Szczyt Rosja-Turcja będzie poświęcony Turkish Stream

9 marca 2017, 06:45 Alert

Prezydenci Rosji i Turcji mają spotkać się 10 marca w Moskwie. Tematem rozmów będzie głównie budowa gazociągu Turkish Stream. Analitycy pytani przez agencję RIA Novosti wskazali, które europejskie państwa będą zainteresowane dostawami gazu z tego kierunku i czy to połączenie uwolni Rosję od zależności od tranzytu przez Ukrainę.

Źródło: Kancelaria Prezydenta Rosji

Projekt Turkish Stream był w ostatnich latach świadkiem różnych kolei losów w stosunkach rosyjsko-tureckich. Porozumienie ramowe między Gazpromem a BOTAS dotyczące jego budowy zostało podpisane 1 grudnia 2014 roku. Jednak jego realizacja, ze względu na spór o wysokość ceny gazu dla Turcji, opóźniała się. Następnie po zestrzeleniu przez tureckie siły powietrzne rosyjskiego Su-24 i po pogorszeniu relacji między Moskwą a Ankarą projekt został „zamrożony”.

Strony wróciły do niego w sierpniu 2016 roku. Porozumienie zostało osiągnięte na szczeblu prezydentów obydwu państw. Następnie została podpisana i ratyfikowana międzyrządowa umowa o budowie Turkish Stream.

Za główne parametry gazociągu uznano planowane dwie nitki o przepustowości 15,75 mld m3 każda. Jedna z nich przeznaczona jest na dostawy surowca na rynek turecki, drugą paliwo ma trafiać tranzytem przez terytorium Turcji do Europy.

Prezes Gazpromu Aleksiej Miller mówił, że spółka zakończyła tworzenie na terytorium Rosji odpowiedniej infrastruktury, by móc przesyłać surowiec dwiema nitkami Turkish Stream. Z kolei pod koniec lutego tego roku członek zarządu koncernu Oleg Aksjutin poinformował, że w ciągu kilku najbliższych miesięcy Gazprom zamierza rozpocząć budowę morskiego odcinka gazociągu. Budowa dwóch nitek magistrali ma zakończyć się w grudniu 2019 roku.

Ukraina bez tranzytu

Zdaniem analityków jeśli Gazprom zrealizuje wszystkie swoje plany dotyczące budowy morskich rurociągów do Europy, to tranzyt przez Ukrainę może zostać znacząco zredukowany.

– Jeżeli powstaną dwie kolejne nitki Nord Stream 2 i dwie nitki Turkish Stream, to w rzeczywistości ukraiński system przesyłowy (GTS) będzie pełnić funkcję rezerwy. Chociaż zależy to od zużycia gazu w Europie. Jeżeli będzie ono znacząco wzrastało, to ukraińskie gazociągi będą wykorzystywane. Natomiast jeżeli utrzyma się na dotychczasowym poziomie, to najprawdopodobniej będą one pełnić funkcję zapasowej trasy tranzytu – powiedział Prawosudow.

Z tym poglądem zgadza się Aleksiej Grywacz z Narodowego Funduszu Bezpieczeństwa Energetycznego.

– Przede wszystkim zagrożenie eksportu gazu na europejskie rynki i jego odbiór przez europejskich klientów będzie sprowadzone do minimum, a być może i do zera. To nie oznacza, że Ukraina nie może zaoferować usługi tranzytu. Rynek europejski jest duży. Istnieją perspektywy na zwiększenie dostaw gazu – powiedział zastępca dyrektora generalnego ds. projektów gazowych Narodowego Funduszu Bezpieczeństwa Energetycznego.

Zdaniem eksperta po uruchomieniu nowych tras tranzytu Ukraina przestanie pełnić rolę bezalternatywnego tranzytera rosyjskiego gazu do Europy i będzie musiała się postarać, aby wygrać w warunkach konkurencji.

– Jeżeli Ukraina będzie oferowała swoje usługi w oparciu o konkurencyjne warunki, zainwestuje środki w modernizację swojej GTS, doprowadzi ją do porządku i pod względem prawnym sytuacja będzie jasna i nie będzie zagrożenia blokadą ze strony prawicowych radykałów, to tranzyt może zostać utrzymany, zwłaszcza jeżeli w Europie wzrośnie zużycie gazu – prognozuje Grywacz.

RIA Novosti/Piotr Stępiński