Steinhoff: Co zrobić, by polskie elektrownie spalały polski węgiel?

24 września 2013, 09:00 Energetyka

– Żyjemy w wolnym kraju, polski rynek węgla kamiennego nie jest chroniony jakimikolwiek barierami celnymi. Działa na rynku unijnym, również nie chronionym w ten sposób. Zatem polski węgiel musi być konkurencyjny wobec węgla importowanego. Nasz węgiel ma pewną przewagę – chodzi o niższe koszty transportu – mówi naszemu portalowi Janusz Steinhoff, b. wicepremier, przewodniczący Rady Krajowej Izby Gospodarczej.

Jego zdaniem trzeba mieć jednak świadomość, że dopóki ceny polskiego węgla nie będą konkurencyjne w stosunku do importowanego, to będzie spadało jego wykorzystanie na rzecz sprowadzanego z zagranicy. Tu trzeba dodatkowo uwzględnić sprawę bezpieczeństwa energetycznego, dywersyfikacji dostaw. Każda elektrownia stara się nie kupować z jednego źródła – dodaje Steinhoff.

W ocenie b. wicepremiera ważne jest by polski węgiel był konkurencyjny, a więc jego cena musi korespondować z cenami węgla w Amsterdamie, Rotterdamie czy Antwerpii. – Zatem nasze kopalnie muszą być rentowne – mówi dalej Steinhoff. – Trzeba je w dalszym ciągu poddawać procesom restrukturyzacji, redukować koszty ich funkcjonowania. Polskie górnictwo rozwija się przy tym w określonych warunkach geologicznych i to ma istotny wpływ na koszty wydobycia. Nie sposób porównywać kopalni górnośląskich i np. Bogdanki z rosyjskimi czy amerykańskimi. Koszty wydobycia czarnego kruszcu u nas są zdecydowanie wyższe.

– Przypomnę jednak, że w 2001 r. zakończony został najtrudniejszy etap restrukturyzacji branży przeprowadzony przez rząd premiera Jerzego Buzka. W rezultacie zamknięte zostały 23 kopalnie, zaś zredukowano zatrudnienie o ponad 100 tys. osób. Od tego czasu górnictwo było rentowne, osiągało zdecydowanie dobre wyniki ekonomiczne. Potem przyszły czasy koniunktury. Górnictwo generowało rocznie 2 mld zł zysku netto. Zaś teraz przyszły trudniejsze czasy. Czy nasze górnictwo jest na ten okres przygotowane? – pyta Steinhoff. – Myślę, że nie w pełni.

Zdaniem Steinhoffa na pewno każdy odpowiedzialny zarząd kopalni – jak i każdej innej spółki – musi myśleć, co będzie z jego firmą za dwa czy pięć lat. – Trzeba likwidować nierentowne kopalnie, o kończących się zasobach, które generują największe straty, po to by mieć środki na inwestycje w kopalniach rentownych – twierdzi nasz rozmówca. – Natomiast jeżeli zarządzający boją się podejmować decyzji o likwidacji nierentownych kopalń, wówczas brakuje pieniędzy na inwestycje w kopalniach przyszłościowych. Tak więc rachunek ekonomiczny oraz znajomość warunków górniczych i geologicznych, powinny inspirować zarządy spółek do racjonalnych działań.

Steinhoff uważa dalej za kluczowe ścisłe współdziałanie dwóch branż: górnictwa i energetyki. – Osobiście uważam, że racjonalnym zarządzaniem przemyślenie sprawy bliższej współpracy – nie przesądzam w jakim układzie właścicielskim – między górnictwem i energetyką. Nie widzę powodu, by te branże funkcjonowały osobno. Produktem finalnym jest energia elektryczna czy ciepło. Dlatego kopalnie węgla kamiennego powinny istnieć przy ciepłowniach czy elektrowniach. Mamy pod tym kątem bardzo dobre doświadczenia w Południowym Koncernie Węglowym, który znajduje się w strukturze Grupy Tauron. Funkcjonują tam bardzo dobrze dwie kopalnie i dostarczają węgiel do elektrowni tego koncernu – kończy Steinhoff.