Jakóbik: Rosja straszy blackoutem. Kłótnie utrzymują żelazną kurtynę w elektroenergetyce

5 lutego 2018, 07:30 Energetyka

Chociaż w sektorze elektroenergetycznym żelazna kurtyna do końca nie upadła, to Polska znajduje się na szczęście dla niej po bezpiecznej stronie. Jeżeli do czerwca nie porozumieją się z nią Łotwa i Estonia, mogą stracić środki na usunięcie bariery – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Linia wysokiego napięcia energetyka energia
fot. Pixabay

Komisja daje kolejny termin

Polska i kraje bałtyckie powinny przygotować do czerwca br. wspólny projekt synchronizacji ich sieci elektrycznych z resztą Unii Europejskiej – oświadczył w piątek w Rydze wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej i komisarz ds. unii energetycznej Marosz Szefczowicz cytowany przez Polską Agencję Prasowa. Jeżeli uda się dotrzymać tego terminu, to według Szefczowicza możliwe będzie przedstawienie pomocy finansowej na realizację synchronizacji. W rzeczywistości deklaracja komisarza oznacza kolejne odroczenie terminu deklaracji, bo ostatnio groził utratą środków na synchronizację sieci we wrześniu 2017 roku, o czym informował BiznesAlert.pl.

Komisja traci cierpliwość: Kraje bałtyckie ustalą model synchronizacji albo stracą pieniądze

Proces ten zakłada integrację sieci elektroenergetycznych w ramach europejskiego systemu, w którym od 1996 roku funkcjonuje już Polska i odłączenie ich od systemu IPS/UPS (BRELL), w którym funkcjonował blok sowiecki, w tym kraje bałtyckie, wchodzące w skład terytorium Związku Sowieckiego przed jego rozpadem. Synchronizacja zachodzi poprzez dostosowanie częstotliwości pracy systemu.

Rosja straszy, ale jest plan B

Litwini przyznają, że w razie braku synchronizacji, Rosja mogłaby zagrozić krajom bałtyckim odłączeniem od systemu IPS/UPS pomimo braku połączenia z systemem europejskim. Rosjanie sygnalizowali już gotowość do realizacji tego scenariusza. – Nie możemy czekać. 2025 rok to ekstremalny termin gotowości do wdrożenia tego projektu – ostrzegł minister energetyki Litwy Zygimantas Vaiciunas w sierpniu 2017 roku. – Widzimy przygotowania w Rosji i z tego względu musimy być gotowi do pracy w izolacji – dodał.

Mimo to warto wspomnieć, że istnieje możliwość instalacji konwerterów, które pozwolą na dalszy handel energią z Białorusią i Rosją, to kwestia kosztów i oporów politycznych. Takie rozwiązanie analizuje obecnie litewski operator Litgrid. Jest to istotne także ze względu na to, że rosyjski Obwód Królewiecki po synchronizacji stałby się wyspą energetyczną. Alternatywa to jego integracja z systemem europejskim, albo właśnie konwertery.

Jednakże na Białorusi w drodze jest elektrownia jądrowa Rosatomu w białoruskim Ostrowcu. Litwini nie chcą importu energii z tego obiektu, bo traktują go, jako zagrożenie dla środowiska, a energię stamtąd, jako narzędzie podkopywania ich własnych projektów wytwórczych. Polacy podzielają argumentację z wymiaru bezpieczeństwa energetycznego, mniej obawiając się skutków środowiskowych Ostrowca. Z tego względu Litwini nie będą prawdopodobnie zainteresowani konwerterami na Białoruś.

Spór krajów bałtyckich

Generalnie, zgoda odnośnie konieczności usunięcia żelaznej kurtyny między sieciami Polski i państw bałtyckich panuje od 2007 roku, kiedy zapadła strategiczna decyzja ich premierów w tej sprawie. Plan łączenia bałtyckiego rynku energii (BEMIP) został przyjęty w 2009 roku przez Komisję, Danię, Niemcy, Estonię, Litwę, Łotwę, Polskę, Finlandię i Szwecję. To tam pojawił się termin synchronizacji w 2025 roku. Punktem spornym był model synchronizacji, o czym wielokrotnie pisaliśmy w BiznesAlert.pl.

Polacy chcieli łączenia rynków energii, ale nie za pomocą LitPol Link 2, czyli nowego połączenia elektroenergetycznego, które wystawiłoby zapowiadane przez rząd nowy blok węglowy w Elektrowni Ostrołęka oraz elektrownię jądrową, na konkurencję tanich dostaw z krajów skandynawskich. To zatem spór o wizję rynku energii, który zdaniem Polski i Litwy może podlegać daleko idącej ingerencji państwa w celu obrony jego interesów, a według Łotwy oraz Estonii powinien działać w sposób jak najbardziej niezależny, co zagwarantuje najniższe ceny energii.

Kraje bałtyckie początkowo protestowały, potem wyłamała się Litwa, która osiągnęła z Polską porozumienie o synchronizacji bez LitPol Link 2. Pisał o tym na łamach BiznesAlert.p litewski ekspert. Usuwanie bałtyckiej wyspy energetycznej z wykorzystaniem sieci w Polsce miało trwać około 10 lat. Termin decyzji mija w czerwcu, a realizacji w 2025 roku. Oznacza to, że synchronizacja już teraz jest opóźniona. Alternatywą dla synchronizacji przez Polskę byłoby łączenie sieci elektroenergetycznych Łotwy i Estonii z systemem skandynawskim (innym niż kontynentalny). Jednak według analiz jego koszty byłyby wyższe, a realizacja – dłuższa. Według wyliczeń Litwy ten model można zrealizować do 2030 roku.

Czas zakończyć spory

Nie wiadomo, czy zbuntowane kraje bałtyckie zdążą z synchronizacją według tego modelu. Być może kłótnie w gronie państw bałtyckich doprowadzą do tego, że Litwa zsynchronizuje się z Polską, a pozostałe państwa z Finlandią. Warto jednak dojść do porozumienia, które zagwarantuje największe możliwe wsparcie środków unijnych, co jest szczególnie ważne dla napiętych budżetów wyspy bałtyckiej.

RAPORT: LitPol Link 2 – Szansa dla Bałtów, wyzwanie dla Polaków