Tchórzewski: Na wydatki z expose premier Kopacz nie ma pieniędzy

2 października 2014, 14:05 Drogi

Wśród kilkunastu głównych tematów expose premier Ewy Kopacz na dziewiątym miejscu znalazła się infrastruktura. Zapowiedziała m.in., że w latach 2014-2020 zbudowanych zostanie w Polsce 1770 km autostrad oraz dróg ekspresowych i 35 obwodnic za 93 mld zł. Do użytku zostanie oddana pełna sieć autostrad: A1, A2 i A4 oraz dróg ekspresowych, w tym m.in. S3, S5, S6, S7, S8 i S17 oraz cała obwodnica Warszawy. W 2015 r. na tory wyjadą nowe składy pociągów o wartości 6 mld zł, a na koniec kadencji około 70 proc. taboru PKP Intercity będzie nowa lub zmodernizowana.

– Premier zapowiedziała m.in., że w latach 2014-2020 zbudowanych zostanie w Polsce 1770 km autostrad oraz dróg ekspresowych. Tymczasem w ciągu siedmiu lat rządów premiera Tuska plan zakładał wybudowanie ok. 4 tys. km dróg, w tym 3,2 tys. km autostrad, dróg ekspresowych i obwodnic miast, a,8 tys. km obejmowało gruntowną modernizację innych dróg – przypomina w rozmowie z naszym portalem pos. Krzysztof Tchórzewski (PiS), wiceprzewodniczący sejmowej komisji infrastruktury, b. wiceminister gospodarki.

Jego zdaniem plan ten obejmował początkowo czteroletni okres realizacji. Z czasem została ona rozciągnięta. Zaś w praktyce na koniec sierpnia br. oddano do użytku łącznie 2774 km, a więc znacznie mniej niż zakładane 4 tysiące.

– Wybudowano w tym czasie w praktyce 862 km autostrad, 1012 km dróg ekspresowych, 213 km obwodnic miast oraz 688 km ważniejszych przebudów i wzmocnień nawierzchni – mówi dalej Krzysztof Tchórzewski. – Oznacza to, że do sierpnia oddano do użytku nieco ponad 2 tys. km nowych dróg (autostrad, dróg ekspresowych i obwodnic). Pani premier zapowiedziała wybudowanie 1770 km takich dróg w sześć lat. Była to więc bodaj jedyna poważniejsza rzecz w jej fragmencie wystąpienia dotyczącym infrastruktury. Choć wspomniała też o „znaczącej poprawie sytuacji na kolei”.

A panuje na niej – wg wiceszefa sejmowej komisji infrastruktury – sytuacja bardzo trudna. Istnieje bowiem zagrożenie niewykorzystaniem 5 mld zł z funduszy unijnych wskutek obłędnej walki ówczesnej minister rozwoju regionalnego Elżbiety Bieńkowskiej o przeniesienie 1,2 mld euro z kolei na drogi.

– Pozwoliłem sobie na zasięgnięcie ścisłych danych z Komisji Europejskiej na wiosnę 2012 r. i uzyskałem wówczas pewność, że te środki nie zostaną jednak przeniesione – informuje Krzysztof Tchórzewski. – Alarmowałem wtedy media, informując je, że zgody na to nie będzie i że trzeba przygotować front robót na kolei, by zacząć odzyskiwać czas. Tymczasem pani minister, oświadczyła, że takiej decyzji nie ma. W listopadzie ub.r. Komisja Europejska podjęła odmowną decyzję na wniosek w tej sprawie złożony przez polski rząd jeszcze w czerwcu 2011 r.

Oznaczało to, że przez półtora roku zatrzymano inwestycje kolejowe, a więc przygotowania frontu robót, dokonania niezbędnych wywłaszczeń, wskazania lokalizacyjne, projektowanie itd.

– W obecnym expose premier Kopacz mówiła o poprawie komfortu podróżnych – stwierdza poseł. – Co jednak w tym zakresie nowa premier może zdziałać, skoro jej poprzednicy przekazali spółkę Przewozy Regionalne marszałkom województw. A większości z nich nie stać na wykonywanie tego zadania, dając zbyt mało pieniędzy na ten cel. Tymczasem Przewozy Regionalne są zadłużone na 1,2 mld zł.

W międzyczasie ówczesny minister Nowak wymusił na kolegach marszałkach z PO powstawanie kolei regionalnych w kilku województwach. W tym kontekście znamienne były kiepskie wyniki Kolei Śląskich.

– Moim zdaniem poszły na to całkowicie zbędne pieniądze. Lepiej było zamiast tego dokonać podziału na regiony spółki Przewozy Regionalne – uważa Krzysztof Tchórzewski. Potrzebna jest określona polityka państwa w zakresie właściwego kształtowania funkcjonowania kolei regionalnych Polsce. O tym jednak premier Kopacz w expose nie wspomniała. Tymczasem spółka Przewozy Regionalne znajduje się na skraju upadłości – jest zadłużona na ponad pół miliarda zł w PKP PLK za użytkowanie torów.

Według posła premier Kopacz mówiąc o poprawie komfortu podróżowania miała na myśli pasażerów zamożniejszych, których będzie stać z korzystania przede wszystkim Pendolino.

– Cóż z tego, że pociągi te wreszcie ruszą – twierdzi Krzysztof Tchórzewski. – 2 mld zł poszło w powietrze na ich zakup. Za te pieniądze można by kupić cztery razy więcej pociągów, jadących z prędkością do 200 km/godz. Jednak rządzący chcieli pociągów jadących powyżej 200 km/godz.

Posłowie już policzyli, że gdyby faktycznie obietnice, które mimochodem złożyła w expose, chciała spełnić w ciągu roku, to trzeba było mieć w budżecie dodatkowo 200 mld zł. Bo przecież premier nie może składać obietnic wychodzących poza zakres czasowy, kiedy pełni swój urząd, a jej kadencja upływa dokładnie za rok. A ma ona praktycznie już uchwalony przyszłoroczny budżet, m.in. z zaplanowanym wciąż wysokim deficytem.

– Było to expose skierowane do ludzi, którzy nie rozumieją, że budżet został uchwalony i premier tak naprawdę nie może wydać więcej pieniędzy – kończy poseł.