Szymański: Zarzuty KE wobec Gazpromu to obiecujący krok 

22 kwietnia 2015, 12:48 Energetyka

KOMENTARZ

Konrad Szymański

Polityk PiS i ekspert ds. energetyki

Komisja Europejska postawiła dziś poważne zarzuty nadużywania pozycji rynkowej przez Gazprom. Rosyjska branża energetyczna otrzymała kolejny, po stratach zanotowanych na skutek wojny na Ukrainie, cios. Polska może być głównym beneficjentem postępowania lub ugody, jaką zapewne zaoferuje Gazprom Komisji Europejskiej. Należy uważnie przyglądać się postępowaniu, by ewentualna ugoda nie została zawarta z pominięciem kluczowych dla nas postulatów. 

Zarzuty postawione Gazpromowi odnoszą się do najważniejszych nadużyć Gazpromu na 8 rynkach Europy Środkowej – Czech, Słowacji, Węgier, Bułgarii, Litwy, Łotwy, Estonii i Polski. Opisują one trafnie praktyki Gazpromu, które kosztem rynku, miały gwarantować Gazpromowi dominującą pozycję i nadzwyczajne zyski. Gazprom zgodnie z podejrzeniami formułowanymi na forum europejskim przez ostatnie 10 lat, wymuszał zakaz swobodnego obrotu gazem (zakaz reeksportu, klauzule przeznaczenia) oraz uzależniał warunki kontrakatów od możliwie daleko posuniętej kontroli nad infrastrukturą przesyłową. Tu chodziło już nie tylko o zysk, ale przede wszystkim o osłabienie bezpieczeństwa dostaw gazu dla tych państw i utrzymanie zależności strategicznej. Osobnym aspektem jest nadużywanie indeksowania cen gazu do cen ropy, który to mechanizm – sam w sobie legalny – mógł służyć nieuczciwemu różnicowaniu cen dla poszczególnych odbiorców na rynku UE.
We wrześniu 2011 roku Komisja Europejska przeprowadziła niezapowiedziane kontrole w firmach zależnych od Gazpromu i tych, które są europejskimi partnerami Gazpromu. Skontrolowano 20 firm w 10 krajach. W Polsce kontrolowano dokumenty PGNiG, Gaz-Systemu i EuRoPolGazu.
Według dzisiejszych doniesień Komisji Europejskiej wszystkie wymienione nieuczciwe praktyki mają miejsce na polskim rynku – utrudnienia w handlu transgranicznym, nieuczciwa polityka cenowa oraz nielegalne zobowiązania zmierzające do utrzymania możliwie szerokiej kontroli na gazociągiem Jamał. W 2010 roku Polska zaskakująco biernie przyglądała się tym praktykom przy okazji negocjacji nowego kontraktu gazowego z Rosją.
Po ponad 3 latach oczekiwań mamy jednak krok, który wychodzi na przeciw polskim oczekiwaniom. Teraz Komisja musi wysłuchać odpowiedzi Gazpromu i zapewne propozycji ugody. Tak Gazprom postępował w przypadku postępowań arbitrażowych. Tak zapewne postąpi w przypadku postępowania przed KE. Utrzymanie stanowiska KE w tej sprawie jest w żywotnym polskim interesie. Rozstrzygnięcie w tej sprawie uwolni ręce polskiego regulatora rynku i da poważne argumenty polskiej stronie przy negocjacjach z Gazpromem.
Nie zmienia to faktu, że stawką polskiego bezpieczeństwa gazowego jest uruchomienie własnych zasobów łupkowych, wprowadzenie gazu LNG na polski rynek i rozwój europejskiej infrastruktury przesyłowej zdolnej do transportu nierosyjskiego gazu nie tylko na Południe Europy, ale także do Europy Środkowej.