Wójcik: Uważaj, co podpisujesz

25 lipca 2018, 07:30 Energetyka

Pojawia się coraz więcej skarg na działalność domokrążców. Klienci nabierają się na niby atrakcyjne umowy sprzedaży energii, polegające na oszustwie. Okazuje się, że prawo nie chroni dostatecznie takiego klienta – pisze redaktor portalu BiznesAlert.pl Teresa Wójcik. 

Mamy wolny rynek i wolność gospodarczą. Oferty handlowe reguluje prawo teoretycznie gwarantując równość stron – kupującego i sprzedającego. Sprzedającemu czasem tak zależy na transakcji, że potencjalnego klienta odwiedza w domu i oferuje konkretne, a niezbędne usługi.

Federacja Konsumentów ostrzega

Niby nic w tym złego, ale Federacja Konsumentów (FK) otrzymuje coraz więcej skarg na działalność takich domokrążców. Klienci – niemal bez wyjątku seniorzy, nabierają się na niby atrakcyjne umowy, polegające na oszustwie. Federacja Konsumentów informuje, że domokrążcy grasują przede wszystkim w dwóch obszarach – telefonii stacjonarnej oraz dystrybucji gazu i energii elektrycznej. Zaczęło się w branży telefonicznej, gdy na rynku pojawiły się dziesiątki drobnych firm, które aby poradzić sobie w konkurencyjnej walce z potentatami, jak Orange czy Netia, wypracowały metody szczególnego zdobywania klientów.

Oszukańcza procedura

Jak wygląda oszukańcza procedura mówi redakcji BiznesAlert.pl mecenas Witold Jarosławski, ekspert FK, podkreślając, że zaczęło się od telefonów stacjonarnych: – Do mieszkania ofiary dzwoni elegancka wzbudzająca zaufanie osoba, zwykle z identyfikatorem. Przedstawia się jako pracownik znanego i uznanego operatora albo miejscowego Zakładu Energii. Proponuje bardzo korzystną zmianę w umowie na telefon stacjonarny, pokazuje formularz umowy, wyjaśnia że klient zyska na opłacie ponieważ jest niższa o ok. 20 proc. Rzeczywiście, tak się dzieje, tyle, że opłata operacyjna jest wprawdzie niższa, ale pojawiają się tzw. koszty pośrednie zręcznie ukryte w umowie. Okazuje się też, że abonent zmienił operatora, a nowemu operatorowi płaci o kilkanaście lub kilkadziesiąt złotych miesięcznie więcej.

Od kilku lat podobne nieuczciwe procedury pojawiły się na rynku dystrybucji gazu i energii elektrycznej. W Warszawie kilka lat temu krótko aktywna była firma-krzak „Polski Prąd i Gaz”, w podobny sposób m.in.oszukańczo „konkurująca” z firmami energetycznymi. Plaga rzekomych dostawców tańszego prądu pojawiła się chyba najwcześniej w Wielkopolsce. Potem w kolejnych województwach. Obecnie – ocenia Federacja Konsumentów – ta plaga wraca. Teraz domokrążcy najpierw oszukiwali na lubelszczyźnie, potem przenieśli się do województwa podkarpackiego.

Plaga oszustów na Podkarpaciu

– „Mamy prawdziwy wysyp mieszkańców Przemyśla, którzy zgłaszają się z informacją, że zostali oszukani przez firmę X z Warszawy oferującą rzekomo tańszy prąd – mówi nasz rozmówca z urzędu miasta ( prosił o anonimowość, nie podał też nazwy firmy). W ciągu ostatnich dwóch tygodni Mariusz Majewski, rzecznik PGE Obrót w Rzeszowie, informuje, że przyjęto ponad 50 interwencji. Domokrążcy w rzeszowskim skutecznie naciągają na rzekomo tańsze dostawy prądu. Pod pozorem, że to nowa, korzystniejsza umowa, również z PGE, tyle, że opłaty trzeba przekazywać na inne konto, nowe konto dotychczasowego dystrybutora. Niebawem okazuje się, że zaoferowane warunki w rzeczywistości są o wiele mniej korzystne od tych poprzednich. Dlaczego? W nowej umowie w bardzo zręczny sposób ukryte są dodatkowe opłaty na „koszty pośrednie” oraz tajemnicze „ubezpieczenie chorobowe”. Tekst umowy jest tak zredagowany, że trudno się w tym zorientować.

Tauron zaleca: dokładnie przeanalizuj umowę

Domokrążcy podszywają się także pod Tauron, jednego z największych w kraju sprzedawców energii elektrycznej. Poprzedni najazd fałszerzy miał miejsce bodaj w 2012 r. Obecnie z kilku okolic województwa śląskiego i małopolskiego znowu przychodzą informacje o osobach odwiedzających mieszkańców. Osoby te, podają się za pracowników Tauronu i zręcznie namawiają do podpisania nowej umowy. Oczywiście – z Tauronem, wedle wypróbowanego scenariusza. Ostatnio nieuczciwi domokrążcy najechali Wadowice i powiat wadowicki. Jak poinformowano naszą redakcję wiele osób zostało wprowadzonych w błąd w przekonaniu, że oferta rzeczywiście pochodzi z firmy Tauron. Reakcja firmy była natychmiastowa – w opublikowanym komunikacie podano, że oferta jest oszukańcza. „Nasi przedstawiciele handlowi nie chodzą po domach w celu podpisania umów sprzedaży energii. Nie składamy ofert w mieszkaniach prywatnych” – informuje w opublikowanym komunikacie Tauron. Do mieszkań klientów przychodzą co najwyżej pracownicy techniczni firmy, np. aby odczytać wskazania licznika energii. Każdy z takich pracowników posiada imienny identyfikator ze zdjęciem. Osoby, które zostały wprowadzone w błąd i podpisały umowę kupna/sprzedaży energii albo chcą się upewnić, czy oferta pochodzi od Tauronu mogą i powinny się skontaktować z firmą telefonicznie, albo w Punktach Obsługi Klienta.

Ważny Poradnik Tauronu

W innym komunikacie Tauron informuje, że opracowała i publikuje poradnik, „którego idea narodziła się w związku z docierającymi do TAURONA informacjami o nieuczciwych praktykach stosowanych przez niektórych sprzedawców energii elektrycznej i w związku z licznymi skargami Klientów indywidualnych.” Dzięki poradnikowi dowiadujemy się, jakie są prawa i obowiązki klienta. Poradnik ma także za zadanie pomóc w sytuacji, gdy naciągnięty klient nie chce być nadal związany umową z nowym sprzedawcą energii elektrycznej lub uważa, iż zostali przez niego wprowadzeni w błąd. W poradniku zostały również przedstawione ogólne zasady dotyczące podpisywania umów przez klientów wraz ze wskazaniem, na co należy zwracać szczególną uwagę, aby uniknąć sytuacji problematycznych.

http://bezpieczniki.tauron.pl/SiteCollectionDocuments/Poradnik_Konsumenta_TAURON.pdf

http://bezpieczniki.tauron.pl/dla-domu/Strony/dla-domu.aspx

Ustawa o prawach konsumenta nie działa?

Są oceny, że polskie przepisy nie chronią klientów przed tego rodzaju nadużyciami. Co więcej, jeden z moich rozmówców, inspektor Paweł Międlak z komendy podkarpackiej policji podkreśla, że domokrążcy najczęściej mają ważną koncesję na sprzedaż prądu i prowadzą zwykłą działalność handlową, nie łamiąc przy tym prawa. – Dlatego mamy związane ręce, bo chociaż bazują na ludzkiej łatwowierności, w rozumieniu prawa karnego nie można nazwać ich oszustami. Tym bardziej przestrzegamy przed podpisywaniem umów i kupowaniem rozmaitych produktów, oferowanych zazwyczaj po bardzo atrakcyjnych cenach. Dotyczy to właśnie sprzedaży energii.

Policja ostrzega, Tauron ostrzega, ale na jednym z wadowickich portali czytamy naiwny komentarz, że choć oszustwo pozostaje oszustwem, to oferty takich podmiotów po prostu są „często bardziej korzystne, niż stawki spółki.”

Z warszawskich doświadczeń osób pokrzywdzonych bezpośrednio wynika coś wręcz odmiennego. W stolicy mamy jednak przypadki łamania prawa. Wygląda to tak: domokrążcy proszą o okazanie ostatniego rachunku za energię elektryczną, z którego spisują dane klienta. Po kilku tygodniach właściciel otrzymuje listem poleconym: nową umowę z jego sfałszowanym podpis oraz wypowiedzenie umowy u poprzedniego dostawcy, również ze sfałszowanym podpisem. Drugi egzemplarz wypowiedzenia otrzymuje dotychczasowy dostawca energii. Zerwanie umowy z tym poprzednim dostawcą skutkuje naliczeniem kary, a opłata za energię u nowego dostawcy jest znacznie wyższa. Klient za energię płaci mniej o ok. 12 – 15 zł., ale za opłaty pośrednie, których w umowie z poprzednim dostawcą nie było – płaci dodatkowo miesięcznie średnio 50 – 60 zł. W warszawskiej Komendzie Policji mają zgłoszenia około 20 osób z takimi umowami. Proszą o poinformowanie policjantów o każdym takim przypadku.