Starkowski: Za półtora miesiąca amerykańscy żołnierze przybędą do Polski

15 grudnia 2016, 07:30 Bezpieczeństwo

KOMENTARZ

Mieczysław Starkowski

Redaktor BiznesAlert.pl

Jak już informowaliśmy wczoraj, od końca stycznia przyszłego roku 4000 amerykańskich żołnierzy będzie stacjonowało w Polsce. A w kwietniu przybędzie wielonarodowa batalionowa grupa bojowa. Oznacza to realizację postanowień szczytu NATO.

W Żaganiu, miejscu stacjonowania 11 Lubuskiej Dywizji Pancernej, gościł generał broni Frederick Hodges, dowódca wojsk lądowych USA w Europie. Podejmował go Antoni Macierewicz, minister obrony narodowej. Wraz z zespołem przygotowującym rozmieszczenie sił USA w Polsce rozmawiali przede wszystkim o rozmieszczeniu sił amerykańskich w Polsce. Chodzi o ciężką brygadę oraz batalionową grupę bojową, które zostaną rozlokowane w północno-wschodniej Polsce. Omówiono podstawowe sprawy związane z pomocą techniczną oraz wsparciem organizacyjnym.

Amerykańscy spadochroniarze w Polsce

Obce wojska będą stacjonowały w naszym kraju po raz pierwszy po opuszczeniu Polski przez armię sowiecką w 1993 roku. Stwarza to zupełnie nową sytuację polityczną, ale także prawną. Dlatego w czasie spotkania z amerykańskim generałem rozważano wiele kwestii praktycznych dotyczących poruszania się wojsk amerykańskich na terenie Polski oraz ich podporządkowania. Dyskutowano  również o zadaniach dowództwa dywizyjnego ulokowanego w Polsce, które będzie integrowało działanie batalionowych grup bojowych.

Jak się okazuje, 6 stycznia przyszłego roku do portu w Bremenhaven w Niemczech ma zawinąć statek ze sprzętem amerykańskiej brygady pancernej. Na razie stacjonuje ona w Fort Carson w stanie Kolorado. Następnie tak szybko, jak to będzie możliwe, sprzęt zostanie przemieszczony do Polski, a później także do Rumunii i państw bałtyckich, co ma być sprawdzianem dla amerykańskich żołnierzy.

Nasz gość ujawnił bardzo ciekawą rzecz. Oczekuję tego testu, bo bardzo wiele się nauczymy, powiedział. Będziemy wiedzieli, jak szybko jesteśmy w stanie się przemieścić. Będzie to również demonstracja, jak bardzo Stany Zjednoczone i NATO są zdeterminowane do odstraszania, co będzie realizacją decyzji podjętych na szczycie NATO w Warszawie w lipcu tego roku. Podkreślił, że wówczas Sojusz zdecydował o przejściu od tak zwanych środków zapewnienia, czyli działań służących zabezpieczeniu wschodniej flanki, realizowanych na podstawie decyzji podjętych po wybuchu konfliktu rosyjsko-ukraińskiego na poprzednim szczycie w Newport w Walii we wrześniu 2014 r., do odstraszania poprzez rozmieszczenie oddziałów wojskowych w naszym regionie.

I to jest właśnie najważniejsze. Wbrew licznym niedowiarkom i ludziom źle nam życzącym, obserwujemy konsekwentne działania. Nie przerwał ich gorący okres przed wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych. Jak widać, nie szkodzi im również atmosfera oczekiwania na faktyczne przejęcie władzy przez nowego prezydenta. Miejmy nadzieję, że Donald Trump, zgodnie z obietnicą, będzie nas wspierał w czasie swoich rządów.