Stępiński: Litewska energetyka a Ukraina. Wnioski dla Polski

4 kwietnia 2014, 13:01 Atom

KOMENTARZ

Piotr Stępiński

BiznesAlert.pl

Ostatnie wydarzenia na Ukrainie doprowadziły do redefinicji pojęcia bezpieczeństwa, zarówno pod względem geopolitycznym, jak i energetycznym. W wielu stolicach zaczęto coraz mocniej zastanawiać się nie tylko nad siłą armii ale także nad ryzykiem powtórzenia się scenariuszy z lat 2006, 2009 czy 2012. Wtedy to Europa musiała stawić czoła nowym doświadczeniom politycznym, jakim były przerwy w dostawach gazu ziemnego. Od tego czasu nastąpiła dynamizacja procesu postrzegania bezpieczeństwa energetycznego w kwestiach zależności politycznej.

Jednym z nich jest przykład Litwy – kraju uzależnionego w 100% od dostaw rosyjskiego gazu. Jej sytuacja energetyczna jest ciężka ze względu na połączenia infrastrukturalne oraz fakt, iż rosyjski Gazprom jest właścicielem 37,1% akcji litewskiej firmy gazowej Lietuvos Dujos (38,9% należy do E.ON Ruhgras, 17,7% należy do państwa). Jest ona jednocześnie właścicielem sieci litewskich gazociągów oraz największym sprzedawcą-importerem rosyjskiego gazu na Litwie. Już w 2010 roku rząd w Wilnie podjął działania na rzecz wprowadzenia w życie przepisów III pakietu energetycznego godząc tym samym w żywotne interesy Gazpromu co spotkało i nadal spotyka się z jego negatywną reakcją. Odzwierciedleniem „nowego rozdania” w polityce energetycznej Litwy było przyjęcie kolejnej strategii, która główny nacisk położyła na dywersyfikację źródeł dostaw surowców energetycznych poprzez integrację z systemami energii elektrycznej Europy. Cel ten ma zostać osiągnięty głównie dzięki zakończeniu budowy terminala LNG w Kłajpedzie, połączenia elektroenergetycznego LitPol Link oraz NordBalt Polska-Szwecja. W przypadku budowanego już terminalu LNG mógłby on uniezależnić naszych wschodnich sąsiadów od rosyjskiego surowca. Według szacunków Litwa zużywa rocznie blisko 3 mld m3 gazu ziemnego.

Natomiast terminal w Kłajpedzie mógłby zaspokoić zapotrzebowanie na ten surowiec oraz jednocześnie w znaczącym stopniu zmniejszyć zależność od tradycyjnego dostawcy Estonii czy Łotwy, które w sumie zużywają 2,4 mld m3 gazu. Jeżeli dodamy do tego planową budowę gazowego łącznika między Polską a Litwą oraz łącznika Tallin-Helsinki, terminal w Kłajpedzie otrzyma dostęp do rynku o łącznej konsumpcji 25 mld m3 gazu. Istotnym z punktu bezpieczeństwa energetycznego Litwy jest planowana budowa Wisagińskiej Elektrowni Atomowej. Niestety projekt ten posiada duże obciążenie natury politycznej, polegające na braku gwarancji ekonomicznej. Poziom ryzyka związanego z niedotrzymaniem założeń finansowych jest bardzo wysoki. Planowana moc elektrowni na poziomie 1350 MW potrzebowałby mocy rezerwowych zapewniających stabilność systemu elektroenergetycznego. Gwarantem tego mogła być jedynie Rosja lub Białoruś co w obecnej sytuacji jest niemożliwe. Zwłaszcza, że co jakiś czas pojawia się koncepcja budowy podobnej elektrowni w Kaliningradzie albo na Białorusi. Takie działania rządu w Wilnie nie mogą przejść bez echa w Gazpromie.

Należy zauważyć, iż w 2015 roku kończy się umowa na dostawy rosyjskiego gazu. Od dłuższego czasu trwają negocjacje między Litwą a Gazpromem. Punktem spornym jest polityka cenowa rosyjskiego potentata. Według nieoficjalnych informacji Wilno za 1000 m3 gazu płaci 450-460$ co jest jedną z najwyższych cen dla klientów europejskich. Jest ona nie do przyjęcia przez litewski rząd, który grozi Gazpromowi pozwem w arbitrażu chcąc tym samym wzmocnić pozycję negocjacyjną w rozmowach z rosyjskim dostawcą. Dodatkowo rząd premiera Butkeviciusa prowadzi rozmowy z USA o możliwości zakupu od 2016 roku LNG. Jednakże na chwile obecną przepustowość terminali na wybrzeżu USA nie są w stanie sprostać litewskim potrzebom.

Wydaje się, że Litwa w obecnej sytuacji wiele nie uzyska. Należy brać pod uwagę sytuację panującą wokół Ukrainy. Podczas gdy cała Unia Europejska dąży do nałożenia sankcji gospodarczych na Rosję, głos Wilna jest stonowany. Litwini mają świadomość, iż 29,3% ich handlu zagranicznego przypada właśnie na Rosję dlatego też prezydent Litwy podkreśla, iż sankcje gospodarcze odwrócą się przeciwko niej a nic nie zmienią w Rosji. Załamanie współpracy handlowej oznaczałoby spadek PKB o 1,6%. Na dodatek 2 lutego Rosja nałożyła embargo na litewską wieprzowinę co dodatkowo wpłynie negatywnie na litewską gospodarkę. Wobec przedstawionych zależności ekonomicznych kwestie bezpieczeństwa energetycznego urastają do rangi najważniejszych zagadnień w polityce zarówno wewnętrznej jak i zagranicznej. Litewscy politycy określają budowę terminala w Kłajpedzie jako ,,sprawę życia i śmierci”.

W obecnej sytuacji energetycznej Polska ma do odegrania znaczącą rolę. W wymiarze wspólnotowym ważne jest abyśmy przekuwali deklaracje w realne działania. W bezpośrednim odniesieniu do Litwy ważny jest aktywny udział Polski w realizacji jej kluczowych inwestycji zapewniających dywersyfikację źródeł energetycznych w regionie.