Wójcik/Jakóbik: Szczyt OPEC prawdopodobnie bez decyzji. Rosja dalej traci na taniej ropie

27 listopada 2014, 09:23 Energetyka

KOMENTARZ

Ropa naftowa. Ceny z października 2014

Teresa Wójcik, Wojciech Jakóbik

Redakcja BiznesAlert.pl

Al-Naimi, saudyjski minister ropy podkreślił wczoraj wieczorem, w przeddzień szczytu OPEC, że nie ma żadnej potrzeby, aby naftowy kartel zmniejszał wydobycie ropy naftowej. Al-Naimi po raz kolejny stwierdził, że rynek tego surowca sam się zrównoważy i wyreguluje ceny odpowiednio do relacji popytu i podaży, a więc „ostatecznie sam się ustabilizuje”. 

Zdaniem agencji AP znaczy to, że Arabia Saudyjska – w praktyce decydująca o polityce OPEC jako największy producent ropy – nie zamierza uwzględnić wezwania kilku innych członków kartelu do znaczącej obniżki wydobycia. Dla obserwatorów w Wiedniu jest jasne, że obecny spadek cen ropy nie jest postrzegany przez Saudyjczyków w kategorii zagrożenia, choć trudno zrozumieć przyczyny. Al-Naimi nieoficjalnie powiedział, że jego państwo może zaakceptować cenę ropy wynosząca nawet 70 dol. za baryłkę. Wyraził też nadzieję, że na obecnym szczycie, wszystkie państwa OPEC zademonstrują w sprawie wydobycia ropy „zgodne stanowisko”.

Zjednoczone Emiraty Arabskie także nie są zwolennikami zmniejszenia wydobycia – opinię taką przekazał wczoraj mediom minister ropy ZEA Mohammed al-Mazrui. Pojawiła się w Wiedniu wieczorem informacja, że wszystkie państwa Zatoki Perskiej porozumiały się co do poziomu wydobycia ropy. Do tej pory wspierający cięcia Iran ostatecznie zapowiada enigmatyczne, że „nie należy podejmować żadnych dramatycznych działań w Wiedniu”.

Natomiast niektóre uboższe państwa członkowskie OPEC, zwłaszcza Wenezuela i Nigeria, uważają za konieczność powrót cen surowca do poziomu 100 dol. za baryłkę, co „uda się osiągnąć jedynie przez znaczne ograniczenie ropy na rynku”.

W przeddzień szczytu zabiegi o wprowadzenie cięć podjęła Rosja, której dyplomaci i przedstawiciele firm próbowali przekonać Arabię Saudyjską, Meksyk i Wenezuelę do tego rozwiązania. Spotkania zakończyły się bez konkluzji.

Michaił Krutichin z RusEnergy ocenia, że dyscyplina w OPEC jest niska a kraje jak Iran i Wenezuela nie przestrzegały dotąd ustalonych kwot eksportu ropy naftowej. Dlatego w kartelu brakuje zaufania, że wspólna decyzja o cięciach będzie przestrzegana. Kraje, które zlekceważyłyby ją, zyskałyby nowe udziały na rynku pozostawione przez państwa wprowadzające cięcia. Krutichin podkreśla też, że OPEC nie jest już głównym czynnikiem wpływającym na ceny surowca. Nowi dostawcy z obu Ameryk i zachodniej Afryki wypychają kraje kartelu z rynku.

Rosjanin odnosi się także do wczorajszych informacji, które podawał także BiznesAlert.pl, że Rosnieft zmniejsza wydobycie ropy naftowej. Jego zdaniem ten fakt nie ma związku z sytuacją w OPEC. – Spadek jest obiektywny. Wynika z braku pieniędzy na nowe projekty wydobywcze Rosnieftu – utrzymuje ekspert. – Rosja opierała swoje plany utrzymania wydobycia o projekt Bażenowe. Wymaga on jednak wielkich nakładów finansowych. Łukoil szacował, że ropa z tego złoża będzie kosztować najmniej 85 dolarów. W sytuacji gdy tyle mniej więcej wynosi cena surowca na giełdzie, wydobycie z formacji Bażenow traci sens.

– Przemysł rozwija się cyklicznie. Dzisiaj jesteśmy na etapie spadku cen. Dlatego zmniejszymy wydobycie ropy, znikną nieopłacalne projekty a cena ustali się na nowym, uczciwym poziomie – powiedział Aleksander Nowak, minister energetyki Rosji.  – Jak wiecie poszukiwania są prowadzone w niektórych częściach kraju w ciągu kilku miesięcy w roku. Nie sądzę, aby zostały one przerwanie – dodał, komentując brak spodziewany decyzji OPEC o cięciach i spadającą cenę ropy. – OPEC osiągnął porozumienie. Brak równowagi między popytem i podażą ropy naftowej na rynku zostanie usunięty przez siły rynkowe – poinformował minister energetyki Rosji Aleksander Nowak.

Financial Times informuje, że tania ropa uderza także w BP, którego ceny akcji spadły od połowy czerwca o 17 procent, Chevron (spadek o 11 procent) oraz SeaDrill (spadek o 23 procent). Ta ostatnia firma zajmująca się odwiertami cierpi obecnie na nadpodaż wiertni, które nie są potrzebne firmom ograniczającym wydobycie.

Obniżka uderza także w banki jak Barclays i Wells, które tracą na pożyczkach udzielonych firmom naftowym jak Sabine Oil and Gas i Forest Oil z USA.

Tymczasem wczoraj na giełdach nowojorskiej i londyńskiej ceny ropy nadal szły w dół. Cena ropy WTI spadła w kontraktach terminowych na styczeń do 73,69 dol. za baryłkę (o 0,40 dol. mniej niż poprzedniego dnia). Ropa Brent staniała do 77,75 dol. z baryłkę ( o 0,51 dol. mniej niż we wtorek).

Rosyjski rubel staniał w stosunku do dolara o 90 kopiejek. Dolar kosztował wczoraj 47,16 rubli a euro 58,83 rubli.

Zdaniem części analityków tendencja spadkowa cen ropy w ostatnich dniach jest spowodowana „oczywistym brakiem gotowości państw OPEC do zgodnego i znacznego ograniczenia produkcji ropy”. W Stanach Zjednoczonych dodatkowo do spadku cen paliw przyczynia się dzisiejszy obowiązkowy dzień wolny od pracy – Święto Dziękczynienia, a także znacznie większe niż oczekiwano rezerwy paliw.

W skład kartelu OPEC wchodzi 12 państw: Iran, Irak, Kuwejt, Arabia Saudyjska, Wenezuela, Katar, Libia, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Algieria, Nigeria, Ekwador i Angola. Obserwatorami kartelu są Rosja, Meksyk, Egipt i Oman. Siedziba OPEC znajduje się w Wiedniu.