Turcja grozi zerwaniem współpracy energetycznej z Rosją

8 października 2015, 10:02 Alert

(Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)

Ze względu na pogorszenie się stosunków z Moskwą na tle incydentów z samolotami Turcja może zrewidować swoje stanowisko w kwestii zakupów gazu od strony rosyjskiej – powiedział prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan.

– Rosja powinna być czuła na te kwestie. Jesteśmy największym nabywcą gazu z Rosji. Utrata Turcji będzie dla Rosji poważną stratą. W razie konieczności Turcja może kupować gaz z różnych miejsc – cytuje wypowiedzi Erdogana NTV.

Turecki przywódca dodał, że Ankara może także zrewidować kwestię budowy elektrowni atomowej Akkuyu według rosyjskiego projektu. – Jeśli Rosjanie jej nie zbudują, to przyjdzie ktoś inny i to zrobi – powiedział Erdogan.

Stanowisko Ankary jest pokłosiem faktu, że z 3 na 4 października rosyjskie samoloty Su-30 i Su-24 naruszyły turecką przestrzeń powietrznej. Jak poinformowała 5 października gazeta Komsomolskaja Prawda rosyjska ambasada w Turcji potwierdziła wspomniany ,,incydent”, który rzekomo miał trwać ,,kilka sekund”.

Mimo to, dyrektor Gazpromu Aleksiej Miller twierdzi, że budowa gazociągu z Rosji do Turcji mogłaby zakończyć się w 2017 roku, bo nie ma presji czasowej dla realizacji tego planu. Jest tak, ponieważ europejskie firmy poparły pomysł podwojenia przepustowości gazociągu z Rosji do Niemiec.

Szef rosyjskiego Gazpromu Aleksiej Miller przyznał, że koncern zdecydował się na zmniejszenie o połowę przepustowości gazociągu Turkish Stream do 32 mld m3 rocznie. – Ta decyzja została podjęta w oparciu o nasze porozumienia z europejskimi partnerami – wyjaśnił Aleksiej Miller, odwołując się do podpisania przez Gazprom i kilka europejskich firm umowy akcjonariuszy o rozbudowie gazociągu Nord Stream o dwie nowe nitki. Oznacza to, że Gazprom przyznaje gotowość do ograniczenia oczekiwań wobec tureckiego szlaku wobec sukcesu w promocji zwiększenia dostaw za pomocą północnej magistrali.

– W tym kontekście spojrzeliśmy na całkowite zapotrzebowanie na gaz na rynku europejskim, uwzględniliśmy schemat dostaw i zauważyliśmy, że południowy szlak dostaw nie musi mieć przepustowości większej, niż 32 mld m3 rocznie. To byłyby dwie nitki – powiedział Rosjanin. – Jeśli projekt opóźni się o rok, nic się nie stanie.

Spór z Turcją o interwencję w Syrii dodatkowo podkopuje projekt Turkish Stream. Z 3 na 4 października rosyjskie samoloty Su-30 i Su-24 naruszyły turecką przestrzeń powietrznej. Jak poinformowała 5 października gazeta Komsomolskaja Prawda rosyjska ambasada w Turcji potwierdziła wspomniany ,,incydent”, który rzekomo miał trwać ,,kilka sekund”.