Spór Białorusi i Litwy o elektrownię jądrową trwa

18 marca 2016, 07:00 Alert

(The Baltic Corse/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)

fot. Pixabay

Podczas swojego posiedzenia z dn. 15 marca w Genewie Komisja ds. realizacji Konwencji z Espoo rozpatrzyła informacje przekazane przez rządy Białorusi oraz Litwy w sprawie budowy elektrowni jądrowej w białoruskim Ostrowcu. Zaproponowała, aby w celu rozwiązania sporu zaangażowali się międzynarodowi eksperci – poinformował przedstawiciel litewskiego ministerstwa. Jednakże według przewodniczącego litewskiej delegacji, dyrektora departamentu ds. zapobieganiu zanieczyszczeniom Vitalijusa Auglisa Mińsk nie zgodzi się na taką propozycję.

– Komisja miała problem w ocenie ponieważ pomimo wcześniejszych rekomendacji budowa była kontynuowana. […] Litwa popiera stworzenie grupy ekspertów, jednakże Białoruś nie. Jeżeli tego nie zrobi, zwrócimy się z prośbą, by Mińsk zaprosił misję Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA), aby ta skontrolowała teren budowy (elektrowni – przyp. red.). Taka wizytacja powinna być wykonana na początku – powiedział Auglis, który brał udział w posiedzeniu  Komisji ds. realizacji Konwencji z Espoo.

Poinformował, że w najbliższym czasie Komisja powinna zdecydować jak dalej będzie rozpatrywana sprawa elektrowni jądrowej w Ostrowcu. Jej członkowie zaproponowali włączenie międzynarodowych ekspertów, którzy pomogliby przeanalizować tą kwestię. – Trudno prowadzić dyskusję z przedstawicielami Białorusi. Nie możemy się z nimi porozumieć. Zresztą sami utrzymują, że z Litwą nie należy się dogadywać. Nasze podejścia oraz punkty odniesienia są różne. My najpierw oceniamy, a dopiero później podejmujemy decyzję, a Białorusini robią odwrotnie. […] Jeśli my mówimy o wyborze i lokalizacji terenu to oni mówią o wyborze technologii, jeśli my mówimy o wpływie na nasza stolicę to oni twierdzą, że odpowiedzieli już na 160 naszych pytań. Nie możemy się dogadać w elementarnych kwestiach. My akcentujemy jedno, a oni to ile odpowiedzi nam udzielili – powiedział Litwin. Główną kwestią jaką podnosi Litwa jest pytanie o to, dlaczego na lokalizację obiektu wybrano teren znajdujący się w odległości 50 km od Wilna.

Podczas swojego posiedzenia w dn. 15 marca w Genewie Komisja ds. realizacji wymogów Konwencji  Espoo powinna ocenić jakie działania podjęła Białoruś, aby projekt elektrowni jądrowej w Ostrowcu spełniał wymagania wspomnianej Konwencji oraz to, jak Mińsk przestrzega rekomendacji jakie w czerwcu 2014 roku zostały przedstawione państwom-stronom Konwencji. Zauważono w nich, że Białoruś powinna kontynuować prowadzenie ocen wpływu projektu na środowisko a także odpowiedzieć na wszystkie kierowane przez Litwę pytania.

– Białoruś gra w kwestii elektrowni w Ostrowcu ale na pytania dotyczące bezpieczeństwa odpowiada jak ,,zdarta płyta” – przekonuje litewski minister środowiska Kestutis Treciokas. Poinformował, że w trakcie genewskiego spotkania Mińsk nie odpowiedział na pytania Wilna dotyczące bezpieczeństwa obiektu. – Powiem wprost: Białoruś gra w swoją grę. Nie odpowiedziała na wiele stawianych przez nas pytań twierdząc, że wszystko robi transparentnie, ale w rzeczywistości tak nie jest. Zaczynając od wyboru miejsca budowy oraz pozostałych, wielu aspektów… to są skomplikowane kwestie. Zaproszenie do odwiedzenia Ostrowca jest dobrym posunięciem, ale nie zmieni to naszego stanowiska, że projekt ten narusza prawo międzynarodowe – powiedział litewski polityk. – Uważam, że tego typu obiekty nie powinny być budowane w pobliżu miast, stolic i nie ważne czy Litwy, czy Białorusi, ponieważ są to instalacje podwyższonego ryzyk, a sama decyzja o budowie Ostrowca miała charakter bardziej polityczny niż gospodarczy – dodał.

Przypomnijmy, że na początku marca premier Łotwy  Māris Kučinskis obiecał wsparcie Litwy w sporze dotyczącym znajdującej się na Białorusi elektrowni atomowej w Ostrowcu. Znajduje się ona tuż przy litewskiej granicy. Wilno zarzuca jej konstruktorom niedotrzymywanie standardów bezpieczeństwa. Domaga się od krajów regionu, w tym Polski, embarga na dostawy energii z tego obiektu.

Najszybsza budowa elektrowni jądrowej na świecie

Elektrownia jądrowa w Ostrowcu jest już w budowie. Około 250 km na północny-wschód od Grodna powstają dwa bloki jądrowe o planowanej mocy łącznej 2400 MW. Pierwszy ma zacząć pracę w 2018 roku, a drugi w 2020 roku.

Białoruska elektrownia będzie działać około 50 km od Wilna, 140 km od Mińska, 300 km od Rygi i 430 km od Warszawy. Litwini wskazują, że budowa postępuje pomimo stwierdzonego naruszenia międzynarodowych standardów bezpieczeństwa. Do końca 2015 roku powstało 40 procent pierwszego bloku. Od 2009 roku Litwa bierze udział w ocenie oddziaływania na środowisko (EIA) zgodnie z Konwencją z Espoo, ale Białorusini nie odpowiadają na zapytania formalne Wilna, ale już teraz naruszyli Konwencję, zaczynając budowę pomimo braku EIA.

Projektowi brakuje przejrzystości niezbędnej do wypełnienia wymogów międzynarodowych. Wybór Ostrowca na lokalizację elektrowni został dokonany niezgodnie ze standardami Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA). Doszło do tego w 2008 roku bez notyfikowania Litwy, co jest wymogiem Konwencji z Espoo. Lokalizacja to obszar aktywny sejsmicznie i aktywny korytarz transportu lotniczego. Powinna ją zbadać misja MAEA, ale Mińsk się na nią nie zgodził.

Wilno ostrzega, że nawet kontrole wykonane przez samych Białorusinów wykazały naruszenie standardów bezpieczeństwa w instalacjach na terenie budowy. Brak zastosowania norm dotyczy nawet zatrudnienia, bo przy projekcie pracują studenci zatrudniani tymczasowo. Ma to obniżyć koszty, ale budzi także obawy o bezpieczeństwo obiektu w trakcie eksploatacji. Negatywnym przykładem ma być elektrownia Leningrad 2 wybudowana przez Rosatom, w której część budowli zapadła się niedługo po uruchomieniu. Mimo to prezydent Aleksandr Łukaszenka już teraz chwali się, że elektrownia w Ostrowcu będzie najtańszym i najszybciej zbudowanym obiektem tego typu na świecie.

Czytaj:

RAPORT: Czas na decyzję ws. polskiej elektrowni jądrowej. „Westinghouse i inni czekają”

Jakóbik: Czy Polsce zagraża drugi Czarnobyl?