Turcja stawia na rozwój atomu

22 listopada 2017, 07:15 Alert

Turcja zamierza rozwijać energetykę jądrową bez względu na protesty jej przeciwników, które zdaniem tureckiego prezydenta są wspieraniem zależności Ankary od importu surowców energetycznych. Z udziałem Rosjan, Turcy budują pierwszą w kraju elektrownię jądrową.

fot. pixabay.com

– Obecnie wkraczamy w erę energetyki jądrowej. Niektórzy się jej obawiają i niezależnie od tego, jak duże są te obawy, to i tak je zbudujemy. Naszym zmartwieniem jest to, aby sprzedać ją narodowi po jak najniższej cenie. Oni takich problemów nie mają – powiedział prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan.

Jednocześnie zarzucił przeciwnikom energetyki jądrowej, że swoimi działaniami wspierają zależność Turcji od innych państw, które dostarczają jej surowce energetyczne. Według Erdogana budowa elektrowni jądrowej przyczyni się nie tylko do zmniejszenia cen energii, ale również do rozwoju nowych technologii.

Elektrownia jądrowa Akkuyu

Projekt elektrowni jądrowej Akkuyu zakłada budowę czterech bloków, w których mają zostać zainstalowane rosyjskie reaktory WWER-1200 generacji 3+, o mocy 1200 MW każdy. Koszt projektu szacowany jest na ok. 20 mld dolarów. Strona turecka oczekuje, że uruchomienie pierwszego bloku nastąpi w 2023 roku. Zostało to potwierdzone po ostatnim spotkaniu prezydenta Rosji Władimira Putina z tureckim przywódcą. Wówczas szczegółowo przeanalizowano najważniejsze aspekty strategicznej współpracy w sektorze energetycznym. Putin dodał również, że negocjacje dotyczyły między innymi Turkish Stream oraz budowy elektrowni jądrowej Akkuyu.

Erdogan zaprosił Putina na ceremonię zalania pierwszego fundamentu elektrowni jądrowej Akkuyu, mówiąc, że nastąpi to „w nadchodzących tygodniach”. Turecki przywódca podkreślił, że oba kraje przywiązują dużą wagę do terminowego zakończenia wspólnych projektów.

RIA Novosti/Piotr Stępiński/Roma Bojanowicz