Steinhoff: Największy problem UE? Polityka klimatyczno-energetyczna

11 lipca 2014, 13:03 Energetyka

Nowa kadencja Parlamentu Europejskiego rozpoczyna się wobec poważnych problemów Europy. Co mogą osiągnąć polscy eurodeputowani spytaliśmy dra Janusza Steinhoffa, b. ministra gospodarki i przewodniczącego Rady Krajowej Izby Gospodarki.

–  To satysfakcja, że w Parlamencie Europejskim  w miniony poniedziałek komisje na swoich zebraniach powierzyły istotne funkcje przedstawicielom naszego kraju. W PE pracuje 20 komisji oraz dwie stałe podkomisje (bezpieczeństwa i obrony oraz praw człowieka). Stanowiska przewodniczących czterech komisji oraz wiceszefów ośmiu komisji w Parlamencie Europejskim przypadły w tej kadencji polskim eurodeputowanym. Na czele jednej z kluczowych – komisji przemysłu, badań naukowych i energii (ITRE) – stanął Jerzy Buzek. – mówi Janusz Steinhoff – Przypominam – nie tylko były premier polskiego rządu w trudnych latach transformacji i podstawowych reform, ale też w poprzedniej kadencji PE przez dwa lata  jego przewodniczący.

ITRE – kontynuuje nasz rozmówca – ma kompetencje zasadniczo w czterech dziedzinach:  polityki przemysłowej, zastosowania nowych technologii, polityki i bezpieczeństwa energetycznego, a także badań nad technologiami kosmicznymi. Będzie się też zajmować problemami unii energetycznej. Energetyka, cyfryzacja, modernizacja przemysłu oraz badania i innowacje to obecnie bardzo ważne cele polityki UE wchodzące w zakres prac komisji przemysłu, badań naukowych i energii.

– Jednak moim zdaniem – podkreśla Steinhoff – najważniejszym problemem, który stoi przed ITRE i jej przewodniczącym jest polityka klimatyczno-energetyczna. Osobiście, jako przedstawiciel środowisk gospodarczych, mam do niej poważne zastrzeżenia. Wyśrubowane standardy tzw. pakietu klimatyczno-energetycznego – powszechnie znane jako 3 x 20 – obowiązują jak do tej pory tylko Europę. A przecież kwestia ochrony atmosfery jest problemem globalnym i tylko w efekcie światowego porozumienia może być rozwiązana. Odnoszę jednak wrażenie, iż UE podnosząc restrykcyjność norm emisji CO2 nie uwzględnia faktu iż kolejne światowe konferencje klimatyczne nie zakończyły się sukcesem. A przecież niepożądaną konsekwencją wprowadzania w krajach UE, kolejnych etapów pakietu klimatyczno-energetycznego (w części dotyczących redukcji CO2) może być  spadek konkurencyjności europejskiej gospodarki. I alokacja z Europy części przemysłu z oczywistą  konsekwencją dla rynku pracy. Myślę również, iż konieczna jest intensyfikacja badań nad tzw. czystymi technologiami węglowymi oraz doskonaleniem technologii eksploatacji niekonwencjonalnych złóż ropy i gazu. Doświadczenia USA w  tej  materii są w ostatnich latach imponujące, rozwój technologii wydobycia węglowodorów znacząco obniżył koszty energii – co oczywiste pozwoliło zwiększyć konkurencyjność amerykańskiej gospodarki. Dodatkowo, substytucja paliw stałych łupkowym gazem pozwoliła na znaczącą redukcję emisji CO2 w tym kraju.

– Przekonać PE do tych skądinąd oczywistych racji nie będzie łatwo, ale mam nadzieję, że połowa kadencji wystarczy Jerzemu Buzkowi. A rezerwą na drugą połowę ma być inny doświadczony polski polityk europejski, Janusz Lewandowski – kończy dr. Steinhoff.