Tania ropa uszczupla zyski Gazpromu. Firma liczy na odbicie

10 marca 2016, 14:15 Alert

(Trend/Reuters/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)

Jeżeli w 2016 roku cena ropy będzie utrzymywała się w przedziale 50-60 dolarów za baryłkę, będzie to optymalny poziom – ocenił w wywiadzie dla agencji Trend przewodniczący rady dyrektorów Gazpromu Wiktor Zubkow. Według niego nikt dzisiaj nie jest w stanie przewidzieć dokładnej ceny surowca.

– Obecnie ceny ropy wzrosły do 40 dolarów z baryłkę. Jeśli cena osiągnie poziom 50 dolarów i będzie w przedziale 50-60 dolarów, to myślę, że w tym roku będzie optymalną ceną. Trudno jest powiedzieć co będzie dalej. Zależy to od rozwoju gospodarek różnych państw, w różnych regionach świata: w Chinach, w Europie. Także Iran wraca na rynek ze swoimi zasobami ropy – powiedział Zubkow.

Jego zdaniem planowane w marcu spotkanie OPEC z państwami wydobywającymi poświęcone zamrożeniu wydobycia a możliwe, że i jego zmniejszeniu może przyczynić się do tego, że ceny podniosą do poziomu wspomnianego wcześniej przedziału. – Póki co nie jest realny powrót ceny ropy do 100 dolarów i wyżej za baryłkę – powiedział Zubkow.

Przedstawiciel Gazpromu uczestniczy w rozpoczętym w czwartek 10 marca IV Globalnym Forum Bakijskim poświęconemu ,,Wielobiegunowemu światu”.

Podczas dwudniowego forum omówione zostaną takie kwestie jak m.in. bezpieczeństwo międzynarodowe, zagrożenia regionalne, poważne konsekwencje problemów gospodarki światowej, zmiana klimatu oraz polityka energetyczna, rola państw wydobywających ropę naftową.

16 lutego podczas spotkania Arabii Saudyjskiej, Kataru, Rosji i Wenezueli w Doha doszło do uzgodnienia planu zamrożenia wydobycia ropy naftowej na poziomie ze stycznia tego roku. Do porozumienia nie zamierzają przystąpić wspomniane wyżej USA i Iran. Ponadto zamrożenie produkcji na rekordowym poziomie ze stycznia 2016 roku może sprawić, że docelowo Arabia i Rosja w rzeczywistości zwiększą jego poziom w skali roku. Mimo to już same rozmowy o zamrożeniu dają doraźny efekt emocjonalny na giełdzie, a baryłka drożeje.

Długofalowo jednak Rosjanie liczą się ze spadkiem cen ropy i zysków z tytułu jej sprzedaży. Do 2035 roku wydobycie ropy naftowej w Rosji może spaść o połowę. Rosyjskie ministerstwo energetyki przyjęło generalny plan rozwoju przemysłu naftowego na nadchodzące dwie dekady.

Plan generalny ma zastąpić obowiązujący obecnie dokument z cezurą 2020 roku, który został przyjęty pięć lat temu. Cena bazowa ma wynieść 80 dolarów za baryłkę ropy Urals w 2020 roku i 97,5 dolarów w 2030 roku.

Według danych z godziny 14.00 cena baryłki ropy Brent w kontraktach na dostawy w maju wynosi 40,78 dolarów. Dla porównania taka sama ilość ropy WTI w kontraktach kwietniowych jest wyceniana na 38,24 dolarów.

Cena ropy naftowej  jest jednym z wyznaczników cen dostaw gazu ziemnego od Gazpromu do klientów europejskich. Z informacji Reutersa wynika, że dochody Gazpromu stanowią przeważnie do jednej piątej budżetu rosyjskiego. Jeżeli zgodnie z przewidywaniami Sbierbank CIB ceny gazu w Europie spadną w 2016 roku o 35 procent, to dochody ze sprzedaży tego surowca dla Rosji spadną o jedną trzecią.

W okresie od 1 do 17 lutego 2016 roku dostawy przez Nord Stream do Niemiec wynosiły średnio 45 mln m3 dziennie, czyli o połowę mniej, niż w analogicznym okresie rok wcześniej, kiedy osiągały średni poziom 98 mln m3 na dobę. Spadające zyski za jednostkę surowca zmuszają Rosjan do maksymalizowania ilości sprzedawanego gazu.

Czytaj więcej:

Jakóbik: Nord Stream 2 to koło ratunkowe dla reżimu naftowego w Rosji