe 18 miesięcy. Pierwszy raz rządy będą musiały przedstawić sprawozdanie z prowadzonych prac do grudnia 2014.

Unia oddaje zatem kwestie łupkowe w ręce państw członkowskich. W najbliższym czasie konieczne będzie stworzenie narodowych programów rozwoju tego sektora. Na razie takowych brak. Są już jednak konkretne posunięcia premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona, który ogłosił niedawno, że każdy lokalny samorząd, który wyda zezwolenie na wiercenia otrzyma 1% zysków z wydobycia i całość wpływów z podatku lokalnego wnoszonego przez firmy energetyczne.

W Polsce przedstawiono natomiast już propozycje zmian w ustawie Prawo Geologiczne i Górnicze, zakładające m.in. wprowadzenie tylko jednej koncesji na poszukiwanie i rozpoznawanie złoża węglowodorów oraz wydobywanie węglowodorów ze złoża. To posunięcie na pewno uprości proces przyznawania koncesji i zmniejszy biurokrację.

Mając na uwadze progi emisji CO2 jakie postawiła sobie UE do 2030 roku,  potencjalny gaz ze złóż niekonwencjonalnych będzie z pewnością brany pod uwagę w ogólnym mixie energetycznym.  Pierwsze ważne słowa w tej kwestii mogą  paść na  marcowym szczycie szefów państw Unii Europejskiej, gdzie będą poruszane sprawy wpływu wysokich cen energii  na konkurencyjność Unii względem gospodarki USA.