Spychalski: Długa droga do pierwszej aukcji OZE

23 listopada 2015, 06:00 Energetyka

KOMENTARZ

Turbiny wiatrowe w Austrii

Michał Spychalski,

Wiceprezes Instytutu Jagiellońskiego

W ostatnich dniach rynek OZE obiegły dwie kluczowe z punktu widzenia perspektyw rozwoju inwestycji w tym sektorze wiadomości.

Po pierwsze rzutem na taśmę ustępujący minister gospodarki przekazał do publikacji rozporządzenie określające ceny referencyjne dla poszczególnych technologii wyznaczające maksymalny pułap ofert możliwych do złożenia w ramach nowego systemu wsparcia. Nawet, jeśli poddany pod konsultacje społeczne projekt stał się obiektem krytyki większości uczestników rynku ze względu na ustalenie często zbyt niskich, niezapewniających uzyskania minimalnych stóp zwrotu limitów, to istnieje ryzyko, że nawet te rygorystyczne ustalenia zostaną zakwestionowane przez przedstawicieli nowego rządu, a publikacja wyczekiwanego przez branżę aktu wstrzymana.

Biorąc pod uwagę poglądy nowo powołanego ministra Tchórzewskiego, którego powstający resort energetyki prawdopodobnie przejmie kompetencje w obszarze wsparcia dla OZE, nie należy spodziewać się, że nowy rząd postawi na rozwój odnawialnych źródeł, jako jeden ze sposobów na zwiększenie niezależności energetycznej. Wręcz przeciwnie – trudno nie odnieść wrażenia, że w nowej ekipie pokutuje przeświadczenie o konkurencyjnej roli OZE w stosunku energetyki węglowej, której rozwój będzie stanowił, jak wynika z zapowiedzi nowego ministra, jeden z podstawowych priorytetów rządu.

Kolejnym zagrożeniem, szczególnie z punktu widzenia terminu przeprowadzenia pierwszej aukcji, jest opinia Komisji Europejskiej, która w wystosowanym do polskiego rządu stanowisku zwróciła uwagę na konieczność przeprowadzenia procedury notyfikacji nowego systemu wsparcia. Czkawką odbija się w tym momencie ubiegłoroczna, ewidentnie błędna opinia i decyzja UOKiK o możliwości zastosowaniu unijnego rozporządzenia w sprawie wyłączeń blokowych. Pozostaje mieć nadzieję, że ewentualne wszczęcie procedury notyfikacyjnej nie będzie stanowiło pretekstu do odwleczenia w czasie pierwszej aukcji do czasu pozytywnej decyzji KE. Tak jak z pewnością spodziewać należy się uwag unijnych urzędników, co do zapisów wprowadzających ulgi dla przedsiębiorstw energochłonnych, (co miało już miejsce w przypadku analogicznych rozwiązań w prawie niemieckim), to raczej trudno oczekiwać zakwestionowania przez Komisję wprowadzonego przez nową ustawę aukcyjnego systemu wsparcia opartego o mechanizm kontraktów różnicowych, który dobrze realizuje unijne wytyczne dot. wsparcia dla sektora OZE.