Steinhoff: Polska powinna postawić na dywersyfikację nośników energii

20 lipca 2017, 07:30 Energetyka

Polska powinna stawiać w perspektywie czasowej na głęboką dywersyfikację nośników energii w elektroenergetyce – powiedział w komentarzu dla portalu BiznesAlert.pl dr inż.Januszem  Steinhoffem, b.wicepremierem i ministrem gospodarki.

Elektrownia w Opolu / fot. PGE

Miks energetyczny jest elementem polityki energetycznej. A polityka energetyczna z punktu widzenia zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju, zwiększenia konkurencyjności polskiej gospodarki, efektywności energetycznej w ramach rynku wewnętrznego energii UE, ograniczenia oddziaływania energetyki na środowisko jak również rozwiązań proponowanych w ramach Pakietu Zimowego jest dokumentem podstawowym. To konstytucja energetyczna Polski.

Założenia polityki energetycznej przedstawione przez Ministerstwo Energii przewidują 60-procentowy udział węgla w miksie energetycznym Polski do roku 2030. Zgadzam się nawet, że udział energetyki węglowej w naszym miksie może wyższy. To jest realne przewidywanie. Jednak w dłuższym horyzoncie czasowym, w zapowiadanej perspektywie 2050 r. te proporcje ulegną zmianie, choć zdaję sobie sprawę, że zmienić preferencje z węgla na inne nośniki nie jest łatwo. Jednak trzeba mieć świadomość, że substytucja węgla innymi nośnikami będzie konieczna.

Bez strategii w postaci polityki energetycznej i stabilnych regulacji ryzyko dla inwestorów będzie nadal zbyt wielkie, a przyszłość polskiej energetyki będzie nieokreślona. Tym samym nie będzie przewidywalny miks energetyczny i jego konieczne ewolucyjne zmiany.

Mam nadzieję, że polskiemu rządowi uda się przekonać Komisję Europejską do wyeliminowania z Pakietu Zimowego zapisu o maksymalnej emisjii CO2 – 550 kg/MWh. Obecne propozycje odbieram jako przejaw dyskryminacji energetyki opartej na paliwach stałych. Przy cenie 15 euro za emisję 1 tony CO2 konkurencyjny będzie gaz. To nie jest najwyższa cena, jednak mogą być inne relacje cen między nośnikami energii. Przy cenie 40 euro będą konkurencyjne OZE. Przy jeszcze wyższych, 80 – 100 euro konkurencyjne będą moce elektrowni jądrowych. Choć raczej nie są możliwe tak wysokie ceny.

Pozytywnie oceniam fakt, że rząd skierował do Sejmu projekt ustawy o rynku mocy. Jestem zwolennikiem racjonalnych propozycji, które wspierają procesy modernizacyjne bloków wytwórczych – przykładowo takim rozwiązaniem byłoby ustanowienie emisji na poziomie, jaki osiągają najnowocześniejsze bloki.

Polska powinna stawiać w perspektywie czasowej na głęboką dywersyfikację nośników energii w elektroenergetyce. Wobec realizowanej polityki klimatycznej Unii Europejskiej długofalowe oparcie naszej polityki energetycznej i miksu energetycznego na węglu kamiennym i węglu brunatnym jest nieracjonalne. Obecnie nasze elektrownie węglowe (na węglu brunatnym więcej, na kamiennym nieco mniej) emitują średnio ok. 1000 kg/MWh, czyli za 1 MWh. Koszt w tej chwili jest na poziomie 170 zł, a więc dopłacimy dodatkowo 30 euro (ok. 120 zł), a cena za energię elektryczną ulegnie prawie podwojeniu. To będzie rodzić finansowe konsekwencje dla odbiorców komunalnych oraz dla konkurencyjności naszej gospodarki. Dlatego musimy być w tej materii ostrożni, powinniśmy uwzględniać te wszystkie zapowiedzi regulacji unijnych. Musimy do roku 2020 zapewnić 15 procentowy udział OZE w miksie energetycznym. Należy myśleć również o wycofaniu się ze współspalania w nieodległej perspektywie czasowej.