Stępiński: Nord Stream 2 służy Rosji do tworzenia podziałów. Kolejny cel – Estonia

21 kwietnia 2017, 14:15 Energetyka

Jeżeli można byłoby w trzech słowach określić prowadzoną przez Rosję politykę na arenie zagranicznej to bez wątpienia są to łacińskie 'divide et impera’, czyli dziel i rządź. Narzędziem do realizacji tego celu jest wykorzystywanie zależności w dostawach surowców energetycznych oraz rozbudowanej infrastruktury służącej do ich przesyłu – pisze Piotr Stępiński, redaktor BiznesAlert.pl.

Rury służące do budowy Nord Stream. Fot. Gazprom

To między innymi właśnie w oparciu o to Rosjanie chcą zaspokoić swoje imperialne ambicje i dążyć do odzyskania pozycji mocarstwowej. Blisko 30 lat temu, już rosyjski wiceszef resortu spraw zagranicznych Falin-Kwieciński stworzył doktrynę zgodnie z którą forpocztą obrony interesów Rosji na obszarach dawniej od niej zależnych są koncerny energetyczne będące przedłużeniem imperialnej polityki włodarzy na Kremlu. Na przykładzie projektu Nord Stream 2 widać, że w pełni wpisuje się on w opisywaną koncepcję.

Dzisiaj BiznesAlert.pl poinformował o tym, że łotewski port oraz tamtejsze dwa terminale otrzymały ofertę udziału w właśnie we wspomnianej magistrali. Z jednej strony znane jest stanowisko państw bałtyckich w kwestii budowy Nord Stream 2, które uważają go za szkodliwy projekt, który nie tylko jest sprzeczny unijnymi przepisami, celami Unii Energetycznej ale stanowi zagrożenie dla całej Unii Europejskiej. Z drugiej Rosjanie zwracają się z propozycją uczestnictwa łotewskiego portu w realizacji Nord Stream 2 wywołując tym samym ożywioną dyskusję w Rydze. Podczas konferencji prasowej prezes zarządu portu Ventspils Aivars Lembergs przedstawiał jedynie korzyści jakie niósłby ze sobą udział portu w opisywanym przedsięwzięciu i o dziesiątkach milionów euro zysków.

Nord Stream 2 kusi Łotwę. Propaganda uderza w Polskę

W wypowiedzi przywołał przypadek szwedzkiego Site, którego skutecznie odwiedziony od planów udziału w projekcie Nord Stream 2 poprzez budowę bazy sprzętowej poprzez obietnicę rekompensaty w wysokości 10-20 mln euro. W kontekście Szwecji warto przypomnieć, że o ile Sztokholm sceptycznie odnosi się do budowy gazociągu to władzom regionalnym w Karlshamn oraz Slite dał swobodę wyboru jeżeli chodzi o współpracę przy budowie tego kontrowersyjnego projektu. W przypadku władz Karlshamn zgodziły się ona na podpisanie kontraktu z Wasco, która odpowiada za wykonanie betonowej powłoki rur na potrzeby Nord Stream 2.

W rozmowie z dziennikarzami Lembergs zarzucił łotewskiemu ministerstwu spraw zagranicznych niechęć względem projektu, która jest podyktowana żądaniami strony Polski. Przypomnijmy, że Warszawa jest jednym z liderów ruchu oporu przeciwko budowie Nord Stream 2 i inicjatorem wielu działań w tym zakresie. Lembergs zaznaczył, że Polska ma swoje interesy przy czym dlaczego Łotwa ma za nie płacić. Taka retoryka być może jest w niewielkim stopniu zrozumiała z punktu widzenia ekonomicznego języka korzyści ale świadczy o tym, że swoimi propozycjami Rosjanie są w stanie podzielić i wykorzystać powstałe w wyniku tego napięcia i różnice. Już samym pomysłem budowy gazociągu Rosjanie osiągnęli swój podstawowy cel, czyli podział Unii Europejskiej na zwolenników i przeciwników Nord Stream 2, który chcą umiejętnie rozegrać.

W kontekście Łotwy agencja LETA informowała, że w trakcie zamkniętego posiedzenia łotewskiego rządu uzgodniono, że Ryga nie poprze udziału portu Ventsplis we wspomnianym projekcie.

Na podstawie wniosków do jakich doszły ministerstwa obrony, środowiska i rozwoju regionalnego, w których wskazano na istotne zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego a także z uwzględnieniem rekomendacji przyjętych przez inne organy zajmujące się kwestiami bezpieczeństwa rząd postanowił nie popierać jakichkolwiek działań na terytorium Łotwy, które są związane z projektem Nord Stream 2 i przyczyniają się do jego realizacji.

Rząd polecił ministrom gospodarki, łączności, środowiska, rozwoju regionalnego i finansów aby zapewnili, że zasiadający z ich nadania członkowie zarządu portu Ventsplis będą głosowali przeciwko jakiejkolwiek formie udziału portu w projekcie Nord Stream 2. Warto zaznaczyć, że czterech z ośmiu jego członków jest delegowany przez ministerstwa więc na poziomie rządowym jest możliwość zablokowania pozytywnej odpowiedzi łotewskiego portu na rosyjską propozycję.

Nie zmienia to jednak faktu, że jest to kolejny przykład na to iż Rosjanie próbują podzielić Unię Europejską. Można przypuszczać, że są to działania mające przynieść korzyści w dłuższej perspektywie. Należy pamiętać, że siłą Moskwy jest słabość i brak jedności stron, z którymi siada do stołu rozmów i dlatego tak istotne jest to aby w tak ważnych kwestiach jak bezpieczeństwo energetyczne UE mówiła jednym, silnym głosem.