Świrski: Jak działa rynek mocy

6 lutego 2017, 12:30 Energetyka

Dzisiejszy wpis w bardzo prosty sposób tłumaczy co to jest Rynek Mocy, w jakim celu się go wprowadza, jak jest zorganizowany i jakie niesie ze sobą problemy. Ta ostatnia kwestia jest szczególnie ważna w przypadku Polski, ponieważ nowe plany inwestycyjne polskiej energetyki mogą napotkać problem między innymi z pozyskaniem kredytów na inwestycje, a wobec czego będą musiały być w znacznie większym stopniu finansowane ze środków własnych koncernów – komentuje prof. Konrad Świrski.

fot. pixabay.com

Inwestycje w elektrownie konwencjonalne i odnawialne

Na początek słowo wprowadzenia na temat rynku energetycznego, o którego kondycji wcale nie decyduje cena energii ani długoterminowe planowanie tylko gwarantowany zwrot z inwestycji. Dzisiejszy rynek energetyczny to kombinacja dwóch rynków – konkurencyjnego, na którym działają elektrownie konwencjonalne – węgiel, gaz, elektrownie jądrowe, oraz regulowanego (sponsorowanego) dedykowanego dla energetyki odnawialnej. Budowy dużych bloków energetycznych na rynku konwencjonalnym (szczególnie blogów gazowych lub węglowych- 500-1000MW) są ogromnymi, sięgającymi miliardów Euro inwestycjami, których zwrot nigdy nie jest pewny, bo nie ma gwarancji, że wyprodukowana przez nie energia zostanie sprzedana i po jakiej cenie. Nic więc dziwnego, że nikt dziś nie inwestuje w takie bloki. Inaczej jest na rynku energetyki odnawialnej- rynku dotowanym i gwarantowanym. Dominującym w Europie systemem wsparcia jest tzw. feed-in-tariff (FiT), polegający na zaplanowaniu ceny po jakiej energia odnawialna będzie sprzedana przez następne 15 lat. Dodatkowo elektrownie OZE mają zapewnione, że cała energia, jaka zostanie przez nie wytworzona, musi być odebrana (kupiona) do systemu. Cała inwestycja jest więc tylko prostym arkuszem kalkulacyjnym – mamy koszt inwestycji i potem gwarantowane, przewidywane w czasie, coroczne przychody. Dodatkowo, instalacje energetyki odnawialnej zwykle mają mniejszą moc a co za tym idzie ich budowa jest dużo tańsza, co daje szerokie spektrum inwestorów. Dziś buduje się więc w Europie OZE, a nie energetykę konwencjonalną i nie chodzi tu nawet o cenę energii, ale o gwarancję zyskowności inwestycji. W Polsce potencjalne, nowe inwestycje OZE będą opierały się o subsydiowanie metodą taryf gwarantowanych (FiT), a wybór projektów nastąpi w oparciu o system aukcyjny, w którym wygrywają projekty wymagające najniższej, gwarantowanej ceny odbioru energii. W takim modelu, każde państwo decyduje w łatwy sposób o ilości energii odnawialnej w swoim systemie energetycznym – poprzez przekazywanie odpowiednej ilości dotacji na systemy aukcyjne FiT.

Porównanie inwestycji w energetyce konwencjonalnej i odnawialnej.
Porównanie inwestycji w energetyce konwencjonalnej i odnawialnej.

Dlaczego Rynek Mocy?

Inwestycje jedynie w rynku subsydiowanym (OZE) niosą ze sobą jednak też i problemy. Pamiętajmy przede wszystkim o tym, że wciąż nie mamy dobrej technologii aby energię elektryczną magazynować w rezultacie czego elektrownie zawsze muszą działać w chwili kiedy energii potrzebujemy.
Elektrownie konwencjonalne, z uwagi na wypieranie ich przez elektrownie odnawialne, pracują coraz mniej godzin w roku i zaczynają przynosić straty. Cześć właścicieli właśnie je zamyka lub planuje zamknięcia w niedalekiej przyszłości. Nie buduje się też żadnych nowych bloków konwencjonalnych, bo nie ma gwarancji zwrotu z inwestycji. Teoretycznie energetyka odnawialna wypełnia zapotrzebowanie – i tak się dzieje w większość dni w roku, ale pojawiają się szczególne okoliczności (np. dni bez wiatru) kiedy OZE mogą nie produkować energii, a wtedy, nagle pojawiają się kłopoty w tzw. szczycie – godzinach w ciągu doby, kiedy jest wyjątkowo duże zapotrzebowanie na energię. Dla pełnego bezpieczeństwa zasilania w energię pomyślano o rynku mocy (capacity market). Jest to specjalny mechanizm, który powinien zachęcać właścicieli elektrowni konwencjonalnych do utrzymywania bloków „w gotowości” do produkcji, a nawet niektórych inwestorów do budowy nowych bloków. W rynku mocy – takie bloki dostawałyby pieniądze właśnie „za gotowość” – jako odpowiednią ilość PLN za każdy MW zainstalowanej mocy i przygotowanej do pracy instalacji.

Powody, dla których wprowadza się Rynek Mocy.
Powody, dla których wprowadza się Rynek Mocy.

Jak Rynek Mocy działa dalej?

Przecież, żeby rynek mocy mógł działać prawidłowo potrzebne są pieniądze. Oczywiście te pieniądze zapłacą finalnie odbiorcy energii czyli my. Nasz dzisiejszy rachunek składa się z trzech części. Pierwsza z nich to jak zawsze podatki, które służą budżetowi państwa. Następna część tzw. opłata „za energię” – czyli płatność za energię, którą faktycznie zużyliśmy w naszym domu oraz tzw. opłata dystrybucyjna czyli płatność za doprowadzenie tych MWh energii do naszego domu za pomocą sieci dystrybucyjnych. Rynek Mocy – to pomysł, aby do naszego rachunku dopisać jeszcze jedną pozycję– pewnie zostanie wymyślona jakaś ciekawa nazwa – np. opłata strategiczna, mocowa lub gwarancyjna, wtedy każdy z nas zapłaci kilka dodatkowych złotych miesięcznie. Ile konkretnie będzie wynosić ta opłata to zależy o tego jak duży planujemy rynek mocy czyli ile pieniędzy chcemy finalnie przekazać nowym i istniejącym elektrowniom oraz ile gwarantowanych MW w „gotowości” chcemy sobie zagwarantować. Dziś cena 1 kWh energii (opłata za energię) w naszych domach (taryfa G11) to ok. 0,27 zł/kWh, opłata dystrybucyjna to ok. 0,25 zł/kWh, a do tego podatki czyli razem ok. 0,64 zł/kWh. Finalnie dla wielkomiejskich singli (zużycie ok. 1200 kWh rocznie) rachunek miesięczny to 64 zł, duże rodziny w domach zapłacą nawet 200 i więcej. Ocenia się, że Rynek Mocy w Polsce potrzebuje pewnie od 2 do 4 mld PLN rocznie, co oznaczać będzie w ekstremalnych przypadkach nawet kilkanaście dodatkowych złotych miesięcznie (taka opłatę dopisuje się do rachunku jako stałą płatność miesięczną -a nie od każdego kWh- i to w zależności od wielkości zużycia energii – sprawiedliwie duzi konsumenci płaca więcej). Notabene ten mechanizm jest bardzo dobrze znany, bo w taki sposób finansowane jest sponsorowanie energii odnawialnej (ktoś musi przecież płacić za ten FiT) i na rachunkach pojawiają się właśnie opłaty (miesięczne) za OZE. W niektórych krajach Europy zachodniej (Niemcy, Dania) takie dodatkowe opłaty sięgają już nawet do 50 % wartości całego rachunku.

Elementy składowe naszego rachunku za prąd, cześć niebieska to przyszła opłata za Rynek Mocy.
Elementy składowe naszego rachunku za prąd, cześć niebieska to przyszła opłata za Rynek Mocy.

Rynek Mocy w Polsce- problem z „Pakietem zimowym”

Wszystko dobrze, ale czy to wszystko zadziała w Polsce? Rynek Mocy jest przygotowywany do wprowadzenia wkrótce w naszym kraju i był planowany jako lekarstwo na problemy z budową nowych bloków energetycznych. Większość koncernów już przygotowywała excelowe symulacje pod nowe projekty energetyczne i zastanawiała się jakie powinny być dopłaty z rynku mocy. Niestety, kilka miesięcy temu (30.11.16) pojawiała się nieoczekiwana przeszkoda- nowa propozycja tzw. pakietu zimowego UE – szeregu propozycji legislacyjnych dotyczących energii i gazu w ogólności. Istotna w tym pakiecie jest propozycja zmian europejskiego rynku energii, a w nim szczegóły dotyczące rynków mocy. Zapisy wprowadzone zostały dosłownie w ostatniej chwili (kilka dni przed ogłoszeniem) i dzisiaj europejska propozycja jest następująca: Rynki Mocy są dozwolone i taki mechanizm, po przeprowadzeniu pewnych analiz, może być wprowadzany w krajach Unii, jednak wprowadzany został dodatkowy zapis o emisyjności 550 g CO2/ kWh. Chodzi właśnie o emitowanie CO2 w czasie wytwarzania energii (a jak wiadomo na CO2 Unia jest szczególnie wyczulona). Sama wielkość 550 g CO2 nikomu poza energetykami, nic nie mówi. Jak widać z obrazka poniżej jest to granica miedzy technologiami „dozwolonymi” a „zakazanymi”. Produkując energię elektryczną z gazu (turbina gazowa lub układ gazowo parowy) zawsze lądujemy poniżej limitu, produkując energię z węgla ten limit zawsze przekraczamy. Kolejne „szczególiki” w propozycji UE niewiele zmieniają – zezwolenie na sponsorowanie rynkiem mocy, starych bloków węglowych przez 5 lat to tylko kosmetyka, wymowa całej propozycji jest jasna – można wspierać budowę nowych bloków za pomocą mechanizmu rynków mocy, ale pod warunkiem, że nie będzie to blok węglowy (dowolny węglowy, bo nawet nowe technologie ze zgazowaniem węgla, nie mieszczą się pod kreską). Nasze Ministerstwo Energii i inwestorzy węglowi mają teraz wielki problem i próbują desperacko odkręcić zapisy w propozycjach, ale finalny rezultat jest ciągle niepewny. Generalnie, jak widać w Unii Europejskiej wszystko jest dozwolone, aby tylko nie węgiel.

Jak limity z "Pakietu zimowego" wpływają na inwestycje w elektrownie?
Jak limity z „Pakietu zimowego” wpływają na inwestycje w elektrownie?

Co będzie dalej?

Prace nad Rynkiem Mocy w Polsce trwają. Politycy budują koalicję, która ma zmienić zapisy w proponowanych, europejskich regulacjach dlatego też co chwila pojawiają się wypowiedzi polityków o zmianie „pakietu zimowego”. Teoretycznie planuje się budowę nowych, węglowych bloków, sponsorowanych z Rynku Mocy, bo bez niego trudno liczyć na kredyty z instytucji finansowych. Możliwości finansowania nowych elektrowni z pieniędzy samych koncernów są raczej iluzoryczne, a więc na naszych rachunkach pojawi się pewnie wkrótce nowa pozycja. Ale tak naprawdę co i jak co zbudujemy? Tu trzeba wróżek, a nie ekspertów.