Szymański: Unia Energetyczna posłuży do promocji polityki klimatycznej

15 maja 2015, 09:28 Energetyka

KOMENTARZ

Konrad Szymański

Polityk Prawa i Sorawiedliwości, ekspert ds. energetyki

Unia energetyczna zgłoszona, jako inicjatywa Donalda Tuska miała stać się dla państw UE gwarancją bezpieczeństwa energetycznego.  Zwróciliśmy się do Konrada Szymańskiego o opinię, czy po przepracowaniu przez Komisję Europejską, unia energetyczna zagwarantuje państwom UE wolny rynek energii i bezpieczeństwo energetyczne, czy stanie się instrumentem realizacji pakietu klimatycznego?

– Wszystko wskazuje na to, że unia energetyczna ma być przede wszystkim wehikułem dla zaostrzonej polityki klimatycznej UE. – ocenia Konrad Szymański – W zakresie tego, co dla nas kluczowe: bezpieczeństwa dostaw i cen energii, nie mamy dziś wartości dodanej w tym projekcie. Komisja Europejska i Rada Europejska powtarzają stare projekty i pakują pod szyld unii energetycznej polityki już realizowane – finansowanie sieci przesyłowych, czy scenariusze antykryzysowe. Za ten stary towar, chce się kupić u nas poparcie dla tych elementów unii energetycznej, których nie było w pierwotnej polskiej propozycji: dla dekarbonizacji gospodarki europejskiej.

Z racji propagandowych wymagań debaty wyborczej w Polsce, która nie pozwala politykom PO dystansować się nawet od najbardziej groźnych propozycji, stajemy się, jako kraj zakładnikiem projektu, którego sens został wywrócony o 180 stopni. Główna debata – podsumował nasz rozmówca – będzie dotyczyła mechanizmów zarządzania polityką unii energetycznej. Niemcy domagają się silnych centralnych kompetencji, Wielka Brytania lekkiej struktury. Polska z racji czysto wyborczych udaje, że nic się nie stało.

Kolejny problem z dziedziny polityki energetycznej, z którym zwróciliśmy się do Konrada Szymańskiego, to znaczenie, jakie może mieć zapowiedź premiera Camerona dotycząca wycofania dotacji dla lądowej energetyki wiatrowej i solarnej.

Jego zdaniem – nowy konserwatywny rząd Wielkiej Brytanii dokona wielu zmian w polityce energetycznej. W ramach odchudzania biurokracji Departament Zmian Klimatycznych (DECC) zostanie włączony do Departamentu Ochrony Środowiska. Będzie to formalny wyraz zmian akcentów w polityce nowego rządu. – Zwraca uwagę były europoseł i dodaje – Brytyjczycy dostrzegają, że coraz większy udział energii ze źródeł odnawialnych oznacza coraz wyższe ceny energii. W ramach szerokiej akcji cięcia wydatków publicznych, zapewne zostaną zniesione subsydia dla OZE, przynajmniej dla lądowych wiatraków i fotowoltaiki. Oprócz względów fiskalnych, istotnym argumentem w Wielkiej Brytanii jest ochrona krajobrazu, którego jakość jest znacznie poważniej traktowana na Wyspach niż w Polsce. Takie zapisy były w programie wyborczym Torysów. Brak zdecydowanie bardziej zielonego koalicjanta (liberałów) ułatwi wprowadzenie w życie tych zapisów.

W brytyjskiej debacie podnosi się, że ustawa o zmianach klimatycznych, która obciąża kosztami kopaliny energetyczne, była przyjęta w innych warunkach – z perspektywą przyjęcia porównywalnych rozwiązań europejskich i globalnych. Jeśli konferencja paryska COP 21 nie przyniesie efektów, konserwatyści zaczną na serio wycofywać się także z tej polityki – ocenia Konrad Szymański.

– Równolegle, nowa minister ds. energii Amber Rudd zapewne przyspieszy prace nad wydobyciem gazu i ropy łupkowej. Oznacza to, że oba kierunki polityki będą przez Brytyjczyków chronione na poziomie UE. Nowy pakiet klimatyczny już teraz jest przeciwny ich oczekiwaniom w zakresie OZE. Tym bardziej byłaby szkoda, gdybyśmy wraz z wyjściem Wielkiej Brytanii z UE stracili tak cennego alianta. Mamy w dużej mierze podobne problemy – skwitował nasz rozmówca.