Termin uruchomienia elektrowni na Krymie jest zagrożony

4 grudnia 2018, 15:53 Alert

Rosja może opóźnić do marca przyszłego roku oficjalne pełne uruchomienie swych elektrowni na zaanektowanym ukraińskim Krymie – informuje we wtorek Reuters powołując się na firmę Technopromeksport, która jest wykonawcą tych obiektów.

Półwysep krymski widziany z kosmosu. Fot. Wikimedia Commons
Półwysep krymski widziany z kosmosu. Fot. Wikimedia Commons
Firma ta zwróciła się o przesunięcie terminu do wiosny, wskazując na problemy z dostawą istotnego wyposażenia, z podwykonawcami i infrastrukturą. Rosja rozpoczęła budowę dwóch elektrowni na Krymie, zaanektowanym przez nią w 2014 roku, ale obiekty te zostały uwikłane w spór związany z sankcjami wobec Moskwy.

Niemiecki Siemens zarzucił Rosji potajemne przerzucenie jego kilku turbin na Krym mimo unijnych sankcji, zabraniających dostarczania takich urządzeń na zaanektowany półwysep. Rosyjski resort energetyki twierdzi, że nie były to turbiny Siemensa, a zmodernizowane urządzenia rosyjskie.

W związku z tą sprawą niemiecka prokuratura objęła śledztwem trzech pracowników Siemensa.

Firma Technopromeksport informuje, że pierwszy etap uruchamiania elektrowni zostanie ukończony w tym roku, ale że wystąpiono o przesunięcie finalizacji drugiego etapu na marzec – pisze Reuters i dodaje, że potwierdził to rzecznik rosyjskiego wicepremiera Dmitrija Kozaka, a rosyjski resort energetyki nie odpowiedział na prośbę o komentarz.

Reuters odnotowuje, że uruchomienie elektrowni na Krymie Moskwa odkładała już kilkakrotnie. Pierwsze bloki tych elektrowni zaczęły dostarczać energię elektryczną na rynek w październiku, a drugie bloki miały ruszyć 1 października w elektrowni w Sewastopolu i 1 listopada w elektrowni w Symferopolu.

Polska Agencja Prasowa