FOTA4Climate: Dolewanie gazu do ognia (POLEMIKA)

31 lipca 2019, 07:31 Atom

Koncepcja energetyczna zaprezentowana przez byłego wicepremiera Janusza Steinhoffa w rozmowie BiznesAlert.pl praktycznie blokuje Polsce możliwość głębokiej dekarbonizacji do 2050 roku. Pomysł zastąpienia atomu gazem ziemnym nie jest w Europie nowy, ale wpisuje się w popularny trend “połowicznej dekarbonizacji” energetyki – twierdzą Adam Błażowski i Andrzej Gąsiorowski z FOTA4Climate.org w polemice.

Praca w elektrowni jądrowej. Fot. MAEA
Praca w elektrowni jądrowej. Fot. MAEA

Tymczasem katastrofa klimatyczna i zobowiązania międzynarodowe zmuszają nas do ograniczania budowy nowych mocy gazowych do absolutnego minimum, niezbędnego do stabilizacji sieci. Dlatego scenariuszy docelowy OZE+atom jest dla klimatu o wiele bardziej przyjazny, i nie uzależnia Polski od dostaw paliw gazowych z zagranicy. Paliwo jądrowe można zakupić w kilku krajach, na kilkanaście lat do przodu, dlatego bezpieczeństwo energetyczne jest tutaj ważnym argumentem za atomem.

Trudno polemizować z argumentami kosztowymi, bo to jest dyskusja na temat tego, czy stać nas na to by się ratować. Głęboka dekarbonizacja z atomem jest jednak dużo tańsza niż bez niego, co pokazuje szereg badań, ostatnio zaprezentowanych m.in na wykładzie prof. Akiry Omoto na niedawnej polsko-japońskiej konferencji w Warszawie poświęconej między innymi energetyce jądrowej.. Polski nie stać też na dekarbonizację w modelu niemieckim. Firma McKinsey oszacowała ostatnio roczne koszty Energiewende na kwotę 65 mld euro, jest to prawie trzykrotność całego polskiego programu jądrowego. Uprawnienia CO2 będą drożeć nie tylko dla węgla, ale również dla gazu. Dlatego ścieżka gaz+OZE jest ślepą uliczką, nie możemy bowiem opierać energetyki całego kraju na paliwie o którym wiemy już dziś, że już niedługo będzie musiało być odstawione do lamusa. 

W wypowiedzi Janusza Steinhoffa zabrakło również wspomnienia faktu że energia jądrowa posiada wiele aspektów które są bardzo ważne z punktu widzenia ekologii i minimalizowania oddziaływania na środowisko. Jeżeli chcemy zostawić przyszłym pokoleniom środowisko w stanie niepogorszonym, nie stać nas na rezygnację z atomu.

Takie a nie inne stanowisko Steinhoffa wskazuje, że większość idei budowanych dzisiaj wokół energii, energetyki, przemiany czy rewolucji energetycznej nie uwzględnia okoliczności, która powinna mieć fundamentalne znaczenie. Oto przemiana energetyczna nie może być celem samym w sobie, a właśnie w ten sposób jest traktowana od lewa do prawa. Nauka mówi jasno – tylko szybka i głęboka dekarbonizacja, odejście od spalania paliw kopalnych otwiera szansę zminimalizowania skutków zmian klimatycznych. Tymczasem narracje snute przez polityków konsekwentnie pomijają tę okoliczność. Tworzenie systemów opartych o odnawialne źródła energii oparte na gazie ziemnym nie spełnia tak zakreślonego celu.

Z uwagi na fakt, iż przy spalaniu gazu ziemnego wydziela się nieco mniej CO2, niż przy spalaniu węgla (pamiętajmy iż nieuchronne wycieki metanu również są szkodliwe dla klimatu!), uzyskuje się stosunkowo szybko wrażenie względnego sukcesu (który przedstawia się jako sukces bezwzględny), co zapewne spełnia doraźne potrzeby polityczne ale nie spełnia warunków klimatycznych. Wszystko odbywa się zresztą przy mniej lub bardziej świadomym mieszaniu kwestii emisji CO2 pojawiającej się przy spalaniu paliw kopalnych z kwestią smogu, którego duże elektrownie węglowe wytwarzają akurat najmniej. Gaz ma tu zapewniać “czyste powietrze”, które i tak tracimy w wyniku przede wszystkim niskiej emisji. Gaz jako taki jest przedstawiany jako ekologiczne i czyste paliwo stanowiące niemalże panaceum przeciwdziałania zmianom klimatu, nie mówiąc o problemie smogu. Pierwszego jednak nie rozwiązuje w ogóle, drugie tylko w ograniczonym zakresie.

Jest oczywiste, iż w chwili obecnej nie możemy obejść się całkowicie bez gazu ziemnego, a faktycznie również bez węgla, ale jeśli rozważamy całkowitą dekarbonizację do 2050 r. (a tylko taka pozwala na zauważalne ograniczenie zmiany klimatu), musimy mieć świadomość, iż emisje CO2 ze spalania gazu w sposób oczywisty są sprzeczne z tak przyjętym założeniem. Do tego celu zbliża nas jedynie aktywne rozwijanie energetyki jądrowej połączone z mądrym łączeniem tego źródła ze źródłami odnawialnymi i rozwiązaniami efektywności energetycznej oraz magazynami energii. Dekarbonizacyjna droga atomu i OZE, choć również nie usłana różami, wiedzie nas realnie do celu jaki np. Szwecja, Francja czy Szwajcaria osiągnęły już kilka dekad temu. Gaz ziemny, do którego OZE przypina się tylko jak kwiatek do kożucha, w sposób oczywisty od owego celu nas oddalają.

W krótkiej polemice brak jest miejsca na omawianie trudności organizacyjnych czy finansowych w rozwijaniu energetyki jądrowej, podobnie jak brak miejsca na omawianie pozytywnych skutków społecznych i gospodarczych jej rozwoju. Dość powiedzieć, że pierwsze są przecenianie, a drugie (jak choćby bezpieczeństwo energetyczne i stabilne ceny energii z atomu) systematycznie pomijane. Wypowiedź Steinhoffa wpisuje się w pełni w ten nurt. Jako taka jest przejawem krótkookresowego zysku politycznego, mającą coś wspólnego z bezpieczeństwem energetycznym i niewiele z ochroną klimatu i rzeczywistą rewolucją energetyczną polegającą jednak na odrzuceniu paliw kopalnych wszędzie tam, gdzie jest to dziś fizycznie możliwe, a przede wszystkim w produkcji energii elektrycznej.

Adam Błażowski – inżynier, publicysta, zawodowo związany z projektami efektywności energetycznej i SmartCity, współzałożyciel fundacji FOTA4Climate

Andrzej Gąsiorowski – adwokat, publicysta, aktywista ekologiczny. Prowadzi blog “Dlaczego ludzie wycinają drzewa. Współzałożyciel fundacji FOTA4Climate. 

Inicjatywa FOTA4Climate jest organizacją społeczną która dąży do promowania pragmatycznej ekologii oraz  racjonalnej, opartej na nauce debaty na temat wyzwań które stawia przed nami era Antropocenu. W marcu 2019 przyczyniła się do napisania i publikacji “Listu otwartego w sprawie energetyki jądrowej w Niemczech” w którym czołowi naukowcy, intelektualiści i aktywiści ekologiczny zasłużeni dla ratowania przyrody Polskiej zwracają się do rządu, parlamentu i obywateli Republiki Federalnej Niemiec o wydłużenie pracy niskoemisyjnych elektrowni jądrowych.